Funkcjonariusze urzędu kontroli publikacji przy sdp (kiedyś pisało się 'sdp' dużymi literami a nazwa, podobnie jak organizacja cieszyła się powszechnym szacunkiem) w stanie dużego wzmożenia ideologicznego, ale za to lekkiej pomroczności, przyznali doroczne nagrody. Sama nagroda czyli hiena - zwierzę symbol, świetnie pasuje do organizacji zrzeszającej ścierwojadów, pozbawionych krztyny polotu, fantazji czy jakiegokolwiek innego talentu. Nie trzeba dodawać, że grupie tej, stworzonej przez grafomanów i beztalencia ze wszystkich marginesów, połączone ideowym wzmożeniem 4tej rp, brakuje też odrobiny wdzięku, jak wybranemu przez nich podświadomie, na symbol zwierzęciu - hienie.
Mimo wszystko, nagroda ta ma szansę znaleźć poczesne miejsce w historii prasy w Polsce. Co więcej, być może właśnie staje się istotnym symbolem - odznaczeni tą nagrodą dziennikarze to w powszechnym odczuciu ofiary pomówień, obskurantyzmu, ciemnoty, barbarzyństwa i totalnej niekompetencji.
Dzięki temu, przypadkowy człowiek, Krzysztof Skowroński, w gruncie rzeczy, poza 'myślącym wyrazem twarzy', pozbawiony jakiegokolwiek talentu, przejdzie jednak do historii polskiego dziennikarstwa. Może od poczatku grał na to? Jak swego czasu Herostrates?
W każdym razie, tak jak na to zasługuje, będzie po wsze czasy plugawo osławiony. Ale w jakiż to inny sposób on i jego przyboczni mogliby zostać zapamiętani?
Raczej pewne za to jest, że w historii napisanej przez licznych (coraz liczniejszych?) wynawców tabloidalnej estetyki i erudycji jak bracia Karnowscy, Warzecha czy Ziemniakiewicz, doczekają się oni pozytywnych notek, a całość zapewne ukaże się, wydaniem np. wprost, faktu, wsieci, superexpressu, wpolityce lub innych tego typu.
K.Skowroński z przybocznymi dodatkow winien pamiętać, o logice rewolucji i losie wzystkich jej wzmożonych 'pistoletów'. Zawsze, prędzej czy później, własna, rodzima rewolucja przeżuwa ich i wypluwa. Zawsze na śmietnik historii.
Wygląda na to, że wszyscy wzmożeni moralnie dziennikarze z okolic sdp i 4tej rp, wystawiając głowę z rynsztoka próbują umazać wszystkich wokół. Coraz częściej i coraz rozsądniej świat zewnętrzny traktuje pomazanych przez nich, jako pomazańców-ofiary ciemnoty.
Z rynsztoka wychyla się również L.Miller, szukając szansy nie tylko lansowaniem (sic !?) Ogórek. Razem ze swoim macierzystym środowiskiem, knajackiej samoobrony (niezależnie od kamuflujących nazw) ma nadzieję na kolejny zwrot historii. Jakby co, on i oni już otwarli ramiona dla Putina i ruskich. Niejedno jeszcze są w stanie zrobić by się zasłużyć i uprawdopodobnić jego nadejście.
To nic nowego, wszak powszechcnie znane są główne cechy specyficznej 'lewicy', z której wywodzi się L.Miller. A to m.in.: przewodnia rola ruskich i kolejnych emanacji wodza (lenin, stalin ..... putin itd.), dyktatura knajaków z aparatu (nazywanych dla kamuflażu oraz w zależności od okoliczności i potrzeb np. proletariatem, oligarchami etc.), całkowite bezprawie oraz koniecznie im towarzyszący, obskurantyzm i rygoryzm moralny, równy stworzonym przez najbardziej ortodoksyjnych fundamentalistów religijnych różnych religii.
To ci właśnie rolnicy, blokując drogi ciągnikami kupionymi za pieniądze z (dopłat) UE, walczą o ruską przyszłość i Putina w Polsce. To nadzieja wszelkiej demencji zwiążanej z Millerem i samoobroną starego i nowego chowu.
Może, dla przyzwoitości, należałoby odebrać im te ciągniki?
Dudzie (każdemu) nie trzeba zabierać niczego. Kto by na Dudę (każdego) zwracał uwagę?
Inne tematy w dziale Polityka