Wizyta prezydenta Baracka Obamy w Polsce odbędzie się w chwili, gdy stosunki polsko – amerykańskie zmieniają się pod wpływem nagłych regionalnych i globalnych wydarzeń.
To sprawia, że solidarność transatlantycka staje się dzisiaj ważniejsza niż kiedykolwiek od końca zimnej wojny. Obama przyjedzie do Polski w momencie, wiele powstałych miejsc zapalnych wymaga szczególnej aktywności i uwagi ze strony Waszyngtonu.
Jest to również moment, kiedy demokracje Europy Centralnej mogą mieć znaczący wkład w osiągnięciu wspólnych celów. Transatlantycki program jest pełny: Północna Afryka, Środkowy Wschód, Afganistan, państwa położone w sąsiedztwie na Wschodzie, konieczność stworzenia przewidywalnych stosunków z Rosją. To tylko kilka transatlantyckich zadań, a wszystkie wyżej wymienione powstały w przeciągu ostatniego roku.
Na dodatek Stany Zjednoczone i Europa muszą nadal współpracować nad kontrolą rozprzestrzeniania się broni jądrowej, przeciwdziałać terroryzmowi i zająć się nowym problemem zagrożeń cybernetycznych.
Długoterminowa strategia w stosunkach międzynarodowych wymaga zdolności do wyjścia poza partykularne polityczne wydarzenia. Trzeba skupić się na wspólnych wartościach, interesach i zobowiązaniach. Obecnie w Waszyngtonie jest przekonanie, że ze względu na ograniczone zasoby musimy mieć sojuszników i partnerów rozumiejących wagę współpracy. Czasy, kiedy Europa mogła jedynie patrzeć i czekać co zrobi Ameryka skończyły się.
Chociaż w nadchodzących latach Stany Zjednoczone nadal będą wiodącą globalną siłą, to i tak do realizowania wspólnej strategii będą potrzebowały sojuszników i partnerów. To „przywództwo z tyłu” będzie wymagało od amerykańskich sojuszników wzięcia na siebie wspólnej odpowiedzialności w różnych sprawach – zwłaszcza na peryferiach Europy.
Dyskusja ekspertów w Warszawie dotycząca wizyty Baracka Obamy często skupiała się na znanych wydarzeniach z przeszłości, takich jak kwestia zniesienia wiz, lekcja z Iraku, decyzja o tarczy antyrakietowej, czy reset w stosunkach na linii Waszyngton - Moskwa. Wysokie oczekiwania i rozczarowania Polaków na przestrzeni lat stworzyły przyciągający uwagę obraz dwustronnych stosunków polsko – amerykańskich. Koniec końców jest on jednak niepełny, co sprawia, że marnuje się potencjał bliższej współpracy polsko – amerykańskiej. Jest to dojrzewający związek, który – podobnie jak większość stosunków USA z państwami europejskimi – wymaga realistycznych oczekiwań i pewnej ręki, bardziej zrównoważonego podziału pracy oraz uznania wzajemnej odpowiedzialności za kluczowe punkty wspólnego programu. Stany Zjednoczone i Polska mogą budować dwustronne relacje na kanwie tradycyjnie mocnych stosunków, aby rozwiązać wiele problemów.
Na przykład rozszerzanie demokratycznego trendu na Wschód wymaga wspólnego wysiłku państw transatlantyckich. W rzeczywistości, podczas ostatniego kryzysu na Białorusi, poparcie Waszyngtonu dla polskich inicjatyw było większe niż niektórych stolic europejskich. To samo dotyczy bliskiej współpracy Polski i Stanów Zjednoczonych w Afganistanie. To szczególne zobowiązanie jest równe jednemu z największych celów NATO: wykonania misji ISAF z jasno określonym sensem końcowej fazy kampanii. Również wprowadzenie New Strategic Concept w NATO daje możliwość zacieśniania stosunków Polski i Stanów Zjednoczonych. Zobowiązanie Sojuszu Północnoatlantyckiego do planowania kryzysowego w regionie wymaga, aby Lisbon Critical Capabilities Commitment było wspierane poprzez środki oraz polityczną wolę – inaczej New Strategic Concept nie będzie spełniało swoich założeń. Krótko mówiąc, istnieje wiele tematów, w których polskie i amerykańskie interesy się zbiegają.
Wizyta prezydenta Baracka Obamy będzie miała bardzo dużą wartość symboliczną – w jej centrum będzie związek dwóch państw, które zaangażowane są w promowanie tak ważnych wartości, jak wolność i demokracja. Najważniejsze jest jednak to, że będzie to okazja do rozmów pomiędzy Waszyngtonem a Warszawą na temat konkretnych zagadnień: od kwestii bezpieczeństwa w NATO, przez współpracę gospodarczą, po politykę wschodnią.
Andrew Michta pełni obecnie funkcję Senior Transatlantic Fellow w German Marshall Fund of the United States, a niedługo obejmie stanowisko dyrektora warszawskiego biura GMF.
Inne tematy w dziale Polityka