Johnny Pollack Johnny Pollack
553
BLOG

Jędrzej Giertych wobec kwestii żydowskiej. Cz. II

Johnny Pollack Johnny Pollack Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

    Największy wpływ na sprawy polskie dawał członkom tajnych związków (wg Giertycha) ustrój elekcyjny. Dzięki niemu mogli oni mieć udział w obiorze króla. W podobny sposób ustrój parlamentarny XIX i XX w. miał oddać w wielu krajach europejskich władzę w ręce masonerii. Opierając się na zestawieniu dokonanego przez K.M. Morawskiego, przedstawił Giertych, krótką „listę” agentów tajnych związków obecnych na kolejnych pięciu elekcjach, na których przebieg usiłowali wpłynąć[1]. I tak : „

·       w czasie elekcji w 1572 – 73 roku, poprzedzającej wybór Henryka Walezego, działał niejaki Szymon Askenazy,

·       w czasie elekcji 1648 r. poprzedzającej wybór Jana Kazimierza, niejaki Samuel Richter,

·       w czasie elekcji 1668 r. poprzedzającej wybór Michała Korybut – Wiśniowieckiego, Gottfried Wilhelm Leibnitz,

·       w czasie elekcji 1697, poprzedzającej wybór Augusta II Sasa, agenci Lehmanna i Wertheimera,

·       w czasie elekcji 1733, poprzedzającej wybór Augusta nieznany z nazwiska emisariusz >Wielkiej Loży Angielskiej<”[2].

     Jednak tajne związki miały nie tylko wpływać na wybór odpowiedniego dla nich kandydata, ale także pomagać w zejściu niewygodnych, panujących królów. Np. Stefan Batory miał zostać otruty przez swoich lekarzy – Bucellę i Simonjusza, związanych z założoną w roku 1545 sektą „socynjańską” (Giertychowi chodziło zapewne o antytrynitarzy) w mieście Vicenza[3]. Również Janowi Sobieskiemu miał skrócić żywot jego lekarz, Żyd Emanuel Jona. Antoni Rawicz, na którego artykuły z „Myśli Narodowej” powoływał się Giertych, stwierdził jednak, że Emanuel Jona, oskarżony o otrucie króla, został w wyniku procesu uniewinniony i „zmarł otoczony szacunkiem mas żydowskich”[4].

    Pierwszy etap działalności tajnych związków w Polsce miał skończyć się w epoce panowania Stefana Batorego i Wazów, epoce reakcji katolickiej, kiedy zmniejszyły się wpływy reformacji. W tym okresie jednak pojawił się pierwszy plan rozbioru Polski. Zawarty był w traktacie okultystycznym „Sericum mundi silum” Pawła Grebnera z 1586 r. Miał on formę astrologicznych proroctw i przepowiedni „lecz w istocie będącym wydawnictwem agitacyjnem, propagującem dążenia polityczne tajnych związków”[5]. Traktat zawierał proroctwa zapowiadające utratę przez Polskę wielu ziem m.in. Inflant, Pomorza, Śląska, jeśli nie wybrałaby sobie na króla kandydata jakiego narzuciły by jej sąsiednie ewangelickie państwa.

    Kolejne ożywienie działalności tajnych towarzystw nastąpiło według Giertycha tuż przed „potopem” szwedzkim. Faktem jest, że zarówno król szwedzki Karol Gustaw oraz wódz szwedzki Axel Oxenstierna byli członkami „Zakonu Palmowego”. Był to tajny klub, powstały na zamku Hornstein pod Weimarem w przeddzień wojny 30 – letniej, 24 sierpnia 1617 r., którego członkami były elity niemieckich księstw protestanckich. Karol Gustaw został jego członkiem w 1648 r. podczas marszu na Pragę[6]. O żydowskich wpływach w tym tajnym stowarzyszeniu świadczyć miało jego godło – palma, będąca symbolem wojującej Judei[7].

    Osobą, która miała w myśl autora Tragizmu losów Polski wydatnie pomóc wrogom Polski w przeprowadzeniu „potopu” był członek innego tajnego związku – „Różokrzyżowców”, Jan Amos Komeński[8]. Ruch, którego był członkiem, miał być pomostem pomiędzy tajnymi związkami średniowiecza a „nowoczesną” masonerią. Miał także pozostawać pod wpływem ksiąg kabalistycznych i stamtąd czerpać natchnienie do działania[9]. Komeński należał do „braci czeskich”, wywodzącego się z husytyzmu nurtu taboryckiego. W opinii Giertycha ruch husycki wchłonąć miał w siebie wiele elementów gnostyckich (manichejskich). Ponieważ później zbliżył się do reformacji ( konkretnie do kalwinizmu), połączył jej idee z heretyckim prądem starożytności i średniowiecza[10]. „Różokrzyżowcy” z kolei, pochodzić mieli prawdopodobnie od Templariuszy, tzn. przyjąć ich gnostyckie postulaty i hierarchiczną strukturę (ich godło – Różany Krzyż miał wywodzić się od Czerwonego Krzyża Templariuszy). W XVII w. stali się „utajoną podszewką konspiracyjną obozu protestanckiego”, czyniąc z niego „siłę międzynarodową, powiązaną tajnymi nićmi ponadnarodowej i ponadwyznaniowej łączności”[11], przezwyciężającą rozbicie kościołów. Nie chcieli sami sięgać po władzę, ale na nią oddziaływać. Politycznym celem „Różokrzyżowców” było, jak stwierdził Giertych, utworzenie protestanckiego Świętego Cesarstwa Rzymskiego[12].

    Wyznanie Komeńskiego i przynależność do antykatolickiego zakonu to nie jedyne zarzuty Giertycha wobec niego. W swojej działalności przeciwko Polsce wspierany był przez wpływowe środowisko Żydów niderlandzkich. W Amsterdamie miał kontaktować się m.in. z Baruchem Spinozą oraz bardzo wpływową osobistością finansjery żydowskiej – rabinem, kabalistą, Manasse ben Izraelem[13]. Spinoza, według Giertycha, to poprzednik „Marksów i Trockich”, zwracał się jako pierwszy ze swoimi dziełami (pisanymi po łacinie) do społeczeństw chrześcijańskich i wywierał na nich wpływ. Manasse ben Izrael z kolei, jako kabalista, dążył do zrealizowania planu odbudowy Ziemi Świętej, wierząc, że nastąpi to, gdy Żydzi rozszerzą się po całym świecie i zamieszkają we wszystkich jego zakątkach[14]. Te właśnie kontakty stanowią dla Giertycha główny punkt oskarżenia. Niderlandy w owym czasie, miały być „cytadelą sił” zmierzających do obalenia Kościoła Katolickiego i tradycyjnego porządku Europy. Tamtejsi Żydzi, emigranci, wygnani z Hiszpanii i Portugalii, kierując się zemstą, zmierzali do powalenia tych katolickich państw. Dlatego między innymi popierali finansowo luteranizm i kalwinizm oraz prowadzili działalność szpiegowską na rzecz Anglii[15].

    W dziele zniszczenia katolickiej Polski Komeński współpracował nie tylko z Żydami niderlandzkimi, ale także z Oliwerem Cromwellem, Jerzym Rakoczym oraz polskimi magnatami – Radziwiłłami, Leszczyńskim                 i Opalińskim. Warstwę magnacką określał Giertych zdecydowanie negatywnie. Była ona według niego, egoistyczna, nie zainteresowana dobrem wspólnym, brutalna, drapieżna, chciwa, moralnie rozwiązła. Reformacja w Polsce miała zwiększyć jej siłę, przyspieszyć proces oderwania od spraw polskich. Ich utajonym celem stało się wprowadzenie protestanta na tron polski[16]. Również Chmielnicki miał być narzędziem intryg owego szerokiego obozu.

    Tak więc najazd szwedzki na Polskę był wspólną inicjatywą całego, „kierowanego przez tajne związki”, świata protestanckiego, którego punkt dowodzenia umiejscowiony był „w rzeczywistości pomiędzy Holandią a Londynem”[17]. Komeński był zaś łącznikiem, między ośrodkiem dywersji protestanckiej w Polsce (środowisko magnackie) a kierownikami i „sponsorami” polityki protestanckiej na Zachodzie. W całej tej konstrukcji całkowicie pomijał autor Tragizmu losów Polski fakt, iż rebelia Chmielnickiego, według niego narzędzia protestancko – żydowskich intryg (dążących do osłabienia Polski na wschodniej flance), była w głównej swej masie skierowana przeciw ludności żydowskiej zamieszkałej na Ukrainie, której większość prowadziła magnackie interesy. Bunt Chmielnickiego był dla Żydów we wschodniej Rzeczpospolitej tym, czym dla Polaków skutki „potopu” szwedzkiego. Trudno zatem oskarżać rabinów niderlandzkich o świadome działanie na szkodę ludności żydowskiej w Polsce.

    Jak już wspomniałem Giertych uważał istnienie żydowskiej diaspory za skutek świadomego planu działania żydowskich elit, dążących do opanowania krajów, które zamieszkiwali i w ten sposób „zapanowania” nad światem. Jego zdaniem na przełomie XV i XVI w. zrodziła się wśród nich myśl planowego skupienia większych mas ludności tej na ziemiach Rzeczypospolitej[18]. Zachęcać ich miał do tego istniejący system elekcyjny i „sekciarski rozwój reformacji”. Dzięki nim mieli ułatwione pole do tajnej „penetracji” struktur państwa. Hasła tolerancji, które ściągały prześladowaną ludność mojżeszową z Zachodu miały być dziełem owych tajnych żydowskich związków wyrosłych na dworze królowej Bony, przesiąkniętych „włoskim humanizmem”. „Potop” miał być ostatecznym zadaniem ciosu katolickiej Polsce przez tajne związki, ale ostatecznie się nie powiódł. Jednak jego skutki skutecznie Polskę osłabiły. W dodatku spowodowały, co dla Giertycha było szczególnie szkodliwe, duży napływ ludności żydowskiej do wyludnionych w Rzeczypospolitej miast.

    Okres rządów Jana III Sobieskiego to czasy przywrócenia świetności Rzeczpospolitej. Giertych opisał czas jego panowania jako okres nie sprzyjający działalności tajnym związkom żydowskim: „nie tylko jego praca nad wzmocnieniem mocarstwowego stanowiska Polski, lecz i walka z Turcją, była tajnym związkom nie na rękę”[19]. Przypuszczał, że między Żydami a polityka turecką istniał jakiś związek, powołując się na stwierdzony fakt usuwania ludności żydowskiej z Kamieńca Podolskiego ( w okresie walk o to miasto), z powodu sprzyjania Turkom[20]. Stąd przychylał się do tezy o otruciu polskiego króla przez jego żydowskiego lekarza, Emanuela de Jony.

    Wielkim zwycięstwem tajnych związków miał być wybór na króla Augusta II Sasa. Jego „akcja wyborcza” miała być w całości sfinansowana przez trzech żydowskich bankierów – Samsona Wertheimera i jego wuja Samuela Oppenheimera z Wiednia oraz saksońskiego finansistę Lehmanna. Na polu elekcyjnym działać mieli ich agenci, m. in. wspomniany wyżej Emanuel Jona[21].

