W drodze na Małą Rawkę śnieżne strzępy jak małe kwiatuszki ostro rysowały się na tle nieba.
Przez cały czas szło się po udeptanej ścieżce śnieżnej, niekiedy przewyższającej drążkowe poręcze.
Na tej wysokości już nie rosną drzewa.
Gałązki wystawione na wiatr i śnieg zakwitają lodowymi naroślami.
Pąki wyglądają jakby pękały.
Szlak na Tarnicę prowadzi też przez las.
Tam znowu zaskakuje dobrze znana wytrwała dzika róża.
I większe drzewa znowu pokazują swoje prześwity.
Też w nich się bielą strzępy czegoś, ostro odbijające się na tle pogodnego nieba.
Trzeba było aż przychylić gałąź aby dojrzeć co tam się żywo bieli.
Puszek, futerko męskich kotek wierzby iwy.
Kapelusze z głów!
Macie nareszcie to, czegoście wypatrywali we wszystkich kwiatach zimy.
Inne tematy w dziale Rozmaitości