Spotkanie Baracka Obamy z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej oraz obietnice współpracy śledczej podkreślają wagę tej kwestii w polityce Polski i USA. Jest to próba odebrania przez Demokratów monopolu na zaangażowanie w tę sprawę politykom republikańskim. W dodatku staje to w poprzek polityce obecnego polskiego rządu w tym obszarze. Najwyraźniej nawet lewicowa ekipa Obamy liczy się ze zwycięstwem Prawa i Sprawiedliwości w następnych wyborach parlamentarnych.
Polityka prezydenta Baracka Obamy w stosunku do Polski zademonstrowana w czasie jego wizyty w Warszawie jest wymuszona zmianami nie tylko w sytuacji międzynarodowej, ale także w polityce wewnętrznej. Poparcie dla Obamy spadło tak drastycznie - czego wyrazem była ogromna przegrana Demokratów w jesiennych wyborach do Kongresu - że dla wielu oczywiste stało się, iż nie wygra on ponownie wyborów prezydenckich. Zabicie Osamy bin Ladena oraz brak dominującego kandydata Partii Republikańskiej otworzyły przed Obamą lepsze perspektywy. Groźba przejęcia Białego Domu przez Republikanów spowodowała jednak wzrost zainteresowania Obamy Europą i potomkami europejskich imigrantów w USA, którzy poprzednio głosowali na Obamę, lecz są rozczarowani jego rządami. Prezydent USA usuwa więc wyraźne zaniedbania, które otwierają pole dla jego krytyków. Promuje swoją dotychczasową politykę, ale z pewnymi zmianami, które niwelują linię ataku Republikanów.
Dominujące rysy polityki Obamy - takie jak słynny reset w relacjach z Rosją - mają się bardzo dobrze.
Doradcy prezydenta USA uważają, że przyniosła ona wiele dobrych owoców: nowy traktat rozbrojeniowy START oraz cywilny traktat o nuklearnej współpracy, nowe sankcje w stosunku do Iranu oraz nowe dojazdy logistyczne do Afganistanu. Aby wzmocnić politykę resetu, Obama mianował Michaela McFaula, swojego bliskiego współpracownika i współarchitekta tej polityki (razem z senatorem Charlesem Schumerem z Nowego Jorku) nowym ambasadorem w Moskwie, co jest niezwykłe, gdyż ambasadorami w Rosji prawie zawsze są zawodowi dyplomaci.
Reset ma się dobrze
Polityka resetu cieszy się szerokim poparciem w Partii Demokratycznej. Jane Harman, wpływowa kongreswoman z ramienia Demokratów, została niedawno prezesem Wilson Center, publicznego think tanku w Waszyngtonie, i zainicjowała program "Narodowa Debata". Ma on za zadanie określić nową rolę USA we współczesnym świecie i promować nowe strategie Partii Demokratycznej w sytuacji, kiedy przegrana w jesiennych wyborach pozbawiła Demokratów takiej możliwości w Kongresie.
Centralną tezą demokratycznej narodowej debaty jest odejście od strategii zimnowojennej konfrontacji z Rosją i uczynienie priorytetem polityki zagranicznej strategii współpracy i prosperity przez publiczne programy pomocowe dla krajów rozwijających się. Wiąże się to ze znacznym zmniejszeniem budżetu obrony narodowej i postawieniem na globalizację i koncepcje takie jak walka ze zmianami klimatycznymi i terroryzmem oraz globalnymi chorobami typu AIDS.
Zróżnicowane grupy są niezadowolone z resetu. Republikański senator John McCain twierdzi, że ta polityka nic nie przyniosła USA. Konserwatyści podnoszą kwestię wyparcia USA z Kirgistanu, Ukrainy, jak również kazus Polski oraz wojnę w Gruzji jako wielką przegraną amerykańskiej polityki zagranicznej. Natomiast postępowcy interpretują reset jako kapitulację Obamy przed autorytarnymi rządami Władimira Putina i postulują więcej wysiłku w promowanie demokracji w samej Rosji.
Także wizyta Obamy w Polsce nie jest zmianą polityki resetu, lecz raczej ukłonem w stronę krytyków tej polityki - Polonii amerykańskiej i ogólnie konserwatystów. Ma pokazać Polakom w Polsce i w Ameryce, że obecne władze USA uważają Polskę za ważny kraj i nie chcą prowadzić polityki resetu jej kosztem. Podkreślenie wagi relacji transatlantyckich z Europą Środkową i Wschodnią ma stępić krytykę w zaczynającej się kampanii prezydenckiej.
Punkty sporne
Mimo polityki resetu, w stosunkach z Rosją istnieją też kwestie sporne. Jedną z nich jest tarcza antyrakietowa. Mimo że Obama skasował planowaną w Polsce i Czechach tarczę, dalej prowadzone są prace nad innymi pokrewnymi projektami. Rosjanie domagają się włączenia do budowy i kontroli przyszłej tarczy w Europie, co uczyniłoby ją bezużyteczną dla Zachodu. Obama nie może się na to zgodzić ze względów strategicznych, jak również z powodu braku zgody Republikanów, którzy teraz kontrolują Kongres, na finansowanie takiego systemu.
