Najpierw szef FBI, potem producent popularnych gier i zabawek. Zaiste, każdy sposób dobry, aby ożywić – przyznjamy szczerze – bardzo niemrawą kampanię wyborczą.
Co ma pierni do wiatraka, można zapytać. Ano odpowiedź jest boleśnie prosta. Song pt. 'Poslka – kraina nazistowska“ śpiewany na Zacvhodzie jest od lat kilkudziesięciu. I na codzień nie budzi w zasadzie większych emocji.
Jednakowoż sezon wyborczy jest i niektórym kandydatom – zwłaszcza bezpartyjnm i nieangażującym sie w debaty przed I turą wyborów – oskarżenia Polski o „nazistowskość“ dają szansę łatwego i niezobowiązującego zaprezentowania Ojcowskiej troski o dobr imię nieszczęśliwej ojczyzny naszej. Potwierdzeniem tejże troski, moga być błyskawiczne działania polskiej dyplomacji, znanej przecież i bez tego, z legendarnej wręcz,kompetencji i skutecznopści działania.
Mało tego. Prowincjonalni maruderzy utyskują, iż kto wie, czy cała akcja nie jest przygotowaniem przed ewntualnym, kontrolowanym oddaniem większości sejmowej w jesiennych derbach parlamentarnych. Wszak, mimo dotychczasowych osiągnięć, do do wzorcowych stanadrdów „suwerennej demokracji“ a la Russe – jeszcze ciut, ciut nad Wisłą brakuje. A elekorat kapryśny byywa, i mimo trwającego poparcia dla Ojca Narodu i Platformy Matki „wszystko się może zdarzyć“ - jak śp[iewała jedna z wokalistek.
Wówczas nastać może okres przymuusowej, acz kostruktywnej opozycyjności,, A konstruktywna opozycyjność w Kraju Nadwiślńskim to – jak wiadom – walka na śmierć i życie z kaczystowską dyktaturą. Przy wsparciu recz jasna, „Międzynarodówki Salonistycznej“ ( zastrzegam sobie prawa autorskie do tego zwrotu – T. O.). a wówczas doniesienia o nazistowskim kraju zwanym Polska, przestaną być jakąkolwiek sensacją.
Jak będzie naprawdę? Czas pokaże. Na razie, na prowincji bez zmian.
Inne tematy w dziale Rozmaitości