"A więc stało się i odchodzisz..."
Ludzie tworzą i ludzie niszczą.
Na Salonie24 oko zawieszone miałem od wielu lat. Salon taki jak był stworzony na początku swego istnienia był najbliższy memu sercu. Tworzony przez blogerów i dla blogerów przy udziale reklamy (traktowanej jako zło konieczne) w celu utrzymania technicznego blogosfery. I Ci, którzy pamiętają początki, wiedzą o czym piszę. Pamiętam jeszcze notki z ogniem i pieprzem z tamtych lat. Notki, które swoją popularnością udowadniały, że mamy głos.
Czyż tego nie czuliście?
Wiem, że z upływem czasu złych rzeczy się nie pamięta, lecz właśnie te złe rzeczy zabiły w moich oczach stary Salon. Salon wypełniony LUDŹMI. Nie notkami polityków i pisanymi na zlecenie...
Nie zanalizuję wszystkich błędów czy sukcesów, dobrych i złych stron S24... w d...pie mam tą sofistyczną dychotomię czy nakazy myślenia życzeniowego. Nie interesuje mnie analityczne roztrząsanie przeszłości. Salon zawsze czytałem sercem, a strony przewracałem palcem oślinionym emocją.
Jednego ścierpieć nie mogę. Przez te lata staliśmy się przedmiotem. Przedmiotem, na który się wpływa, który się wykorzystuje i który służy jako miernik politycznego wsparcia. Jednym słowem staliśmy się przedmiotem manipulacji, a na końcu procentem klikalności i cyfrą na koncie.
I żalu nie mam. Rozstanie jak rozstanie. Trochę histerii i po krzyku. Mam tylko, po starej znajomości, prośbę do Was: czy znacie w polskim internecie takie miejsce podobne do starego Salonu? Dajcie znać...
"Odchodząc zabierz mnie..." życzę pani Bognie na koniec... szukając sobie miejsca na innej półce...
Inne tematy w dziale Kultura