Oto, w bieżacym numerze Tygodnika Powszechnego, felietonista Jan Wróbel, zrzucił przyłbicę i ostatecznie zadeklarował się jako ekstremalny macho! (nb. - pozory jak zwykle mylą). Na dodatek jest równie intensywnym fundamentalistą. Ja, wiedziałem o tym od dawna (czyżby unikalna i godna podziwu przenikliwość? ;)), ale ogólnie rzecz biorąc, przez kilkanaście sezonów skutecznie udawał stonowanego intelektualistę, chadzającego własnymi ścieżkami. Zapewne głupi nie jest, ale kulturowo to bliźniak Ziemniakiewicza, napiętnowanego przez niego w tym właśnie numerze TP. Stawia go to, w najlepszym wypadku, na obrzeżu cywilizacji europejskiej.
Do dowodu ( nie wprost) powyższych tez doskonale posłuży równie fundamentalny co niespodziewany atak na pobratymca. Otóż J.Wróbel, skreślił był, znanego troglodytę Ziemniakiewicza za nazwanie papieża idiotą. Do gwałtownej reakcji nie skłoniła go, żadna z wcześniejszych, często zdecydowanie bardziej obskuranckich, wypowiedzi tego naczelnego felietonisty 4tej rp. Przypomnę chociażby, jego buraczane i knajackie dywagacje na temat gwałtu i kaszalotów. Do stanowczej reakcji, skłonił J.Wróbla, atak na najwyższego hierarchę kościelnego. Czy to nie dowód jego fundamentalizmu religijnego? Czy to aby nie podobne motywy do tych, którymi kierowali się atakujący Charlie Hebdo ? I czy ta reakcja, nie przypomina to ich 'świętoszkowatego' wzburzenia cokolwiek wydumaną obrazą proroka? Ciekawostką jest fakt, że na taką fundamentalistyczną reakcję, zdobył się J.Wróbel w 'obronie' papieża, który wielokrotnie, do tej pory, udowadniał, że nie jest małostkowy, ceni otwartość a jego cel (dla wszystkich owieczek?) to antypoda fundamentalizmu. Zapewne jako człowiek mądry, zignorowałby przyrodzony Ziemniakiewiczowi bełkot, czyli potraktował go w taki sposób na jaki wypowiedź i jej autor zasługuje.
J.Wróbel okazał się bardziej papieski od papieża! A to przysłowiowy objaw fundamentalizmu czyli nadgorliwość. (cbd!)
Dowodem machismu J.Wróbla, którego, na pierwszy rzut oka, zapewne nikt by o to nie podejrzewał, niech będą wspomniane tłity dotyczące tematów damsko-męskich, jego (co prawda byłego już) przyjaciela. Tamtych barbarzyńskich tekstów nijak nie skomentował i znajomosci (przyjaźni?) nie przerwał. Wyciągam wniosek, że nie raziły go. Niewykluczone, że podziela poglądy R.Z. w tej kwestii. I to mimo tego, że przecież przestawanie z autorem takich tekstów, to nurzanie się w rynsztoku.
By nie narazić się jednak na zarzut niewystarczających dowodów, przypomnę jeszcze, wypowiedź J.Wróbla, przy okazji napiętnowania Teletubisiów przez powszechnie znaną (plugawo osławioną?) posłankę Sobecką. Otóż, w komentarzu do sprawy powiedział(nb. w TOK FM! Z odejściem Ewy Wanat to radio straciło kręgosłup!), że on również nie dał by swojemu kilkuletniemu synkowi fioletowej torebki do zabawy. Jak wiadomo machism polski nie toleruje torebek do zabawy dla chłopców. Zwłaszcza fioletowych. (cbd!).
Przy okazji, drobna uwaga - to dziwne, ale macho po polsku (jak J.Wróbel) uczulony jest na mocne określenia i epitety.
Niby racja. Ale przecież, zawsze w istocie chodzi o sensowność wypowiedzi. Jeśli wypowiedź jest spójna, logiczna i sensowna, to okraszenie jej dosadnym nawet epitetem ani na jotę nie umniejsza jej wartości. Myślę, że mógłbym liczyć na poparcie np. Boya-Żeleńskiego w tej kwestii..
Dlatego cenię prof. S.Niesiołowskiego.
Z tych samych powodów nie toleruję niedawnego przyjaciela J.Wróbla, ale w odróżnieniu od niego nie uważam, by cokolwiek dzieliło Ziemniakiewicza i przeciętnego 'prawicowego gnoma'. Ziemniakiewicz po prostu jest prawicowym gnomem.
Podobnie jak Kukiz, który może co prawda usprawiedliwić się chorobą alkoholową (serdecznie mu współczuję).
Kobieta Ogórek prawicowym gnomem nie jest, ale we mnie budzi podobne uczucia co wszyscy powyżsi. Zwłaszcza gdy broni jej, pogrążający się w kompletnej demencji intelektualnej, ale za to na powrót coraz bardziej betonowy ( w sensie sowieckim) Leszek Miller.
Inne tematy w dziale Polityka
