Z dużą satysfakcją odnotowałem słowa Karl Heinza Rummenigge dot. Roberta Lewandowskiego w kontekście ew. pobicia rekordu Gerda Muellera. To miłe móc usłyszeć takie sformułowania z ust legendy niemieckiego futbolu. Na marginesie - zawsze lubiłem Rummenigge, choć - tu niemiłe zaskoczenie związane z czasem współczesnym - podczas pobytu we Włoszech pozostawał mimo świetnej gry w medialnym cieniu naszego Zbigniewa Bońka. Ten brylował w programach telewizyjnych, Niemiec ewidentnie mniej elokwentny zasuwał na boisku w barwach mediolańskiego Interu. Zasuwał w doskonałym stylu, ale z moją Legia niespecjalnie sobie pograł, w sumie nie musiał - wyręczył go łysy Fanna.;-)) Na tle sugestii przeróżnych Hammanów i innych autorytetów Bundesligi, słowa Rummeniggego brzmią szczerze i dają nadzieję. Nadzieje równouprawnienia. Kto przez 49 sezonów bronił stadku przeróżnych Muellerów (Dieter, Hansi etc), Klinsmannom, Klosem czy Podolskim (chyba rozpędziłem się z dwoma ostatnimi...;-))) wyrównać lub pobić rekord legendy niemieckiej piłki nożnej? To tak jak gdyby Lubański, Tomaszewski czy Lato apelowali (z zachowaniem proporcji) do Rudnevsa, Anguli, Gytkjaera, Nikolica, Carlitosa czy Pekharta by nie wymazali odwiecznego rekordu Henryka Reymana z 1927 roku. Nieprawdopodobne, nieprawdaż.....? Dziś szansę ma najlepszy piłkarz świata, ale nie Niemiec lecz Polak, co boli wielu naszych sąsiadów zza Odry. Pamiętamy początki Lewandowskiego w Borussi, gdzie traktowany był co najmniej protekcjonalnie i z typową? dla Niemców wyższością. Potem przyszedł progres, bramki z Realem i przenosiny do Bayernu, bezdyskusyjnie najlepszego klubu Niemiec. Na Allianz Arena asystenci zmieniali się, Lewandowski nadal strzelał gole. Strzelił Wolfsburgowi 5 bramek w niespełna 10 minut, powiedzenie "wejście smoka" nie jest w stanie w pełni oddać ówczesnego wyczynu Roberta Lewandowskiego.
Dziś za 4 godziny dowiemy się, czy Robert Lewandowski zostanie samodzielnym rekordzistą Bundesligi. Być może stanie się największą legendą Bayernu. Szkoda, że z trybun będzie mogła obserwować go jedynie garstka wybranych widzów. Cóż - co kraj to obyczaj, a Ordnung muss sein.... Mam nadzieję, ze pobicie rekordu Gerda Muellera wpłynie na niemieckie postrzeganie polskich piłkarzy, Polski i Polaków. Mam nadzieję, że postrzeganie rzeczywistości przez Karl Heinza Rummenigge stanie się powszechne, czego wszystkim zainteresowanym po obu stronach Odry szczerze życzę.
Inne tematy w dziale Sport