Doświadczenie cywilizacji nie tylko europejskiej uczy, że każda rewolucja, zbudowana jest na krańcowej podejrzliwości. Dotyczy to także rewolucji ciemniaków 4tej rp. Pocieszające jest to, że tak jak pożarła własne dzieci, na razie w pierwszej i łagodnej fazie (vide Dorn, Ziobro, Kurski oraz inne, równie śmieszne postaci), tak nieuchronne są następne jej fazy ze schyłkiem jako finałem.
Póki co, króluje i kwitnie podejrzliwość i nieodłącznie jej towarzyszące donosicielstwo.
Tym razem słuszne - wierzą, jak zwykle, oddani wyznawcy i funkcjonariusze rewolucji.
Wierzą też, że głęboka ideowość ich pobudek usprawiedliwia i rozstrzyga tym razem (sic!) wszelkie moralne wątpliwości.
Stąd stowarzyszenie dziennikarzy polskich Krzysztofa Skowrońskiego zaangażowało się na rzecz 'jedynej słusznej' partii politycznej.
Przypomina to epizody z historii związków twórczych (np. ZLP), w latach po II wojnie światowej aktywnie zaangażowanych po stronie moskiewskiej lewicy. Różnica między tymi historycznymi związkami twórców, a dzisiejszym SDP polega na tym, że oni zetknęli się z pociągającą intelektualnie i moralnie, ideą sprawiedliwości społecznej, nie mając żadnej wiedzy wynikającej z doświadczeń - bo ich jeszcze nie było! Nie tylko o moskiewskiej wersji tej koncepcji a zwłaszcza o jej buraczanym, infantylnym, obskuranckim, knajackim i antyhumanitarnym charakterze.
Doświadczenie i idące za nim ustalenie tych cech rychło nadeszło i u wszystkich rozsądnych oraz przyzwoitych, spowodowało natychmiastowe otrzeźwienie.
K.Skowroński ze swoimi plugawo osławionymi pomagierami, taką wiedzą i doświadczeniem musi dysponować. Wszak był świadkiem a może nawet uczestniczył przy zamykaniu i rozliczaniu poprzedniego i - ich zdaniem - do szpiku niewłaściwego systemu.
A mimo to, nie próbując nawet zachować obiektywizmu i niezbędnego warsztatowi dystansu, oddaje się razem z kolegami, bez reszty i karnie, w służbę partii Kaczyńskiego oraz buraczanej idei polskokonserwatywnej. Z takim samym ogniem w sercach i oczach jak komsomolcy służący bolszewikom i wyznawcom moskiewskiej doktryny. Tacy, którymi grono K.Skowrońskiego straszy!
No i najgorsze.... - ci współcześni, specyficzni dziennikarze, jak tamci, także donoszą! Głównie opierając się na zapiskach i notatkach esbeków, ormowców i innych szemranych funkcjonariuszy poprzedniego systemu. Ilustracją tych praktyk (jedną z wielu ) stosunkowo świeża sprawa Kieżuna!
Czasem zaś, tak jak Stankiewicz polegają (wzorem np. Pawki Morozowa) na swoim rewolucyjnym instynkcie. Efektem nieszczęsny donos ( na szczęście będący klęską dla autorki) przy okazji tragedii w Katowicach.
Braun, Cenckiewicz, swoisty, intelektualny Zyzak, Ziemkiewicz, bracia Karnowscy, Lichocka oraz wiele innych, podobnych do nich postaci, z ich poziomu, tworzy nasz polski rozdział w historii powszechnej nikczemności.
I nic a nic, nie usprawiedliwiają ich oczywiste niedostatki intelektualne i widoczna aż nadto ociężałość umysłowa.
Wszak mieli i mają szansę by się podciągnąć.
Póki co, w ich ideowym wzmożeniu, wszystko ma drugie (ważniejsze wg nich?) polityczne oblicze. Nawet ten wybuch. I każda inna katastrofa. Albo osiołki w zoo. Lub zawody sportowe........Może jednak przesadziłem z ich szansami podciągnięcia się. To chyba ponad ich intelektualne możliwości.
Inne tematy w dziale Polityka