Z przyzwyczajenia słucham Trójki, bo to długimi programami dobre i inteligentne, zwłaszcza muzycznie radio. O jego sile w dalszym ciągu stanowią zarówno nazwiska takie jak Kaczkowski, Mann i Niedźwiedzki (wg 4tej rp – przedstawiciele reżimowego radia) ale również cała grupa nowych interesujących autorów. To istotnie wysoki poziom. Jest jednak nawet w Trójce, grupa, której wszystko kojarzy się z rewolucją i dla której polityczny wydźwięk (negatywny oczywiście) ma nawet lewy napastnik w drużynie futbolowej. W czujności rewolucyjnej ci paradziennikarze związani z bojówkami esdepe Krzysia Skowrońskiego dorównują Pawce Morozowowi oraz rzeczonemu Krzysztofowi Skowrońskiemu. Ale chyba na zawsze pozostaną bez nazwisk. I dobrze. Za 3 lata nie będzie pamiętał ich nikt. Ale póki co starają się. Codziennie. Korzystając z charyzmy postalkoholowego, niemniej mocno zamroczonego Kukiza, ci wyznawcy ojca Tadeusza, będący podporami jego sekty, oskarżają dzisiejszą Polskę o wszystko co najgorsze. Od bomby helowej pod Smoleńskiem aż po niekorzystne wyroki dla ojców walczących z matkami o dzieci i obowiązek szkolny dla sześciolatków. Tylko patrzeć jak szeregi zamulonych zasili grupa zdesperowanych, i uważających się za pokrzywdzone przez sądy matek walczących z ojcami o dzieci.
Co do tego postulatu dotyczącego wieku szkolnego, ja osobiście radziłbym rządowi by umożliwił protestującej grupie, posyłanie dzieci do szkoły, od wieku 10 lat wzwyż. Sądząc po Kukizie, Błaszczaku czy Suskim, cezura dla podstawówki, na poziomie nawet 40-50 lat nie byłaby wygórowana.
W obliczu potęgi nowego, rewolucyjnego (aczkolwiek częściowo alkoholowego) intelektu Kukiza, zaskakuje Duda, który upomniał się o prawa pracownicze. Byłżeby to czas, gdy związki zawodowe (te słuszne oczywiście) przestają walczyć o msze święte? Zwłaszcza te celebrowane przez wyznawców Rydzyka i innych hierarchów, których królestwo z tego jest świata. W odróżnieniu od Królestwa papieża samego Franciszka, a zwłaszcza samego Jezusa Chrystusa.
Trzeba zaznaczyć, że to doczesne królestwo jest niemałe. W przypadku arcybiskupa-flaszki całe 400 hektarów i najlepsza piwniczka win, na wschód od Łaby. No i pałace, maybachy, merce, gosposie i inna służba, złocone ornaty, brzęczące sakiewki, wypasione ryje itp. Myślę jednak, że to przypadkowy ruch Dudy, ale Bóg mi świadkiem, że chętnie bym się mylił.
Może to zbyt wiele oczekiwać normalnych, rzetelnych związków zawodowych zajmujących się prawami pracowniczymi na poziomie Europy XXI wieku. Związków, zdystansowanych zarówno od fundamentalizmu katolickiego zaprawionego akcentami inkwizycyjnymi i innymi z sekty Rydzyka jak i od nieprawdziwej wizji Polski komitetowego raju wg Millera, Napieralskiego, Czarzastego czy innego byłego czy aktualnego sekretarza sowieckiej wersji lewicowości.
Takich związków zawodowych w Polsce póki co nie ma, a wszak takie - w rozwiniętych krajach Europy Zachodniej - nadały przyzwoity, cywilizowany i nieosiągalny póki co u nas, kształt stosunkom pracodawca – pracownik.
Dla odmiany, u nas królem rzeczywistości i gwiazdą mediów wszelakich jest niejaki Cezary Kaźmierczak, polski neokapitalista, obskurant, troglodyta kulturalny, intelektualny dement i jaskiniowiec. Ten apostoł 4tej rp, obśmiał ideę prawnych zobowiązań i ograniczeń nakładanych na pracodawców. Jakichkolwiek!!!
Zżymałem się niejednokrotnie, na polską prawicę i 'myślących inaczej' pokroju Ziemniakiewicza, JKMikke i ich licznych, plugawo osławionych epigonów za to, że pasują do prawicy zachodnioeuropejskiej jak wół do karety, ale C. Każmierczak osiągnął niedosiężny szczyt barbarzyństwa. I nie idzie nawet o to, że głosząc swoje buraczane poglądy, gdziekolwiek na zachód od Polski, naraziłby się z pewnością na procesy ( w tym karne) oraz powszechny i oczywisty zarzut obskurantyzmu a na końcu na uzasadniony ostracyzm. Chodzi o to, że ten przymuł, a wraz z nim niemała grupa polskiego społeczeństwa najwyraźniej chce kapitalizmu w formie takiej jak w 'Ziemi obiecanej' lub w innych, równie krwiożerczych początkach kapitalizmu.
Trudno nie wspomnieć o tym, że tolerowanie takich bredni naraża nas wszystkich na zarzut barbarzyństwa i na śmieszność.
No i nie można przy tym pominąć faktu, że barbarzyńca ten jest obywatelem kraju, w którym zapłata ubezpieczenia za pracownika jest traktowana jako niezasłużona dolegliwość, bezsensowna danina., nieuzasadniona kara. W tym samym czasie, umowy śmieciowe, nie niosące obowiązku płacenia opłat na ubezpieczenie społeczne, stosują powszechnie m.in. samorządy zdominowane przez lewicę komitetową Millera.
Wg zaś prezesa pisu, szefa wyznawców 4tej rp, ojca Tadeusza oraz - w spadku!- już tylko nielicznych Gruzinów, opłata za ubezpieczenie społeczne pracownika czyli niegodziwość z gatunku niewybaczalnych to 'wina Tuska'!
Polski neokapitalizm wspomagany przez polską, zoologiczną prawicę, sektę Rydzyka wspieraną zastępami wypasionych biskupów i księży oraz osobliwości 'profesorskie' o poziomie wiedzy i IQ (grubo poniżej 85) Gwiazdowskiego i Pawłowicz uważają obciążenia płac związane z ubezpieczeniem społecznym za hamulce rozwoju i czynnik niepotrzebny!
Nawet w ultraliberalnych USA, co roku, pracodawcy milionów pracujących na czarno pracowników, odprowadzają składki powiększające ichnie fundusze emerytalne. Podobnie rzecz ma się w Wielkiej Brytanii, Niemczech i w każdym innym rozsądnym kraju, gdzie widzi się poza czubek własnego nosa.
Tylko polscy neokapitaliści, gorący 'patrioci' wg infantylnej normy kaczyńskiej lub jeszcze tępszej winnickiej, za punkt honoru i chyba swoisty 'patriotyczny' obowiązek, uważają orżnięcie swoich pracowników i wspólnego funduszu emerytalnego, z którego jednak wszyscy kiedyś będziemy korzystać.
To kwintesencja 4tej rp a jednocześnie wypowiedzi buraczanego Kaźmierczaka – gwiazdora myśli ekonomicznej rewolucji ciemniaków.
Inne tematy w dziale Polityka