"The question is no longer how do you look, but woman, how do you feel?" Pani Stanton
Podobno polskie kobiety nie są feministkami, takie przynajmniej słyszę głosy od studentów i znajomych. Moje wrażenie jest jednak inne. Polki są dość dogłębnie sfeminizowane, największym zaś tego znakiem jest powszechność damskich spodni, symbolu emancypacji i niezależności finansowej od mężczyzn, a od niedawna również złego gustu i wulgarności obyczajów.
Jak nietrudno się domyślić hasłem walki o prawo do noszenia męskich ubiorów była równość, w tym wypadku równość płci. Tradycyjna kultura europejska (w slangu nauk społecznych kultura „opresyjna”) nie tolerowała spodni u kobiet i posłużyły ona za wehikuł przemian obyczajowych, nie tylko w sferze ubioru.
Historię damskich spodni wypełniają nazwiska feministycznych aktywistek, zwykłych ladacznic i dwuznacznych postaci. Do pierwszych należała Amelia Jenks Bloomer. Do tej drugiej kategorii śmiało można zaliczyć George Sand (puszczała się, paliła cygara, nosiła spodnie i przeklinała) oraz Matę Hari (aktorka, szpieg i luksusowa prostytutka). Do trzeciej Polę Negri (trudno jednoznacznie stwierdzić, co robiła).

Punch Magazine (1858)
Spódnice były obowiązkowym strojem kobiet aż do początku XIX wieku. Początkowo nowe stroje, bufiaste pantalony (tzw. bloomers, od nazwiska propagatorki, sufrażystki i redaktorki pisma The Lily),budziły niesmak a nawet reakcje obronne (kpiny, nie wpuszczanie do restauracji, itp.). Całej krucjacie dopomogły jednak dwie wojny światowe oraz rewolucja obyczajowa lat 60-tych.
Okres międzywojenny to tryumf stylu „na chłopczycę” (Coco Chanel). Druga Wojna Światowa i wymuszona nią ekonomiczna aktywność kobiet stanowiły szansę dla tych pań, które w karierze zawodowej dostrzegły nowe pole samorealizacji, dodam, często kosztem życia rodzinnego.
„Spodnium” do lat 60'tych służyły głównie do prac domowych i jako strój nocny (piżama była wcześniej ubiorem wyłącznie męskim), by zostać wyniesione do godności stroju wieczorowego przez niejakiegoAndré Courrèges (1964). Yves Saint Laurent w 1966 roku stworzył damski smoking. Giorgio Armani w latach 70. zaopatrzył kobiety-szefowe firm w odpowiednie dla nich stroje – garsonki.

1945 r., dżinsy w Ameryce
Obrazu dopełnia ferment lat 60-tych i proletariacko-postępowy charakter jeansów, które zdominowały rynek spodni młodzieżowych obu płci. Rok 1978 zaznacza nazwisko braciNakash (Naccache), którzy weszli na rynek z linią Jordache, tworząc nową kategorię tzw.designer jeans. W latach 70. produkcja damskich spodni była trzykrotnie wyższa niż spódnic, a koszule nocne zostały niemal całkowicie wyparte przez piżamy.
Oczywiście można wynajdywać rozmaite walory takiego ubioru (szczególnie w przypadku sportu czy pracy fizycznej, gdzie kryterium naczelnym pozostaje wygoda), niemniej jednak fakt pozostaje faktem. W Europie walka o spodnie była zasadniczo walką powiązaną z prawami kobiet i zmianom stroju towarzyszyły zmiany społecznej pozycji pań, a mówiąc bez ogródek, zataczające coraz szersze kręgi egalitaryzacja.
Osobiście zastanawiało mnie, jak do tych zmian ustosunkowywał się Kościół Katolicki. Ja właściwie oceniam je dość jednoznacznie. Siedzę w kościele, usiłuję się skupić, a przede mną parada jak w klubie nocnym. Klęczy potem taka i modli się, a ja w duchu myślę sobie, że jej złożone ręce mają się tak do jej ubioru, jak sowiecka gazeta „Prawda” miała się do prawdy,
Jak czytam, kwestia spodni pojawiła się w Watykanie wraz z problemem przechodzącej na chrześcijaństwo Bułgarii, w którym to kraju kobiety tradycyjnie nosiły stroje przypominające spodnie. Papież Mikołaj I (858-67) wysłał do Borysa I list, w którym podjął ten tematorzekając, iż choć spodnie (femoralia)są właściwym ubiorem mężczyzn a nie kobiet, zarazem stwierdzał jednak, iż sam zewnętrzny ubiór, o ile przykrywa wstydliwe części ciała, jest neutralny pod względem cnoty („ani nie przeszkadza w zbawieniu, ani nie prowadzi do powiększenia cnoty”).
Zastanawiam się jednak jak wyglądałaby ocena obecnych „biodrówek”, „rurek” i innego tego typu wymysłów. Być może kobietom noszącym takie stroje wydaje się, że wyglądają atrakcyjnie i podobają się mężczyznom. Jeśli chodzi o mnie, uważam to za błędny osąd. O wiele ładniejsze i bardziej kobiece są spódnice i suknie, zaś spodnie, no cóż, obawiam się, że te trzeba będzie jeszcze długo cierpieć.
Marek Przychodzeń
Wpis przygotowany na podstawie danych dostępnych w Internecie, m. in. : http://modny.blox.pl/2008/05/Bardzo-krotka-historia-damskich-spodni.html, http://www.moda-online.pl/historia-mody/pochodzenie-damskich-spodni.

Marek Przychodzen
Utwórz swoją wizytówkę
Marek Przychodzeń - ur. 1978. Doktor filozofii. Opiekun merytoryczny organizowanych na WSE w Krakowie studiów podyplomowych "Filozofia polityki ONLINE". Członek redakcji "PRESSJI", czasopisma Klubu Jagiellońskiego. Tłumacz i publicysta. Członek Katedry Filozofii Klubu Jagiellońskiego i jej szef w roku akademickim 2007/08. W latach 2004-2008 współpracował z Przeglądem Politycznym.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka