Kampania prezydencka rozgrywana w tak niecodziennych i wyjątkowych okolicznościach jest powodem do powstawania różnych nieprzewidywalnych sytuacji. Nagły wzrost poparcia dla obecnego Prezydenta oraz inne zawirowania w sondażach i prognozach wyborczych, powoduje przede wszystkim typowana wyborcza frekwencja.
Frekwencja to bardzo ważny czynnik sukcesu wyborczego. Przypomnijmy choćby szczęśliwe wybory do Parlamentu Europejskiego w 2014 roku, gdzie niewiele ponad 505 tys. głosów pozwoliło KNP zdobyć 7.15 %, natomiast te zeszłoroczne 621 tys. głosów, nie pozwoliło Konfederacji choćby na przekroczenie progu.
Według sondaży, Krzysztof Bosak jako jedyny z kandydatów opozycji zyskuje na swoim wyniku, podczas wariantu przeprowadzania wyborów w czasie epidemii - czyli 10 maja - a mimo to nieugięcie ponawia apele o przesuniecie terminu wyborów prezydenckich. To gest na miano pochwały. To również dowód na to, że ludzie konserwatywni nie patrzą tylko na koniuszek własnego nosa, ale na dobro ogółu.
W zeszłym tygodniu udzieliłam krótkiego wywiadu portalowi dorzeczy.pl. Sytuacja polityczna w dobie epidemii jest tak dynamiczna, ze dwa argumenty, które tam zawarłam, dziś są już nieaktualne.
Po pierwsze powiedziałam, że PiS liczy na łatwe zwycięstwo Dudy z Kidawą -Błońską w drugiej turze. Nie, plan PiS-u jest dużo prostszy, druga tura ich nie interesuje…..wszystko ma rozegrać się w pierwszej. Powiedziałam też, że Krzysztof Bosak na jesieni osiągnąłby lepszy wynik, niż w maju. Nie wzięłam pod uwagę, że młodzi i ideowi wyborcy Konfederacji, będą dużo bardziej zdeterminowani, żeby mimo wszystko iść na wybory, niż wyborcy lewicowo-liberalni.
Nie bez znaczenia jest fakt, że młodzi są dużo mniej narażeni na ewentualne powikłania chorobowe, więc łatwiej im zaryzykować tak karkołomny czyn, jakim w czasie zagrożenie epidemiologicznego, jest wybranie się na wybory.
Aktualnie Kidawa-Błońska znacząco traci w sondażach; z jednej strony to dobrze, bo zmniejsza się dystans między kandydatką KO, a Krzysztofem Bosakiem, ale z drugiej strony rosnące poparcie Dudy wychodzi w tym momencie poza granice 50 % , co oznacza, że Krzysztof Bosak zaczyna realnie walczyć o zajęcie 2 miejsca z wyborach, ale niestety już nie o drugą turę. A jeśli Kidawa zacznie odrabiać straty i poparcie Dudzie będzie spadać, wtedy do drugiej tury owszem dojdzie, ale niestety już bez Krzysztofa Bosaka.
Tak oto poparcie balansuje między kandydatami: jeden zyskuje, drugi traci.
Cóż: polityka, różne warianty, różne prognozy. Zobaczymy co się wydarzy!
Inne tematy w dziale Polityka