    Wymienieni przez Giertycha żydowscy finansiści należeli do kategorii tzw. Żydów „nadwornych”, wykonujących usługi na rzecz władców, którzy w zamian gwarantowali im bezpieczeństwo i swobodne czerpanie korzyści z prowadzonych interesów. Pełniąc funkcję kontrahentów prowizyjnych dla armii, gromadząc fundusze na różnego rodzaju budowy, realizując merkantylną politykę ekonomiczną, stali się „istotnym elementem monarchii absolutnej”[22]. Jak stwierdził Werner Sombart, współpraca „księcia i Żyda” była symbolem rozwijającego się kapitalizmu, „a z nim razem państwa współczesnego”[23]. W związku z prowadzeniem ważnej dla państwa działalności posiadali liczne przywileje – łatwy dostęp do panującego, prawo swobodnego podróżowania, wyjęcie spod władzy żydowskich sądów i przejście pod jurysdykcję dworu. Ich zasługi, zwłaszcza w czasie wojen, kiedy potrzebne są władcom spore fundusze, były dla dworów znaczne. Wspomniany Samuel Oppenheimer miał być według Paula Johnson’a właściwym wybawcą oblężonego w 1683 r. Wiednia. Posiadając wyłączność na zaopatrywanie armii „Produkował mundury i dostarczał żywność dla żołnierzy, płacił ich żołd, dbał o dostawy koni i paszy, utrzymywał szpitale dla rannych”[24]. Oczywiście działania te, były dla niego źródłem dochodu, trudno jednak przyjąć, że, z jednej strony wspierał katolicką Austrię, z drugiej zaś planował zadać cios katolicyzmowi, planując narzucenie Rzeczpospolitej „agenta” spisku antykatolickiego – protestanckiego władcę Saksonii. To raczej elektor saski, realizując swoje dynastyczne plany, wykorzystał do tego celu pieniądze dworskich finansistów. 

    August II Sas wyłania się z kart książki Giertycha jako postać bardzo intrygująca, lecz niezwykle szkodliwa w swej działalności dla Polski. Król ten, który przeszedł na katolicyzm po udanej elekcji, jako protestancki władca Saksonii należał do wspomnianego wcześniej „Zakonu Palmowego”. Ale to nie jedyny tajny klub, którego był członkiem. Należał też do innego stowarzyszenia o nazwie „Bractwo Wrogów Wstrzemięźliwości”[25]. Nazwa ta dobrze oddaje charakter owego elitarnego społecznie klubu dla wysokich sfer. Członkowie Bractwa spotykali się podczas biesiad, na których dawano upust wszelkim zachciankom. Innym stowarzyszeniem, podczas spotkań którego dyskutowano i podejmowano decyzje polityczne było założone w Dreźnie „Bractwo Okrągłego Stołu”. Zasiadali w nim, oprócz Augusta II, jego syn, przyszły król Polski August III, ministrowie sascy Flemming i Manteuffel a z Polaków m. in. Jan Klemens Branicki (późniejszy hetman) czy prymas Jan Aleksander Lipski. Członkowie bractwa, podobnie jak w przypadku innych klubów, używali pseudonimów ( August II zwał się „Patronem”) a statut wymagał też dochowania tajemnicy o przedmiocie rozmów. Zdaniem K.M. Morawskiego moda na tworzenie owych klubów, o charakterze biesiadniczym, sięgała Włoch doby Renesansu ( epoki rozkwitu medycejskiego). Forma biesiady była tylko „przykrywką” dla właściwych celów, dla których je powoływano – podejmowania decyzji politycznych[26].

    To właśnie podczas takich spotkań narodzić się miała myśl rozbioru Polski, przejęta oczywiście, według Giertycha, przez Augusta od tajnych związków. August II istotnie dążył, dbając o interesy własnej dynastii, do uczynienia z Polski swego dziedzicznego królestwa, co mógł uczynić tylko za porozumieniem z sąsiednimi państwami. Plany podziału ziem polskich pojawiały się w kolejnych latach jego panowania. August wspierał również politycznie elektora brandenburskiego, któremu umożliwił ogłoszenie się „królem w Prusach”, co dla Giertycha było także świadomym działaniem obozu protestanckiego. „Główną bodaj tragedią czasów saskich jest to, że właśnie ster rządów państwem dostał się w ręce tajnych związków. I to [...] w ręce członka tajnych związków, który spełnił swoją wrogą Polsce rolę na zimno i bez podświadomych skrupułów: Niemca i protestanta, wrogiego Polsce z samego instynktu”[27].

