Prezesowi Kaczyńskiemu przybyło lat. Ale - co oczywiste – rozumu, ni w ząb. Bardzo mały rozumek, jakim dysponuje, wystarcza jednak by być królem pisu, patriotów oburzonych (przeważnie łysych), również narodowych kiboli, pisolidarności, fundamentalistów religijnych wszelkiej maści oraz wszelkich obskurantów, wsteczników, barbarzyńców i ćwoków. W ustawicznej walce z ojcem Tadeuszem i jego sektą o rząd dusz kolejnej rp i funkcję męża opatrznościowego barbarzyńskiej części polskiej rzeczywistości, ułomność intelektualna nie przeszkadza mu tak samo jak jego kulturalne zapóźnienie oraz moralna i fizyczna nikczemność.
Dość paradoksalnie, to właśnie kombinacja tych cech czyni go apostołem 4tej rp.
Niby nie ma się co dziwić, w sytuacji gdy grono jego wyznawców tworzą osobniki pokroju Błaszczaka, Hofmana, Brudzińskiego, Suskiego, kilku wartych siebie Kamińskich, 'Starucha' z Romaszewskim, Ziemniakiewicza z Kanią, Maciarewicza czy Dudy, którzy na dodatek określają maksymalny poziom (sic!) intelektualny i etyczny hordy.
Przygnębia jednak fakt, że – zgodnie z ostatnimi sondażami – Polska, w rezultacie najbliższych wyborów powszechnych, może wpaść w krótkie rączęta tych smutnych przygłupów. Wolę nie wyobrażać sobie, co mogą z zrobić z tym krajem, jeśli potwierdzą się prognozy. W pierwszym podejściu rewolucji ciemniaków, prawie udało im się wprowadzić Polskę na gruzińsko-tadżycką drogę rozwoju, cofając stosunki produkcji do czasów z pogranicza feudalizmu i kapitalizmu (czyli z grubsza rzecz biorąc w okolice drugiej połowy XIX wieku w Europie Zachodniej). A osiągnięcia, (niewątpliwe) mieli w specyficznych dziedzinach. Zaliczyć do nich można denacjonalizację majątku publicznego, m.in. poprzez stworzenie latyfundiów kościelnych jak to biskupa-flaszki na 400 hektarach, stworzenie służb specjalnych z naganami na wzór plugawo osławionego 'smiersza' i z własnymi komisarzami ideologicznymi, skrajne upolitycznienie i zideologizowanie wszystkich dziedzin życia z samorządami wszystkich szczebli i radiową 'Trójką”(pierwszy raz w historii!!!) na czele (nb. Trójka do dziś nie może wrócić do poziomu sprzed rewolucji).Wykreowali też buraczanego amanta na polskiego, karykaturalnego Bonda a na fotel wicepremiera wynieśli troglodytę bez matury. Poza tym wybudowali w ciągu roku 7 km autostrad i nie oddali żadnego z obiecanych3 milionów mieszkań. Zakazali antykoncepcji, in vitro i na stałe i na stałe i weszli w alians ze stadionowymi bandytami, nie tylko opluwającymi rodziny z dziećmi. Spowodowali, że państwo, mocą swoich instytucji, większość wysiłków i energii poświęcało na wynajdowanie obszarów, w których można by ograniczyć prawa i wolności obywatelskie. Zupełnie jak za buraczanego peerelu. No i przede wszystkim z największym zaangażowaniem zwalali winę za wszystkie niekorzystne zjawiska w życiu kraju na innych i wykręcali się od odpowiedzialności za cokolwiek, co nie poszło tak w tym kraju. Taka już ich tania cwaniacka, tchórzowska, barbarzyńska i knajacka strategia i logika. A przecież powołując się na swoje zasługi w obalaniu peerelu, powinni wiedzieć, że pośród logicznych następstw tego faktu były upadki różnych stoczni i wysoki, aktualny poziom bezrobocia. To jednak wnioski, które chcą ukryć albo których nie są w stanie pojąć.
Być może za to właśnie chce ich nagrodzić opinie publiczna. Bo to wszak polska norma. Dowodów dostarczają ustawicznie politycy wszystkich bodaj opcji. Do najświeższych należą występy lewicy postpeerolowskiej i postmoskiewskiej Millera. Nie dość, że ich wybiórcze i dość bezczelnie zafałszowane kompendium historyczne prezentowały takie tuzy intelektu i wiedzy historycznej jak Joński, który Powstanie Warszawskie umieścił w roku 1988, to nawet, wcale nie tak liczni w ich szeregach intelektualiści miary Iwińskiego, nie są w stanie zachować się przyzwoicie i z szacunkiem potraktować tych, na których dokonano w peerelu mordu.
Wygląda więc na to, że czeka nas przyszłość pszenno-buraczana z odczynem konserwatywnym lub wątpliwe lewicowym.
Może to nasze przeznaczenie. Wszak w tym kraju nikogo,( literalnie nikogo!) w sferze publicznej, nie skłania do refleksji segregacja ludzi z uwagi na miejsce urodzenia, czego dowodem ksenofobiczna fala, która rozlała się przy okazji 'warszawskich słoików'.
Najwyraźniej w tym kraju – w odróżnieniu co najmniej od Europy Zachodniej - nie osiągnęliśmy jeszcze poziomu wiedzy i kultury, który pozwala skonstatować, że jako jedyny, ma istotne znaczenie podział ludzi na mądrych i głupich. A jakakolwiek segregacja ludzi nie ma żadnego uzasadnienia.
Inne tematy w dziale Polityka