Posłanka Monika Pawłowska - nowy nabytek Porozumienia podkreśla, że na razie podejmuje współpracę tylko z ugrupowaniem Gowina i pozostanie posłanką niezależną, ale skróty myślowe jakie stosują media od razu ustawiają ją w szeregach PiS-u. W sprawach gospodarczych PiS i Lewica są bardzo blisko siebie - bo wspólnie przegłosowywali np. podwyżki podatków - więc pani poseł na pewno bez problemu odnajdzie się w nowym środowisku. Ale jeśli weźmiemy pod lupę bardzo głośny i budzący ogromne emocje temat aborcji i wyroku Trybunału Konstytucyjnego, tutaj odczucia są już zupełnie inne. Po ogłoszeniu Wyroku Trybunału Lewica rozpętała prawdziwą wojnę światopoglądową i pani Pawłowska była jedną z osób które krzyczały: "Żądamy legalnej aborcji" oraz „To jest wojna! Agresja wymierzona była głównie w tych posłów, którzy podpisali się pod wnioskiem do Trybunału i byli wśród nich również posłowie z Porozumienia Gowina, z którymi teraz Pawłowska chce współpracować. Nie powinna się więc dziwić, że spotyka się z niechlubnymi komentarzami ze strony swoich byłych koleżanek i kolegów z Lewicy. Inna posłanka Wiosny Beata Maciejewska napisała pod postem Pawłowskiej, że jako komentarz do jej zachowania najlepiej pasuje najpopularniejsze słowo ze Strajku Kobiet - wiadomo jakie....
Oczywiście inni posłowie Lewicy nie szczędzili takich słów jak: zdrada, oszustwo, hańba, a nawet życzyli jej żeby trafiła na wycieraczkę do Kaczyńskiego. Pani Pawłowska dziwi się, że sympatycy Lewicy oraz Strajku Kobiet wylewają na nią teraz wiadro pomył. A kiedy w imię obrony swoich poglądów byli gotowi niszczyć Kościoły, budynki, używać przeróżnych wulgaryzmów pod adresem np. proliferów itd. wtedy traktowała to w miarę normalnie…. No cóż sprawdza się powiedzenie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia…
Inne tematy w dziale Polityka