unukalhai unukalhai
960
BLOG

Kto ocalił Całun Turyński?

unukalhai unukalhai Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 32

Jak ocalał Całun Turyński?

Oczywiście nie będzie to notka o całości kolei losów Całunu, poczynając od Grobu Pańskiego nieopodal Golgoty,  poprzez Edessę, Konstantynopol, Ateny, Langwedocję, Szampanię aż do Sabaudii i Piemontu. Natomiast niniejsza notka  dotyczy zdarzeń z czasu II wojny światowej i podjętych wówczas działań, w wyniku których udało się ocalić  od zagłady płótno grobowe Jezusa Chrystusa.

A zatem zaczynamy.

Rozpoczęcie przez Niemcy kampanii wojennej przeciwko Polsce we wrześniu 1939 r., a także fakt  formalnego przystąpieniu do wojny z Niemcami przez Francję i Anglię,  zapaliło lampki ostrzegawcze wśród opiekunów Całunu, gdyż Włochy, jako państwo Osi, były zobligowane do tego aby walczyć po stronie Niemiec.  A Turyn był jednym z największych ośrodków przemysłowych we Włoszech (zakłady FIAT, stalownie, montownie, etc.), skąd było pewne, że bombardowania nie ominą tego miasta. Już podczas pierwszej wojny wojska austro-węgierskie przy wsparciu korpusów niemieckich podczas ofensywy w północnych Włoszech (jesień 1917 i pierwsze półrocze 1918 roku) podjęły próbę zbombardowania czegoś  w Turynie, ale ówczesne samoloty nie dysponowały wystarczającymi osiągami i mocą niszczenia, zatem niewiele  z  tego wyszło.  W 1918 roku  Całun również został ukryty, ale nie wtedy opuścił Turynu.

W roku 1939 sytuacja była zdecydowanie inna. Intensywny rozwój lotnictwa stwarzał zagrożenia o nieporównywalnej skali do realiów znanych z poprzedniej wojny. Jakie takie wyobrażenie o możliwościach działań lotniczych dawała wojna domowa w Hiszpanii, która formalnie zakończyła się tylko kilka  miesięcy wcześniej, niż rozpoczęła się agresja armii niemieckich na Polskę.

Wówczas formalnym właścicielem Całunu była dynastia sabaudzka (Casa di Savoia),  czyli jej ówczesna aktualna głowa król Wiktor Emanuel III, podówczas człowiek już 70-letni i mało zainteresowany czymkolwiek innym, niż stanem własnego zdrowia. Dlatego też inicjatywę w kwestii ukrycia Całunu  poprzez ewakuowanie relikwii z potencjalnie niebezpiecznego miejsca, jakim był Turyn i kaplica specjalnie przeznaczona na  miejsce przechowywania  Całunu przy  Palazzo Reale [1],podjął arcybiskup Turynu , kardynał Maurilio Fossati we współpracy z sekretarzem stanu Stolicy Apostolskiej, a ściślej papieża Piusa XII,  kardynałem Luigi Maglione.

[1] kaplica (Cappella della Sacra Sindone)  stanowiąca łącznik pomiędzy bazyliką katedralną Św. Jana Chrzciciela w Turynie (Duomo San Giovanni Battista) a Pałacem Królewskim (Palazzo di Reale) – zaprojektowana i zbudowana przez zakonnika augustianina (teatyna) i  architekta Guarino Guariniego w latach 1666-1690;

Wymienieni dostojnicy Kościoła Rzymsko-katolickiego skontaktowali się z następcą tronu włoskiego, księciem Humbertem (późniejszy Humbert II di Savoia,  jednomiesięczny król Włoch od 9 maja do 12 czerwca 1946 r.).

W efekcie król Wiktor Emmanuel wyraził zgodę na wywiezienie płótna Całunu w celu ukrycia go przed przewidywanymi skutkami działań wojennych. Rozważano dwie lokalizacje, a mianowicie Rzym  – Pałac Kwirynalski jako miejsce tymczasowe oraz docelowo klasztor na Monte Cassino. Kardynał Luigi Maglione wskazał, jako lepszą alternatywę, sanktuarium w Montevergine [2] w prowincji Avellino (region Kampania) położone na wysokości nieomal 1300 m npm  i oddalone o ok. 100 km (w linii prostej) na południowy wschód od Monte Cassino.

[2]klasztor – opactwo na górze Monte Virgiliano (dzisiejsze Montevergine) założył  w 1126 roku
Św. Wilhelm  Vercelli -  włoski pustelnik utworzył bractwo o własnej regule (wilhelmianie), które później przyłączył do reguły benedyktyńskiej. Później powstało w tym miejscu sanktuarium cudownego obrazu

https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=it&u=https://it.wikipedia.org/wiki/Santuario_di_Montevergine&prev=search

Największym wyzwaniem logistycznym było wywiezienie Całunu z Turynu w taki sposób, aby ten fakt utrzymać w tajemnicy przed wiernymi  i aby znała miejsce przeznaczenia tylko niezbędna ilość zaanagażowanych  osób. Takich osób było łącznie dwanaście i wszystkie one dochowały tajemnicy.

