Na 44 dni przed Dniem Apokalipsy 2012, ten 44. prezydent USA został wybrany na kolejną kadencję jako przywódca swojego zmierzającego ku upadkowi mocarstwa. Nastąpiło zakończenie jednej z kilku części tej kolosalnej międzynarodowej farsy i cyrku pt."demokratyczne wybory prezydenckie w USA".
Już po raz kolejny wybory prezydenckie w USA udowadniają absurdalność, niewydolność, nieprzydatność, bezużyteczność, bezsensowność, obłudę, fałsz i łganie demokracji dla ochrony najważniejszych dziejowo interesów narodu i społeczeństwa.
"Rządziłeś kiepsko, źle, szkodliwie, nieudolnie, zawiodłeś oczekiwania, oszukałeś wyborców? - Nie przejmuj się, wyborcy i tak wybiorą ciebie na kolejną kadencję, bo "nie ma lepszej alternatywy.... albo bo 'ta alternatywa' jest jeszcze gorsza niż kolejna kadencja twoich rządów..."
Wszystkie sensowne naukowe badania wykażą, że w dowolnym społeczeństwie dostatecznie inteligentna i mądra i odpowiednio wykształcona i politycznie (geopolitycznie, społecznie, gospodarczo itd.) kompetentna jest jedynie MNIEJSZOŚĆ i to raczej bardzo mała mniejszość, ale w Demokracji decyzje o najważniejszych sprawach oddaje się w ręce tej pozostałej Nieodpowiedniej, Niekompetentnej Większości, a tę Odpowiednią, Kompetentną małą Mniejszość, która by wiedziała co należy dobrze czynić, pozostawia się bez istotnego wpływu na polityczne decyzje, bo zgodnie z naczelną zasadą Demokracji "To Większość ma rację!"....
A poza tym w demokracji ma rację ten, kto ma więcej pieniędzy...
http://demonocracy.info/infographics/usa/political_spending/2012_elections.html
㊹
"Patrz! – ha! – to dziecię uszło – rośnie
– to obrońca!
Wskrzesiciel narodu;,
Z matki obcej; krew jego dawne bohatery;
A imię jego będzie czterdzieści i cztery."
"Któż ten mąż? — To namiestnik na ziemskim padole.
Znałem go, — był dzieckiem — znałem,
Jak urósł duszą i ciałem!
On ślepy, lecz go wiedzie anioł pacholę.
Mąż straszny — ma trzy oblicza,
On ma trzy czoła.
Jak baldakim rozpięta księga tajemnicza
Nad jego głową, osłania lice.
Podnóżem jego są trzy stolice.
Trzy końce świata drżą, gdy on woła;
I słyszę z nieba głosy jak gromy:
To namiestnik wolności na ziemi widomy!
On to na sławie zbuduje ogromy
Swego kościoła!
Nad ludy i nad króle podniesiony;
Na trzech stoi koronach, a sam bez korony:
A życie jego — trud trudów,
A tytuł jego — lud ludów;
Z matki obcej, krew jego dawne bohatery,
A imię jego czterdzieści i cztery.
Sława! sława! sława!"
-- Adam Mickiewicz, "Dziady, część III sc.5."
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka