wojna trwa dłużej,bo armie niemiecko-polsko-rumuńsko-węgiersko-itd wchodzą głębiej w cccp,

Rozumiem twoje podejście do historii.
1. Zakładamy, że SSSR musiało po prostu zwyciężyć, bo tak!
2. Dobieramy fakty i przypuszczenia tak, aby nam się zgadzało i potwierdzało pkt. 1

Ja odrzucam to twoje wnioskowanie, jako oderwane od rzeczywistości i fałszywe.

1. Na jakiej podstawie ty w ogóle dopuszczasz myśl, że SSSR i Stalin w ogóle by zwyciężyli?

1. Do sojuszniczych Antykominternowskich armij dołączyły by wojska Polski! Dodatkowe wzmocnienie frontu przeciw SSSR!

2. Nie było by sabotażu dostaw na front wschodni przez partyzantów w Polsce

3. Ani Anglia ani Francja ani USA nie pomagały by Stalinowi w prowadzeniu wojny, bo niby na jakiej podstawie?! Co wtedy by wymyślili? Przecież Polska i Dojczland były by "zaprzyjaźnione" i nie było by powodu do wzniecania wojny światowej!

4. Anglia już walczyła przeciw SSSR w latach 1920tych! Któż to wie, może i przyłączyli by się tym razem do koalicji antykominternowskiej?... Jeśli nie, to by wyglądało to tak, że cała Europa była by "jakoś zjednoczona" pod wodzą Hitlera, a jedynie Anglia i SSSR są osobno... "sojusznikami"?!

5. Do koalicji antybolszewickiej do Dojczów i Polaków dołączyli by się na pewno wyzwalani spod władzy stalinowców Białorusini, Ukraincy, Rosjanie!!!
Już nawet bez udziału Polaków na stronę DR przechodziło całe mnóstwo krasnoarmiejców!

Mogło by być odwrotnie: Nie Polacy poddawali by się Sovjetom całymi armiami jak w 1939, ale to Sovjeci poddawali by się Polakom!

 

 

 

Dlaczego miało by być gorzej?

2. Nawet jeśli koalicja antykominternowska, antystalinowska, antybolszewicka istotnie przegrała by przeciw Stalinowi, to też ja nie widzę powodów, dla których "miało by być gorzej"..

 

Przecież hitlerowska DR doznała BEZ Polaków całkowitej, totalnej klęski! Rozebrano terytorium DR, wypędzono miliony Dojczów, wymagano finansowych reparacji, rozgrabiono przemysł, zniszczono miasta.. Już w dekadzie 1960 i ciągle od tamtego czasu, cała masa ludzi, w tym w Polsce i na wschód od Polski marzyło i marzy aby tylko móc wyjechać do tamtego pokonanego, odbudowanego, ale do tej pory okupowanego i niesuwerennego nowego państwa dojczowego powojennego.Wygląda więc na to, że mimo totalnej klęski hitlerowskiej DR, po tamtej klęsce żyje im się lepiej nawet a nie gorzej...?

 

Co więcej! Już nawet w stalinowskiej sovjeckiej DDR żyło się nawet lepiej niż w polskiej PRL, która nie była "republiką SSSR" ale osobną wydzieloną rzeszą z własnym systemem i "własną drogą do socjalizmu"!

 

Fakty zaś są takie, że jako bezpośrednia konsekwencja odmowy sojuszu z DR przez władze RP, RPolska przestała istnieć jako rzesza, jako suwerenne panstwo. RP zniknęła z politycznej mapy świata, doznała politycznej społecznej, narodowej katastrofy i to wcale nie tylko z powodu działaności Dojczów i Dojczowej Rzeszy.

 

Współczesna 3.RP 2012 ma raczej niewiele wspólnego z tamtym panstwem 2.RP z 1939. To jest niemal zupełnie inny twór polityczny, który ma tylko podobną fasadę, ale chyba nic więcej.

 

Więc na jakiej podstawie ktoś straszy jakimiś "jeszcze gorszymi konsekwencjami" niedoszłego Paktu Ribbentrop-Beck?

-- 

---

---

....