W nocy 7 września 1939 roku skrzynia, w której umieszczony był Całun (w czasie gdy nie był wystawiany na pokazach dla wiernych) została przeniesiona do prywatnego mieszkania Kustosza Całunu, prałata Paolo Brusa, gdzie przy pomocy Don Giuseppe Gallino – teologa zajmującego się badaniem relikwii, skrzynie z całunem  zapakowano do zwykłej drewnianej skrzyni obitej szarym płótnem jedynie z napisem „Relikwiarz” i skąd następnie zawieziono na dworzec kolejowy i wysłano jako zwyczajną kolejową przesyłkę towarową do Watykanu.  W watykańskim Pałacu na Kwirynale skrzynia z Całunem przebywała od 8 do 26 września 1939 roku. W tzw. międzyczasie Pius XII wyraził swoją zgodę na przechowanie Całunu w sanktuarium na Montevergine. Do miejsca swojego przeznaczenia przesyłka dotarła samochodem w obecności kapelana sanktuarium Giuseppe Gariglio, a „pokwitował” jej dostarczenie przeor sanktuarium Bernardo Rabasca.  Na miejsce dla skrzyni z Całunem wykuto specjalną wnękę w skale (zboczu góry), do której przylegał bezpośrednio mur sanktuarium . Było to miejsce „pod bocznym chórem nocnym”, na którym zakonnicy, nieświadomi  faktu ukrycia tuż obok  najważniejszej relikwi chrześcijaństwa, wykonywali swoje śpiewy modlitewne. Całun był ukryty  w tym miejscu przez siedem lat, jeden miesiąc i cztery dni.

Miasteczka na drodze aliantów do Rzymu były kompletnie zniszczone. Zniszczone zostało całkowicie Avellino, w położonym o ok. 20 km od Avellino opactwie stacjonowała część formacji niemieckich (położone wysoko w górach zabudowania opactwa stanowiły dogodne miejsce do obserwacji ruchu samolotów), zniszczone kompletnie zostało także Cassino oraz zostały zrównane z ziemią inne miejscowości.  Klasztory wokół miejscowości pełnili rolę schronienia dla uchodźców zbombardowanych miasteczek oraz szpitale dla rannych i chorych.  Taką  rolę pełnił także klasztor na Monte Cassino, oznakowany wielkim czerwonym krzyżem na białej płachcie, widocznym doskonale z wysokości i  wokół którego w promieniu 300 metrów nie było żadnych stanowisk ogniowych oddziałów niemieckich, oczym alianci byli poinformowani. Wydawało się to dostateczną gwarancją, że klasztor ominie niszczycielskie bombardowanie. Tym bardziej, że nie zdążono ewakuować z Monte Cassino wszystkich przechowywanych tam zabytków piśmiennictwa z pierwszych wieków chrześcijaństwa. No i pozostała w klasztorze ekspozycja księcia Piemontu, wspomnianego wcześniej Humberta di Savoia, a mianowicie gromadzone przez wiele lat obrazy i grafiki  przedstawiające  Całun Turyński.  Po raz pierwszy zbiór ten, znany jako Kolekcja  Jego Królewskiej Wysokości Księcia Piemontuzostał wystawiony w Turynie w 1931 roku, a następnie była ona przechowywana w watykańskim Palazzo del Quirinale. Po wybuchu wojny została zdeponowana w klasztorze na Monte Cassino, a  w wyniku bombardowań klasztoru przez lotnictwo alianckie kompletnie zniszczona.  Moja prywatna interpretacja jest taka, że protestanccy ikonoklaści byli przekonani, że skoro tam jest kolekcja o takiej tematyce,  to jest także ukryty w tym samym miejscu  Całun.  Stąd brało się to  zapamiętale  bestialskie niszczenie klasztoru akurat na Monte Cassino, chociaż nie przedstawiał on żadnego znaczenia militarnego. Inne klasztory, usytuowane na górach,  jakoś podobny los ominął.

Tak więc wojna się zakończyła, we Włoszech panował chaos, odbywały się masowe lincze, samosądy w ramach rozliczania się z ‘faszystami”, rozboje, rabunki, gwałty, rzezie itp.

Ale w protokole, na mocy którego Całun został oddany na przechowanie do sanktuarium w Montevergine, znajdował się zapis w brzmieniu, iż „relikwia ta zostanie zwrócona i wydana, gdy tylko będzie taki  nakaz J.W. Króla Imperatora”. Tymczasem Wiktor Emanuel abdykował 9 maja 1946 roku na rzecz swojego syna Humberta, a w czerwcu została w wyniku referendum zniesiona monarchia we Włoszech (większością ledwo 51% głosów) i obaj byli monarchowie reprezentujący ostatnich władców  Domu Sabaudzkiego udali się na wygnanie, najpierw do Egiptu, gdzie w następnym roku zmarł okradziony doszczętnie przez złodziei ojciec, a syn wyjechał z Egiptu przez Szwajcarię do Portugalii  znalazłszy schronienie w miejscowości Cascais k/Lizbony (Humbert di Savoia zmarł, po wieloletniej chorobie,  w Genewie w 1983 roku).

Dopiero w październiku 1946 roku dociera do  kardynała Maurilio Fossati zgoda od byłego króla Humberta na zabranie Całunu z powrotem do Turynu, co też i niezwłocznie zostaje wykonane i Całun 31 października 1946 roku powraca do Turynu.

Natomiast rozporządzenie Humberta II di Savoia, w którym znalazła się dyspozycja, aby po jego śmierci  pełna własność Całunu została przekazana w darze Stolicy Apostolskiej  podpisane zostało na dwa lata przed śmiercią króla, czyli 27 marca 1981 roku w Genewie, gdzie  król ten przebywał na leczeniu szpitalnym.

 

 

unukalhai
O mnie unukalhai

Na ogół bawię się z losem w chowanego

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (32)

Inne tematy w dziale Kultura