Pożyczka jest by frajer nie uciekł. Kupiec na rodzaj broni nieodwołalnie przechodzący do historii, żeby nie wiem jak był nowoczesny i "bez analogów na świecie". Wydamy ze 40 milardów na zakup, drugie tyle na eksploatację, potem także pieniądze na dostosowanie tych muzeów wojskowości do naszych środków bojowych, polskiej produkcji (Pioruny itp), potem jeszcze z 15 miliardów (PLN) na upgrejdy - i to dane licząc według cen z firmy Boeing, ale z zeszłej dekady - na broń, która nie ma już większych szans przetrwania, patrz wojna na Ukrainie.
Śmigłowce bedą to doskonalsze, najdoskonalsze ? - Ale i broń przeciw nim też. I widać już, że broń przeciw śmigłowcom zdobyła wielką przewagę nad swymi ofiarami.
Sami Amerykanie obcięli już fundusze i praktycznie wstrzymali prace nad nowymi modelami załogowych śmigłowców uderzeniowych. Mimo uzyskanych już wcześniej extra obiecujących technicznie wyników. M.in. patrz czym już lata temu "dojechali" zupełnie niezauważenie Osamę bin Ladena...
Albo czy Boeing ma jeszcze jakieś (prócz polskiego) poważne zamówienia z zagranicy na Apacze ?
I to dziś gdy Ukraina zapowiada na przyszły rok produkcję 4 mln dronów, a dziś już - by obronić się choć częściowo - produkuje ich 1,5 miliona. O zasięgach od kilkunastu do wielu tysięcy kilometrów ! Gdy my (Polska) na ich masową produkcję nie przeznaczamy nic. Gdyż to co jest... nie ma z masową produkcją (i ceną) nic wspólnego. Choć mamy bardzo dobre biura konstrukcyjne, w tej sprawie.
Ani nie przeznaczamy nic na masowe szkolenia. Np. dronowe, gdyż przecież potrzeba będzie dziesiątków tysięcy operatorów dronów, np. artylerii rakietowej - gdy szkolić trzeba tysiące (nawet ponad 10 tysięcy...) najlepiej matematyków, fizyków, inżynierów wybranej specjalności - już na ich studiach cywilnych.
Brak środków (i oczywiście zamówień) także Na PRODUKCJĘ artylerii rakietowej (czy choćby Kraba), ale w rozsądnie dużych ilościach, nie aptekarskich. Choćby aby uzyskać rozsądny koszt na rakiety/drony - nie jak za złotą biżuterię dziś. A produkcja amunicji artyleryjskiej ? Kilkakrotnie drożej zapowiadana, niż ceny rynkowe, ale jak na razie wciąż niemal nieistniejąca ? Amunicja precyzyjna ? - zero ! Ale nic to, wyprodukuje to w Niemczech Rheinmetall. Z prowizją oferowaną dla polskich decydentów, za zakupy (respektowaną przez niemieckie sądy !).
No dobrze, "musimy !" importować z USA "bo musimy". Bo to nasz suzeren jest, owe USA... płacimy mu w ten sposób trybut ? Przypuśćmy... Zgadzam się i na to, jestem realistą. Ale czemu do jasnej chol*** zamiast odchodzącego rodzaju broni, nie kupimy np. więcej tych znakomitych, trudnych do wykrycia pocisków JASSM o zasięgu wgłąb infrastruktury wroga ? Mamy ich zamówionych (czy też dostarczonych już ?) raptem 30 sztuk, co nie wystarcza ani nawet na jednorazowy atak saturacyjny? A tylko ataki saturacyjne są skuteczne, tj. ugodzą cele bez strącania dużej ilości, większości z nich, po drodze... Nie, nie chcę jeszcze bardziej rozciągać tej notki, ale wierzę, że dzieje się właśnie bardzo zła i sprzeczna z polskim interesem (i gospodarką) sprawa.
Czyli tak: Nie mamy tych kilkudziesięciu miliardów, ale wydamy je na sprzęt nieodwołalnie MINIONY, jak niegdyś okręty klasy pancerników. Rachunek zapłacą także nasze dzieci - gdy dorosną. A czemu ? No zgadujcie... I obie "zmiany" jednakowo "dobre", zapobiegliwe wydają się, w tej sprawie.
Nie, nie jest to tylko moja opinia, ale także większości osób, wypowiadających się na forach o tematyce obronności. A dodajcie fakt, że znaczną część tych wypowiedzi wytnie cenzura/autocenzura tych forów. Wszak firmy internetowe żyją z reklam producentów zbrojeniówki i z datków ministerstwa obrony, nie z naszych opinii. Czyli ciąć muszą.
Ktoś powie "OK, wszakże są i takie wojenne sytuacje, gdy jednak Apacz... " - Ależ oczywiście ! I chyba nikt, z osób mocno interesujących się tematem, nie krytykowałby zakupu np. 32 sztuk Apaczy. Ale z całą pewnością nie 96, czyli najwięcej, ze wszystkich sił zbrojnych świata, prócz samych USA.
Na myśl przychodzi tu owo najbardziej za granicą znane polskie słowo, z wykrzyknikiem na końcu
- jako podsumowanie.
DIM, Morze Egejskie, abcd efg.. - staram się przekazać Państwu, co najważniejsze. Także porównując zjawiska i procesy. Te w Polsce nieraz o kilka dziesięcioleci późniejsze, niż w Grecji, jednak przebiegające podobnie.
Ostatnio kilka razy razy przestawały istnieć moje konta, zawsze przy temacie wspólnej waluty. Czy to przez zadziałanie jakiegoś "software korygującego" ?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie