Sledzinski Sledzinski
233
BLOG

Gest solidarności Ewy Kopacz

Sledzinski Sledzinski Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Myślę, że warto zastanowić się nad solidarnością, o jakiej myśli Ewa Kopacz, która jeszcze jet premierem rządu w Polsce.

http://www.salon24.pl/video/4034,rzad-o-uchodzcach-na-nadzwyczajnym-posiedzeniu-sejmu-cala-europa-na-nas-patrzy

 

Pani premier podnosi argument, że cała Europa na nas patrzy... A ja bym raczej oczekiwał, że Europa nie patrzy, a wręcz oczekuje mądrych podpowiedzi na problem, który nie wyłonił sie nagle. Jeżeli spojrzymy na przepaść kulturową, która dzieli państwa trzeciego świata od zdobyczy technologicznej samej Europy, to warto zastanowić się, czego oczekują od nas ludy zawojowane przez białego cżłowieka.

To przecież ekspansja gospodarcza, to cały zespół poszukiwań złóż geologicznych i zagospodarowania nadwyżek produkcyjnych doprowadziły do sytuacji, że społeczeństwa już rozwinięte praktycznie uniemożliwiły rozwój społeczeństwom jeszcze nie posiadającym świadomości państwowej. Myślę, że to gwałtowna migracja w czasie II wojny światowej doprowadziła do różnych dysproporcji, których wcześniej można było nie ujawniać choćby z powodu mniejszej prędkości przesyłania informacji. Dzisiaj istnieje możliwość łączności w czasie rzeczywistym pod warunkiem, że istnieje możliwość bezpośredniego korzystania z międzynarodowej już sieci telekomunikacyjnej z internetem włącznie. Dzisiaj nie trzeba znajomości głównych języków. Wystarczy elektroniczny translator i rozmówca będzie w stanie zrozumieć potrzebującego. To już tylko kwestia umiejętności dobrania metody do porozumienia się.

Pani premier nie rozumie jednak słowa "solidarności w potrzebie".

Pierwsza zasada w ratownictwie głosi, że jeżeli drugi człowiek jet w potrzebie, to ratownik może zbliżyć się do niego z pomocą z zastrzeżeniem, że sam nie stanie się ofiarą. Jeżeli ratownik będzie widział cierpienie człowieka dotkniętego bólem i będzie miał świadomość, że próba pomocy może doprowadzić do tego, że sam ratownik zostanie porażony tym bólem - ma nie tylko prawo, ale wręcz nakaz uniknięcia powiększenia liczby osób poszkodowanych. Jest to straszne, ale też i bardzo racjonalne. Nie można wskakiwać między krokodyle, które usiłują pożreć przypadkową ofiarę. Można tylko próbować unieszkodliwić je z bezpiecznej dla ratownika odległości nawet wtedy, kiedy ofiara wypadku ginie na oczach ratowników.

Tak samo należy odnieść się do samych uciekinierów. Im można pomóc tylko w jeden sposób - umożliwić im powrót do miejsca, skąd pochodzą i tam zapewnić im bezpieczeństwo. My, jako kraje europejskie - nie możemy przyjąć emigracji liczbnie nawet i przeważającej liczbę stałych mieszkańców Europy. Jednak mamy możliwości takiej organizacji, aby wpłynać na rządy państw, gdzie obywatele są zagrożeni. I takie stanowisko jest właściwą odpowiedzią dla Unii Europejskiej.

Każdy z krajów dotkniętych problemem przejazdu uchodźców może zażądać od państwa, z którego oni pochodzą, wstrzymania działań wywołujących tę migrację.

Kraje jeszcze wolne od tej migracji mają moralne prawo do solidarności zarówno z państwami dotkniętymi problemem migracji, jak i z emigrantami - w tym przypadku pomoc będzie polegać na solidarnym poparciu wnosku o wstrzymanie się państwa stymulującego migrację, jak i solidarnego wsparcia samych emigrantów poprzez dostarczenie im dorażnej pomocy w zapewnieniu minimum egzystencji na obszarze, na który przybyli.

Natomiast dołączanie się do głupich propozycji "kwotowego" rozdzielania ludzi na obozy z oczekiwaniem dofinansowania tego rozdzielenia jest hipokryzją.

Tak postrzegam problem ludzi przymuszonych do masowej emigracji.

Warto dodać, że w przypadku tyrystyki, wiele państw stosuje różne normy z koniecznoscią kwarantanny włącznie, aby nie dopuścić do rozwoju chorób przywleczonych z innych terytoriów. Stąd konieczność separowania ludności migrującej w dobrze pojętym interesie własnym.

Myślę, że Unia Europejska oczekuje od polskich specjalistów podpowiedzi, w jaki sposób mądrze rozwiązać problem emigracji. Dlatego na nas patrzą. A nie dlatego, że czegoś "nie chcemy"...

Owszem, chcemy - być mądrzy jeszcze przed szkodą...

 

Sledzinski
O mnie Sledzinski

Prawidłowe funkcjonowanie przedsiębiorstwa jest pochodną właściwych relacji społeczno-gospodarczych w państwie

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Rozmaitości