Mowa Prezydenta

Przy okazji obchodów rocznicy stanu wojennego Prezydent wypowiedział dwa niezmiernie ciekawe zdania, tak ciekawe, że muszę jakiejś analizie poddać, choćby szczątkowej, więc poddaję. Otóż w pierwszym stwierdził, że Polska po 89 roku była, mimo wszystkich swoich wad, jednak krajem wolnym. W drugim interesującym mnie zdaniu Prezydent stwierdził, że komunizm w Polsce upadł 12 września 2005, czyli w dniu, w którym PiS wygrał wybory. Zakładam, że gazety Rzepa (o końcu komunizmu) i Dziennik (o ułomnej wolności) prawdę napisały, a nie przejęzyczyły się, jak to ostatnio wielu nam dziennikarzom zdarza się często.  

Jeśli zatem Prezydent rzeczywiście tak powiedział, to rodzi się kluczowe pytanie: jakim krajem była Polska od roku 1989 do 12 września 2005?  Na logikę musiała być wolnym krajem komunistycznym, bo inaczej nijak się nie da zrozumieć słów Prezydenta. Podobno takie społeczności istnieją nie tylko w Polsce, ale również w afrykańskim buszu. Nie znają pojęcia własności prywatnej, czczą słonce i dzielą sie wszystkim. Są bardzo szczęśliwi ci wolni komuniści, mimo że nie znają wszystkich zdobyczy cywlizacji.  

 Trochę to zaskakujące, bo miejscami bracia Kaczyńscy w tym dziwnym systemie całkiem dobrze funkcjonowali. Nawet ministrami byli u boku prezydenta i jednego z premierów. Ale może po prostu próbowali dobić komunizm od środka zachowując przy tym wolność?

To jest oczywiście rozdzielanie włosa na czworo, bzdury jakieś, ważne przecież, że komunizm wreszcie upadł, nawet jeśli dowiadujemy się o tym z ponad rocznym opóźnieniem. I tylko strach bierze człowieka na myśl, co by było gdyby PiS jednak tych ubiegłorocznych wyborów nie wygrał, albo co będzie, jeśli - nie daj Boże – przegra następne. Czy możliwy jest powrót komunizmu w wolnej Polsce ?   

Dopisane dzisiaj