„Sąd Okręgowy w Olsztynie wstrzymał "skuteczność i wykonalność uchwały Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego", która zawieszała Pawła Juszczyszyna w pracy i obniżała mu wynagrodzenie.” Ciekawa to informacja pozwalająca na kilku spostrzeżeń:
1. Środowisko sędziowskie nie jest jednolitym antypisowskim monolitem. Olsztyńscy sędziowie wykazali się brakiem solidarności z decyzją kolegów Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.
2. Wstrzymanie decyzji wyższej instancji przez niższą? Coś nie tak, chyba że chodzi o sygnał, że nie ma granic tupetu i bezczelności w obronie „naszych”.
3. Po raz n-ty potwierdza się, że sprawowanie władzy przez PiS na szczeblu centralnym nijak ma się do faktycznych wpływów w terenie. Nie dotyczy to tylko spraw związanych ze środowiskiem sędziowskim. Ile lokalnych afer na szczeblach samorządowych z ostatnich 6 lat poszło na konto „pisowskich oszołomów” , podczas gdy ich bohaterami są lokalni kacykowie związani z APeeFem (Anty PiS Frontem), co w przekazach medialnych zwykle starannie jest pomijane. Bez znaczenia jest tu kwestia czy afery są działaniem z premedytacją (i tak pójdzie na konto pisiorów) czy są pokłosiem działań w trybie odruchowych nawyków wykształconych w dobie wszechwładnego nieomal panowania „Słońca Peru”.
Chyba największą ironią tej historii jest fakt iż na wiele takich, szkodliwych wizerunkowo, spraw, pozwolił sam PiS - tworząc bądź powiększając już istniejące struktury administracyjno – biurokratyczne, i poszerzając ich i tak za duże uprawnienia i kompetencje. Ale to już całkiem inna historia.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo