Wpis na blogu Arkadiusza JadczykaNiematerialna rzeczywistość Giordano Bruno poświęcony antycznym wyobrażeniom o sensowności wszechświata, które podjęto u progu nowożytności, zachęcił mnie do przypomnienia pokrewnej idei, wyrosłej już na bliższym człowiekowi gruncie antropologii filozoficznej, a szeroko rozpowszechnionej w średniowieczu za sprawą Awerroesa.
Pokrewieństwo obu idei jest dziś bodaj wyłącznie analogiczne, gdyż w jakieś odpowiedniości między ludzkim mikrokosmosem a makrokosmosem przyrody nie wierzy już na ogół nikt prócz poetów, a i to nie wszystkich. Obie idee mają zaś swoje religijne echa i to też główny powód, że o nich piszemy.
Mój komentarz do tamtego wpisu byłby zbyt obszerny a nie dotyczy tematu – myśli o duchowym pierwiastku kosmologii, nazwanym uniwersalnym intelektem. Dlatego w osobnej notce przypomnę zbliżoną ideę monopsychizmu, którą pod tytulikiem Jedność intelektu przedstawiłem jako 4. podpunkt 10. podrozdziału książkiTeatr i sacrum w średniowieczu: Religia - cywilizacja – estetyka(2001, s. 160-163).
Teraz można przewinąć zwój widoku na ekranie i przejść do tego tekstu. Tu zaś w najbliższych akapitach dam wiadomości o tej książce, z których niektóre całkiem nowe.
Minęło dziesięć lat, odkąd się ukazała w serii Monografii Humanistycznych selekcjonowanych w konkursie Fundacji na rzecz Nauki Polskiej, i wydawanych jej nakładem w Wydawnictwie Uniwersytetu Wrocławskiego. Jako równie chwalebną co Monografie należy ocenić kolejną inicjatywę Fundacji, która zleciła właśnie przygotowanie kolekcji cyfrowych publikacji wybranych książek z tej serii, w celu udostępniania online (Open Access) z możliwością druku. Wykonawcądygitalizacji (będzie to przeszukiwalny pdf) oraz wersji drukowanejna życzenie będzie w tym przedsięwzięciu Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Przygotowuję książkę do wznowienia w tej formie. Czekają mnie wakacje korekt, bo wszystko trzeba zeskanować i ten odzyskany skład z powrotem łamać. Muszę dostarczyć biogram i nowe zdjęcie na okładkę. Czy ktoś ma jakieś ładne moje zdjęcie, bo te które mam coraz mniej mi się podobają…
Powód ostatni tego przypomnienia jest kalendarzowy – dzisiejsze liturgiczne święto Bożego Ciała, którego istotę trudno zrozumieć nie wiedząc, jak się tysiąc lat temu toczyła filozoficzna dyskusja na temat ontologicznego statusu sacrum, co właśnie przedstawia cała II część mojej książki, skąd pochodzi przytoczona poniżej cząstka podrozdziału 10. Transcendentalizacja sacrum jako przemiana cywilizacyjna.
Tekst przedstawia tło filozoficzne tej innowacji liturgicznej, jaką było wprowadzenie kultu Najświętszego Sakramentu. Wiadomości szczegółowe zawarłem w osobnym artykule o święcie Bożego Ciała w Polsce,Corpus Christi in Poland.Udostępniony online należy do najczęściej ściąganych moich tekstów (średnio 200 rocznie).
Andrzej Dąbrówka
Teatr i sacrum w średniowieczu: Religia - cywilizacja - estetyka
Rozdział II. Przemiany w ontologii sacrum
6. Ontologia sacrum 113
7. Przyczyny procesu spirytualizacji 123
8. Symbol materialny a znak językowy 128
9. Fazy spirytualizacji 132
10. Transcendentalizacja sacrum jako przemiana cywilizacyjna 147
10. 1. Władza a cywilizacja.
10. 2. Sakralność króla.
10. 3. Etyka indywidualna.
10. 4. Jedność intelektu. Warto rozważyć w tym miejscu znaczenie uporczywego zwalczania idei monopsychizmu.[1] Ważne było to w kilku aspektach: soteriologicznym, teoriopoznawczym i psychologicznym. Wszystkie zaczynają operować pojęciem indywidualnej jednostkowej duszy ludzkiej. Ta zaś jako osnowa podmiotowości staje się nieodzownym ogniwem w procesie cywilizacji.
Nietrudno zrozumieć, dlaczego Tomasz z Akwinu[2] zwalczał teorię monopsychizmu. Jeśli pojedynczy człowiek miałby uczestniczyć w ponadindywidualnej i wiecznej duszy rozumnej, w której spotykają się wszystkie przeszłe i przyszłe pokolenia, konsekwencją byłoby tylko zamazanie podziału między człowiekiem a światem sacrum duchowego, Bogiem; indywidualna odpowiedzialność za swoje zbawienie jest wówczas niemożliwa. O utrzymywaniu się awerroistycznych poglądów długo po paryskim zakazie z 1277 roku[3] świadczy to, że jeszcze V sobór laterański (1513) ponownie potępił wiarę w istnienie "tylko jednej duszy" (Krop 54); najwyraźniej poglądy te były ciągle postrzegane jako groźne dla soteriologii opartej na indywidualnym uczestnictwie w sakramentach. Ich komunikacyjny charakter jest również uwarunkowany jednością woli człowieka: Tomasz broni jej wbrew stanowisku Augustyna, Boecjusza, którzy tu rozróżniali wolę i rozum lub nawet wielość władz (Bonawentura, Aleksander z Hales): "wolna decyzja jest jedną władzą" (313).[4]
Równie oczywista wyda nam się Tomaszowa radykalizacja sprzeciwu Alberta Wielkiego wobec idei "ponadindywidualnej jedności materialnego, potencjalnego ludzkiego intelektu" (Hödl 59); o ile Albert dopuszczał jeszcze dochodzenie intelektu ludzkiego do partycypacji w uniwersalnym intelekcie boskim drogą asymilacji, doskonalenia, Tomasz wyklucza tę transcendentalną drogę zbliżenia do boskiej tajemnicy (była to jeszcze platońska pozostałość po idei poznania jako swego rodzaju objawienia, unio mystica, złączenie) i ogranicza poznanie do bytu jednostkowego; to "w procesie wytężonego poznania jednostkowego ‑ pojęciach, sądach, dowodzeniu ‑ intelekt ludzki osiąga swoje urzeczywistnienie", nie otrzymuje wiedzy o stanach obiektywnych w drodze iluminacji (Hödl 66); nie w stanach uniesienia docieramy do tajemnic Stworzyciela, ale poznając naszymi własnymi siłami tajemnice stworzenia.
Indywidualny wysiłek kognitywny stanowi zarazem warunek i treść procesu indywiduacji, a przez to wchodzi do procesu cywilizacji jako jeden z tych czynników, które go współorganizują i które się w tym uczestnictwie rozwijają. Zauważmy, że redukcyjne i indywidualizujące[7] stanowisko Tomasza czyni możliwym zrozumienie przedstawionego wyżej mechanizmu obiektywizacji czynu: drogą postrzegania swoją subiektywnością wyznaczamy zakres rzeczy obiektywnych; niemożliwe to jest, dopóki trwamy zanurzeni w jakimś bycie ponadindywidualnym. Gdy coś uznajemy za obiektywne, jeśli zostało subiektywnie postrzeżone, to uzależniamy kształt świata obiektywnego od czułości odbiorczej podmiotów. Stąd już krok do uznania, że poznawcza aparatura podmiotu kreuje szczegóły świata przedmiotowego. Ten konstruktywistyczny wątek podejmujemy w § 13.4 mówiąc o autokreacji podmiotu. Już teraz odnotujmy pewną równoległość między teorią monopsychiczną a łaciną jako wspólnym, ponadnarodowym językiem kultu. Nie ma między nimi więzi, ale ich upadek może mieć pewne wspólne przyczyny - rozwój podmiotowości.
Oprócz warstwy czysto psychologicznej czy antropologicznej można w sporze o ponadjednostkową duszę widzieć odwzorowanie sprawy spirytualizacji i transcendentalizacji oraz następstwo zawłaszczania przez teologię katolicką całej sfery bytów duchowych, widocznego w zwalczaniu neoplatońskiego spirytyzmu, w diabolizacji wszelkich demonów i praktyk magicznych, oraz wszelkich ludowych przesądów.
Katabasis - anabasis. Wyłania się paralelizm między wyłączaniem sacrum świętego z chaosu tego świata - a wyodrębnianiem się jednostkowej duszy z monopsychicznej chmury; między przenoszeniem sacrum do sfery metafizycznej - a zstępowaniem duszy indywidualnej do osobnego ciała. Jednocześnie "nacisk społeczny na jednostki" powoduje uwewnętrznienie w każdej z nich przymusu społecznego. Następuje wielkie przegrupowanie energii: w jednym kierunku odbywa się indywiduacja ducha, w przeciwnym - transcendentalizacja sacrum. Czy to jest jeden duch, który się dzieli na nurt święty, idący do nieba, i profaniczny, pozostający w cząsteczkowej dyspozycji człowieka? Oglądamy i opisujemy skutki tego oddzielenia wód: odkąd człowiek nie uczestniczy w ponadindywidualnym intelekcie, opuszcza jakąś sferę i troszczy się o swój powrót do Wszechbytu. Odkąd sacrum, niegdyś wszechobecne, odłącza się ze sfery ludzkiej codzienności - pozostawia człowiekowi niepewność, jak ma nad nią sam zapanować.
[1] W tych partiach opieram się na wynikach badań Henri Kropa (1992), przedstawionych we wstępie do edycji wyboru tekstów Sigera z Brabancji, najwybitniejszego filozofa głoszącego Awerroesową ideę jednej duszy intelektualnej, wspólnej dla całej ludzkości.
[2]De unitate intellectus, Opera omnia, t. 43 (editio Leonina).
[3] Tekst wyd. z przekł. niem. i komentarzem Kurt Flasch, Aufklärung im Mittelalter?Die Verurteilung von 1277, Mainz 1989. Szersze tło przedstawia J.M.M.H. Thijssen, Censure and Heresy at the University of Paris: 1200-1400, Philadelphia: University of Pennsylvania Press, 1998.
[4]Quaestiones disputatae de veritate, cyt. na podst. przekładu polskiego, Kwestia 24, Art. 5: Czy wolna decyzja jest jedną władzą czy wieloma? 2, s. 311-3. Autorzy przekładu przyjęli nietradycyjne rozwiązanie, odchodząc od "wolnej woli" na rzecz "wolnej decyzji". Jest to nowe znaczenie słowa decyzja jako "podejmowanie decyzji", lub może nawet "ośrodek podejmujący decyzje".
[7]Odnotujmy tytułem zabawy etymologiczne znaczenie in-dywiduum: coś niepodzielnego, co powstaje z podziału jakiegoś uniwersum, i czego nie da się dalej podzielić; przynajmniej nie dawało się do czasów Freuda, jeśli na chwilę przyjąć jego ryzykowną hipotezę.
Inne tematy w dziale Technologie