 

CDN

 

 


[1] Giertych cytuje dane za: K.M. Morawski, Geneza masonerji a żydostwo, Gazeta Warszawska, nr 116 z 13 IV 1933.

[2] J. Giertych, Tragizm...,s. 24.

[3] Taką tezę podtrzymywał po latach H.Z. Scheuring. Zob.: idem, Czy królobójstwo? Krytyczne studium o śmierci króla Stefana Wielkiego Batorego, Londyn 1964, s. 166 – 191 i nast. O sekcie „socynjańskiej” i jej współzałożycielu Fauście Socynie pisał także Walerian Krasiński, który stwierdził jednak, że Socyn odcinał się od judaizmu, zob. idem, Zarys dziejów powstania i upadku reformacji w Polsce, T.1, Warszawa 1903, s. 8.

[4] A. Rawicz, Z ostatnich lat Sobieskiego, „Myśl Narodowa”, nr 40 z 17 IX 1933, s. 593. Zob. też: idem, Wichrzenia żydowskie za Jana III, „Myśl Narodowa”, nr 52 z 10 XII 1933, s. 785.

[5] J. Giertych, Tragizm...,s. 25.

[6] K.M. Morawski, Źródło rozbioru Polski. Studia i szkice z ery Sasów i Stanisławów, Poznań 1935, s. 26. O „Zakonie Palmowym” na s. 132 i nast.

[7] Morawski nie potrafił jednak jednoznacznie stwierdzić czy godło to przyjęto z tego powodu, Ibidem, s. 132.

[8] Tej kontrowersyjnej postaci poświęcił Jędrzej Giertych swoją monografię U źródeł katastrofy dziejowej Polski: Jan Amos Komeński, wydanej w Londynie w 1964 r.

[9] R. Edighoffer, Różokrzyżowcy, s.26.

[10] J. Giertych, U źródeł katastrofy..., s.15.

[11] Ibidem.

[12] Ibidem, s. 30, 124 – 125.

[13] Kontakt z Manasse ben Izraelem, miał odbywać się nie bezpośrednio, lecz za pośrednictwem angielskich „Różokrzyżowców”. Ibidem, s. 61 – 62.

[14] Ibidem, s. 61.

[15] G. Batault, na którego powoływał się m. in. Henryk Rolicki, stwierdził, że Żydzi niderlandzcy nie byli agentami, ani pionierami rewolucji ekonomicznej w Europie Zachodniej, np. w Holandii pojawili się w końcu XVI w., gdy protestantyzm szerzył się tam od 1518 r. Zob.: G. Batault, Kwestia żydowska, Warszawa 1923, s. 117.

[16] J. Giertych, U źródeł katastrofy..., s. 131.

[17] Idem, Tragizm..., s.29.

[18] Tak samo uważał jeden z przywódców Obozu Narodowo – Radykalnego, Jan Mosdorf, por.: idem, Wczoraj i jutro, Warszawa 1938, s. 143.

[19] Ibidem, s. 43.

[20] Ibidem; por. M. Bałaban, op. cit., T.3, s. 317.

[21] J. Giertych, Tragizm..., s. 44.

[22] P. Johnson, op. cit., s. 272.

[23] W. Sombart, Żydzi i życie gospodarcze, Warszawa, 1913, s. 42.

[24] P. Johnson, op. cit. , s. 273.

[25] K.M. Morawski, Źródło rozbioru Polski..., s. 43.

[26] Ibidem, s. 120 – 131.

[27] J. Giertych, Tragizm..., s. 49 – 50.

 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Kultura