(jednoaktówka w dwóch aktach)
Osoby:
Ja, Układ, Ziemkiewicz, Szczuka, Beenhakker
Akt I
Idę parkiem moim lokalnym Szczęśliwickim wyremontowanym niedawno z chodnikami prostymi, drzewkami przyciętymi jak trzeba, stawikiem wyczyszczonym ze śmieci, a tu nagle Układ wyskakuje zza krzaka.
Jezu, mówię, Układ, jakiś ty obrzydliwy.
Piękny jestem, mówi Układ, taki ładnie foremny i pojemny zarazem jestem. Weź mnie do ręki proszę, zobaczysz jak sympatycznie leżę.
A fe!!! Ty pederasto głupi, krzyczę, jak śmiesz!
Tylko nie głupi, mówi Układ, pederastą możesz mnie nazywać zgodnie z orzeczeniem sądu, ale nie ośmieszaj się Rosiek – głupi to ja nie jestem i wiesz o tym dobrze.
Rosiak, a nie Rosiek, poprawiam Układ. Ale jesteś obrzydliwy: komuch u ciebie na biznesmenie, Jakubowska na Rokicie, Sekielski na Morozowskim, Miodowicz z Gierkiem na Mazurze.
Gierek nie żyje Rosiek, nie rozpędzaj się. A co to za różnica czy ty jesteś Rosiek, czy Rosiak, na liście Wildsteina byłeś?
O młodym Gierku myślałem, Układ. Byłem, ma się rozumieć. Ale Wildstein mówił, że to nie lista agentów.
A co ma Gierek do tego?, pyta Układ. Kto był a kto nie był agentem to ja będę decydował. Ustami prezydenta.
Układ, ty rzeczywiście jesteś obrzydliwy. Ale dowiedz się o tego Gierka. Jak ma być obleśnie, to i Gierka w to wsadźmy, albo Rakowskiego. Beeee
Może i racja, wszystko ma ci się kojarzyć z Układem, mówi Układ. Ja się nigdy nie kończę, Rosiek, jestem twoim rogiem obfitości, twoją studnią bez dna, twoją bombonierką, Rosiek. Pamiętasz? Życie jest jak bombonierka, nigdy nie wiesz, co znajdziesz w środku… Forest Gump.
To prymas też jest w Układzie? Układ, ty jesteś niemożliwy, zaraz się wyrzygam. Rzygam.
Tak sobie gaworzymy, a tu Ziemkiewicz idzie parkiem mrucząc pod nosem: nie mam obsesji na punkcie Michnika, nie mam obsesji na punkcie Michnika, nie mam obsesji na punkcie Michnika…
Ziemkiewicz, pytam, skąd u ciebie ta obsesja na punkcie Michnika?Zrozpaczony Ziemkiewicz rzuca się do stawu, ale przedtem pisze jeszcze kilka błyskotliwych felietonów na temat samobraku obsesji na punkcie Michnika.
No i co ty dobrego narobiłeś Rosiek?, pyta Układ
Dobrze zrobił, włącza się ni stąd ni zowąd Kazia Szczuka, jednego chłopa mniej. W dodatku z prawicy.
Rosiek, przez takich jak ty walka z Układem słabnie. Czyli ze mną, mówi Układ.
To chyba jesteś zadowolony, mówię ja. Układ, przecież jak Polacy przestaną z tobą walczyć, to ty dopiero rozkwitniesz.
Rosiek, jaki ty jesteś jednak głupi pederasta jednak, śmieje się Układ. Ty nie rozumiesz zasady naczelnej Układu: jak Polak ze mną walczy, to się o mnie mówi i wszyscy mnie się boją, albo chociaż troszkę się boją, bo a nóż widelec naprawdę istnieję. A jak ktoś przestaje walczyć to się staje automatycznie częścią Układu, z którą trzeba walczyć. Czyli mam stałe zasilanie, Rosiek. Dlatego ja nigdy nie zginę, mówi Układ. Rozumiesz coś z tego?
Nie, ale może pan rozumie?, zwracam się do Leo Beenhakkera, który przypadkiem przechodzi parkiem. Jestem samotny, mówi Beenhakker, nikt mnie w tym kraju nie lubi. W PZPN chcą mnie zabić. Z Belgią raczej wygramy. Dlaczego nikt mnie nie lubi?, pyta Beenhakker.
Beenhakker, ty tu nie hamletyzuj, mówię. Przyłącz się do walki z Układem, bo jest obleśny.
Ja nic nie muszę, mówi Beenhakker. Jakby co, to do Australii pojadę.
Leon, rzucam się mu do stóp mistrza. Wszyscy nie mogą wyjechać, zostań, dla dobra polskiej piłki…
Układ śmieje się do rozpuku, a Beenhakker odchodzi w stronę zachodzącego słońca.
Kurtyna
Akt II
Układ, gdzie się podziali politycy?, pytam Układ wchodząc na zjeżdżalnię w moim Parku Szczęśliwickim. Solidna jest, jak trzeba, szwedzka. Gdzie są prezydent, premier, Macierewicz, opozycja, gabinet cieni…
Nie wiem, Rosiek, oni mi nie są do niczego potrzebni. Posuń się, to razem zjedziemy.
To z czego ty żyjesz, Układ? Posuwam się, Układ siada koło mnie.
Z dobrego słowa, Rosiek, z dobrego słowa. Zjeżdżamy.
Koniec
żyje z pisania (głównie "Rzeczpospolita") i mówienia (głównie "Trójka")
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka