Od szczepień w cieszyńskich placówkach opieki nad seniorami minęło trochę czasu. Można zatem sprawdzić czy w położeniu podopiecznych lokalnych placówek opieki nad seniorami coś się zmieniło.
W jednej z placówek nadal obowiązuje zakaz odwiedzin pensjonariuszy. Pomimo zaszczepienia ludzie nadal są pozbawieni możliwości kontaktu z rodzinami. Dla obu stron: podopiecznych i ich rodzin sytuacja po szczepieniach nie zmieniła się. Rodziny nadal nie mogą odwiedzać swoich krewnych, skazane na informacje telefoniczne, czy podawanie podopiecznych. Podopieczni, nierzadko osoby już tylko leżące, pozbawieni są możliwości zobaczenia bliskich okazujących troskę i zainteresowanie, co dla przeżywających swe ostatnie lata w takich placówkach ma oznaczenie. Dla wielu z nich świadomość, że są odwiedzani miała duże znaczenie, dla lepszego samopoczucia. Niestety, pomimo szczepień są nadal pozbawieni możliwości spotkań z bliskimi, pozbawieni są nawet pozytywnych emocji towarzyszących świadomości oczekiwania na kolejne odwiedziny.
Podopieczni innego ośrodka również nie odczuwają zmiany swojego położenia. Pomimo szczepień nadal nie mogą opuszczać placówki, skazani na izolację. Wcześniej istniała możliwość wychodzenia z placówki, co dla wielu z jej podopiecznych stanowiło cenną odskocznię od monotonii codziennego życia za murami ośrodka. Teoretycznie logiczne założenie, że że zaszczepienie się przywróci choćby ten drobny fragment normalnej codzienności prysło w zderzeniu z nienormalnością rzeczywistości, a może i polityki.
Powyższe historie nie są zapewne jedynymi, więcej: są raczej, niestety, tylko lokalnym przykładem takich sytuacji. I okazją do nowego spojrzenia na problem: szczepić się czy nie? Ukazują bowiem wyraźnie że mimo podjęcia ryzyka szczepienia, życie i zakres swobody osoby zaszczepionej niewiele się zmienia.
Inne tematy w dziale Rozmaitości