Również w polu bezpieczeństwa energetycznego USA promują politykę sprzeciwu wobec rosnącego w Europie energetycznego monopolu Rosji. Jej architektem jest Rada Energetyczna USA - Unia Europejska, która opowiada się za zwiększeniem niezależności energetycznej Europy poprzez m.in. poszukiwanie nowych źródeł energii, unowocześnienie i budowę nowych rurociągów, powstawanie konektorów między obecnymi sieciami energetycznymi i budowanie zbiorników na surowce energetyczne. Wiele, jeżeli nie większość, projektów dotyczy Europy Środkowej i Wschodniej, gdzie planowane są nowe, duże inwestycje energetyczne, aby zróżnicować dostawców energii. Potęga Rosji polega na kontroli źródeł energii, a uzależnienie krajów europejskich od dostawców rosyjskich powoduje konflikty i polityczną niestabilność, a w efekcie podkopuje jedność NATO i Unii Europejskiej.
Orientacja na Bliski Wschód
Interesującą kwestią jest namawianie Polski do współpracy w reformach demokratycznych i gospodarczych w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie. Administracja Baracka Obamy zaniedbała wysiłki demokratyzacyjne w Europie Wschodniej, co w dużym stopniu doprowadziło do załamania polityki amerykańskiej w tym regionie. Obecnie kryzys finansowy i rewolucyjne nastroje ludności arabskiej spowodowały zmiecenie długoletnich dyktatorów ze sceny politycznej. Nie zaowocowało to jednak zaspokojeniem oczekiwań politycznych i ekonomicznych arabskiej ulicy. Walki w tych społeczeństwach trwają i Zachód boi się dojścia do władzy radykalnych ugrupowań muzułmańskich, terroryzmu i masowych emigracji do pogrążonej w kryzysie Europy. Obama chce wykazać, że reformy się opłacają, i zaangażować Europę Wschodnią jako przykład dla państw arabskich. Praca organiczna zaś na rzecz transformacji Bliskiego Wschodu stanowi główny obiekt polityki zagranicznej Obamy. Taka rola Europy Wschodniej byłaby zupełnie nowym przedsięwzięciem, ponieważ Europa Wschodnia nie zdołała zdemokratyzować własnego sąsiedztwa i też jest zagrożona przez terroryzm i migracje ze Wschodu.
Przeciąganie Smoleńska
Najciekawszym punktem wizyty Obamy w Polsce było spotkanie z rodzinami ofiar katastrofy smoleńskiej i obietnica materialnej pomocy w rozwiązaniu zagadki katastrofy, ponieważ stanowiło to odwrót od dotychczasowej polityki. To również można interpretować jako ukłon w stronę Polonii amerykańskiej i konserwatystów, którzy do tej pory jako jedyni byli zainteresowani tą sprawą w USA. W zeszłym roku republikański kongresman Peter King przedstawił w Kongresie rezolucję nawołującą do międzynarodowego śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. Po zwycięstwie Republikanów w jesiennych wyborach Peter King został jednym z najważniejszych polityków w Kongresie. Jest głową Komisji Bezpieczeństwa Narodowego oraz członkiem Komisji Wywiadu. Współautor rezolucji Thaddeus McCotter jest prezesem Republikańskiej Rady Polityki. Ta rezolucja jest popierana przez innych Republikanów, np. Ileanę Ros-Lehtinen, szefową Komisji Spraw Zagranicznych i uciekinierkę z komunistycznej Kuby. Również Polonia amerykańska demonstrowała swoje poparcie dla tej rezolucji 10 kwietnia 2011 roku. Peter King zapowiedział, że zamierza przedstawić nową rezolucję na temat katastrofy smoleńskiej w nowym Kongresie.
W takim układzie spotkanie Obamy z rodzinami ofiar katastrofy oraz obietnice współpracy śledczej podkreślają wagę tej kwestii w polityce Polski i USA. Jest to próba odebrania monopolu na zaangażowanie w tę sprawę politykom republikańskim. W dodatku staje to w poprzek polityce obecnego polskiego rządu w tym obszarze. Najwyraźniej nawet lewicowy rząd Obamy liczy się ze zwycięstwem Jarosława Kaczyńskiego w następnych wyborach parlamentarnych.
Jaka będzie dalsza polityka USA w stosunku do Polski, zależy od tego, kto wygra wybory prezydenckie i do Senatu. Zwycięstwo Partii Republikańskiej skutkowałoby zaostrzeniem polityki w stosunku do Rosji i zwiększeniem znaczenia Polski oraz Europy Środkowej i Wschodniej. Lecz nawet bez tego wizyta prezydenta Obamy w Polsce oznacza częściowy powrót do tradycyjnej polityki zagranicznej: głębszych relacji transatlantyckich, większej kooperacji w sprawach bezpieczeństwa, zróżnicowania źródeł energii i bezpieczeństwa energetycznego. I najważniejsze, ponownie stawia Polskę na horyzoncie zainteresowania amerykańskich władz.
Dr Łucja Świątkowska
Autorka mieszka w Nowym Jorku. W latach 90. była pracownikiem naukowym Center for Strategic and International Studies w Waszyngtonie.
Inne tematy w dziale Polityka