W minioną sobotę rozpoczęliśmy koleją odsłonę powtórki z rozrywki pt.: „Lockdown”. Repertuar ten sam co we wcześniejszych edycjach: zamknięte… , zakazane… , itd., itp. …
Uciążliwości związane z tą sytuacją są, wydawałoby się, również znane i przewidywalne. Tymczasem jednak…
Kilka dni przed lockdownową sobotą nabyłem (wreszcie!) w jednym z cieszyńskich elektromarketów głośnik bezprzewodowy. Pierwsze wrażenia z używania – jak najbardziej pozytywnie, do czasu. Lockdownową sobotę najwyraźniej postanowił uczcić na swój sposób, emitując niesłyszane wcześniej charczenia, wzbudzając me pewne zaniepokojenie. Co gorsza – powtórzył swój występ następnego dnia.
W tej sytuacji nasuwa się leninowskie pytanie: „Co robić?”. Co prawda ta konkretna sytuacja dotyczy drobiazgu, ale gdy problem dotyczy towarów większej wartości? Jeszcze w piątek nie byłoby problemu – wszak prawo konsumenckie zapewnia możliwość zwrotu towaru w ciągu 14 dni od zakupu. Ale jak w lockdownowych warunkach korzystać z praw konsumenta? No i czy radośni autorzy lockdownów takie „drobiazgi”, jak choćby prawidłowe funkcjonowanie praw konsumenta, wzięli pod uwagę?
Inne tematy w dziale Rozmaitości