Komentarze do notki: Wsie miasteczka

« Wróć do notki

sawa.com20 sierpnia 2011, 10:43
Ależ piszesz waśc o mojej ukochanej wiosceWieś pomiędzy pasmami Równi i Żukowa koło Ustrzyk Dolnych (ok. 520 mieszk.)
Przywilej lokacyjny dla Równi wydał w 1541 r. starosta przemyski Piotr Kmita niejakiemu Hryćkowi, byłemu kniaziowi w Łobozwi. Wieś powstała na prawie wołoskim w miejscu określonym jako "Rowien na Okoliszczach". Część jej terenu była już wtedy wykarczowana, więc mieszkańcy otrzymali krótszą niż zwykle, dwunastoletnią wolniznę. Choć Równia powinna była należeć do królewszczyzn starostwa przemyskiego, Kmita prawem kaduka przyłączył ją do sąsiadujących dóbr sobieńskich, które były jego prywatną własnością W podobny sposób założył jeszcze trzy wsie: Dźwiniacz Dolny, Maćkową Wolę i Strwiążyk. W 1921 r. wieś liczyła 132 domy i 853 mieszkańców (752 grek., 72 rzym., 29 mojż.).
W latach 1945-51 wieś leżała w granicach ZSRS. W tym czasie rozebrano dwór (prawdopodobnie siedemnastowieczny). Do opustoszałej wsi sprowadzili się osadnicy z Sokalszczyzny, spod Andrychowa, a później z zalanej przez jezioro Soliny.
W Równi znajduje się jedna z najpiękniejszych w polskich Bieszczadach cerkwi. Jest to pochodząca z I poło XVIII w. filialna cerkiew p.w. Opieki Matki Bożej, obecnie adaptowana na kościół. Wyposażenie wnętrza nie zachowało się. Przy cerkwi kilka nagrobków, wśród nich żelazny krzyż o niespotykanej w tych stronach formie.
Przez Równię przebiega szlak z Ustrzyk Dolnych do Polany.

Tekst z przewodnika "Bieszczady" za zgodą O.W. REWASZ
Sówka5521 sierpnia 2011, 10:08
Róża samotna od trzydzestu lat......coś miała z barszczu i coś z malin
Rosnących dziko śród rozwalin...

Serdeczności,

Anna, Sówka
M.Raysky22 sierpnia 2011, 10:14
Czy można wpaść tutaj na chwilę?Trafiłam tu, bo jest Pan jednym z nielicznych, jednym z czterech na czterdziestu dziewięciu. Owszem, pociągająca jest nazwa Pańskiego blogu (bloga?)„Światy języka” i pociągająca jest Pańska wiedza. Ale, nie umniejszając znaczenia wykształcenia i inteligencji , jedną z rzadszych ludzkich cech jest po prostu przyzwoitość. Nie jeden, z przypadku, tzw. ludzki odruch, ale zachowanie ciągłości w ich pojawianiu się. No i rzeczywiście: jako jeden z nielicznych pracowników IBLu, może jedyny?, broni Pan solidarnie swojego starszego kolegi z pracy, Jarosława Marka Rymkiewicza. Broni Pan prawa do wypowiadania , może i nie najelegantszych, sądów, ale przecież mających wyraźne umocowanie w rzeczywistości i będących opinią na temat tego, co się wokół nas rozgrywa; człowiek powinien mieć wolność do wyrażania opinii, a jeśli jej nie ma, jego rzeczą jest ją sobie wziąć.
Zdjęcia miasteczka niecodzienne,niczym widokówki sprzed stu lat; te z niebieskimi fasadami domów prawie że "nikifory".
Andrzej Dąbrówka23 sierpnia 2011, 13:21
@Sówka55Dziękuję za przypomnienie "Kwiatów polskich" - właściwie wszystko tam powiedziano o losach kwiatów, i można je tylko ilustrować.

Z myślą o Myszulku zrobiłem fotkę jakiegoś kolesia albo koleżanki z Ustrzyk Dolnych:
image
Andrzej Dąbrówka23 sierpnia 2011, 22:38
@M.RayskyDziękuję za odwiedziny i słowo solidarności.

Odnowione Ustrzyki Dolne widziane z góry okazują się malownicze, tu okolica rynku widziana od południa. Boczne zachodnie oświetlenie i spora odległość nadały widokowi nieco odrealniony nastrój.
tichy27 sierpnia 2011, 12:06
@Andrzej DąbrówkaPiękno... to jest oczywiste - to, co ogarnia. Lecz mniej oczywiste, może nawet paradoksalne, jest odczucie schludności i porządku. I jeszcze - spokoju.

Może dal ma tak, może brak ludzi na zdjęciach to sprawia...
Komentarz został usunięty przez autora komentarza.
Andrzej Dąbrówka27 sierpnia 2011, 18:50
@tichyPolskie miasteczka i wsie stały się ładniejsze w ostatnich latach - dzięki nowym łatwym technologiom jest dużo ładnych elewacji i porządnych dachów. Ludzie odnawiają swoje domy co kilkanaście lat, a w miastach pilnują jakiegoś ładu architekci i to widać.

Brak ludzi na zdjęciach jest tutaj przypadkowy, bo drzewa i domy zasłoniły ulice i chodniki. Ale nie ma przecież nastroju opuszczenia - widać przytulne miasteczko.

To mi przypomina pewną ciekawostkę. Dawna technika fotograficzna (jeszcze z XIX w.) do zdjęć plenerowych wymagała bardzo długiego czasu naświetlania, bo nie można pleneru oświetlić. Widziałem stare zdjęcia ulic Rzymu powstałe po wielogodzinnej ekspozycji. Choć były to ruchliwe miejskie ulice - nie ma na nich ludzi, ani żadnych pojazdów, gdyż wszystko co się ruszało, nie mogło być utrwalone - i widać jedynie budynki widziane przez kamerę przez wiele godzin.

Technologia przeprowadziła w tym przypadku eksperyment filozoficzny: jaki czas pokazuje takie zdjęcie, na którym utrwaliło się kilka godzin ekspozycji?
tichy28 sierpnia 2011, 01:15
@Andrzej DąbrówkaAlbo ludzie psują zdjęcia (tak jak wiele innych rzeczy), albo zdjęcia ludzi, te prawdziwe, tworzą dyskomfort.
Andrzej Dąbrówka28 sierpnia 2011, 02:01
@tichyNie byłbym tak radykalny.
Podobno wśród wydawców panuje zasada, że okładka książki jeśli już jest ilustrowana to powinna pokazywać jakichś ludzi.

Może tu działa definicja sensu jako pochodnej związku z człowiekiem. Wówczas przedstawienia semantyczne powinny pokazywać ludzi, natomiast artystyczne - nie powinny ich umieszczać.
Sówka5528 sierpnia 2011, 11:47
@Andrzej DąbrówkaW imieniu Myszulka i własnym za zdjęcie kolegi serdecznie dziękuję.

Powiedzielibyśmy do niego przyjaźnie "miau", ale boimy się, że tak daleko od nas raczej nie usłyszy. Więc chociaż przyjaźnie myślimy i marzymy o pięknych Ustrzykach.

Sówka i Myszulek