Czy Latkowski, ratując upadające pismo, ma prawo podsłuchiwać mnie i publikować zapis tego podsłuchu? Na dodatek może to robić w każdej sytuacji, nie tylko wtedy gdy mówię znajomym, że lepiej w Polsce będzie dopiero wtedy, gdy ćwoki takie jak prezes Kaczyński nie będą w stanie ogłupić więcej niż 2% populacji czyli statystycznego marginesu?
Czy może Latkowski (lub dowolny dziennikarz, zwłaszcza jak Karnowscy, z poziomu cywilizacyjnego niższego o dwa szczeble) podsłuchiwać ministra finansów w toalecie podczas aktu defekacji albo w łóżku z partnerką lub partnerem i czy może publikować zapis tego podsłuchu publikować bez ograniczeń?
Czy prawo do podsłuchów, inwigilacji oraz publikacji nie powinno podlegać żadnym nieograniczeniom?
Wygląda na to, że zdaniem pokaźnej części dziennikarzy zwłaszcza 4tej rp, prawo do podsłuchu i jego publikacji, nie podlega żadnym ograniczeniom!
To nawet więcej niż porządek porządek białoruski. To demokracja według pastuchów!
A prawdziwy problem polega na tym, że spora część dziennikarzy ma kwalifikacje pastuchów i pisze dla pastuchów. (I tu gratulacje dla Jankego i Ziemniakiewicza za propagowanie czytania wśród pastuchów. Przydałoby się zaangażować kogoś by nauczył rozumienia.)
To cały obszar 4tej rp.
Bliski pastuchom.
Niezależnie skąd przychodzą.
Chciałbym mieć nadzieję, że Polska jednak pozostanie w kręgu cywilizacji Zachodu.
Gdzie nie publikuje się zapisu odgłosów dobiegających z toalety Bin Ladena lub z sypialni Junckera.
Ale może chodzi tylko o to by Kaczyński wygrał z Tuskiem?
Albo, bagatela....
By zaścianek, średniowiecze, religijny fundamentalizm zwyciężył w Polsce z nowoczesną Europą....?
Inne tematy w dziale Polityka