Pod moim poprzednim wpisem ukazał się bardzo ciekawy komentarz, dotyczący świetnie prosperującej państwowej poczty – jako kontrargumentu dla świetnie prosperujących, potencjalnie prywatnych szkół.
Ciekawy wątek, aczkolwiek:
Poczta Polska jest przede wszystkim niezagrożonym monopolistą państwowym do wysyłania listów i kartek pocztowych. Przepisy zabraniają firmom kurierskim przewożenia tak drobnych i lekkich przesyłek.
Poza tym Poczta Polska działa wśród szerokiej konkurencji firm kurierskich przesyłających paczki: (UPS, DHL, DPD, FEDEX, inPOST) i aby utrzymać się na rynku siłą rzeczy musiała podnieść jakość swoich usług. I bardzo dobrze!
Szkoły publiczne, czyli państwowe, de facto nie mają żadnej konkurencji.
Oczywiście jest jakiś niewielki procent dzieci chodzących do szkół niepublicznych czyli prywatnych, zwłaszcza w dużych miastach (jak Warszawa czy Kraków), ale ich istnienie nie jest żadną konkurencją dla szkół publicznych i żadną motywacją do poprawy świadczenia swoich usługi, czyli nauczania.
Właściwie prawie każdego stać, aby od czasu do czasu zapłacić za przesyłkę 30 zł, zamiast 10 zł - po to by przesyłka doręczona była szybciej i z większym zabezpieczeniem. Natomiast nie każdego stać na to, aby płacić regularnie miesięcznie 1000 – 1500 zł za prywatną szkołę dla jednego dziecka.
Ograbiani w podatkach, pracujący rodzice nie mają żadnej alternatywy dla szkoły publicznej. I właściwie można powiedzieć, że są skazani na ten marny, niski poziom publicznego szkolnictwa. W dodatku szkoły państwowe, oblegane przez związkowców z ZNP są osadzone w socjalistycznych realiach i trzymają się jak najdalej od urynkowienia i wprowadzenia realnych reform.
Oddajmy rodzicom pieniądze, które w budżecie i tak są przewidziane na ich dzieci!!! Niech sami wybiorą szkołę i ją opłacają!
Niech żyje wolna KONKURENCJA!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo