Mimo wszystko to zaskakujące, że Gmyz i Wróblewski (i kto tam jeszcze) tak gwałtownym i forsownym sprintem dołączyli do kolegów z równie jak oni, imponującymi osiągnięciami.
Do Czabańskiego i Targalskiego, którzy wspólnie ze Skowrońskim skuteczniej od politruków z peerelu upolitycznili radiową Trójkę.
Do Zyzaka, Gontarczyka i Żaryna, którym prawie udało się napisać współczesną historię Polski z pominięciem postaci Wałęsy.
Do Kani, która czujność ideową i zażyłość z 4tą rp, połączyła zgrabnie z biznesem zaproponowanym Dochnalom (byłżeby to osławiony 'układ'?)
Do Brauna i Wildsteina, którym zdaje się, że są bardziej czyści od komisarza Dzierżyńskiego. Na pewno zaś dorównują mu pryncypialnością.
Do braci Karnowskich, przebiegle, w pocie czoła i pleców, zbijających kokosy na propagowaniu zasad fundamentalnego bractwa (braterstwa?).
Do tych wszystkich gorzej wykształconych, bardziej tępych i prymitywnych, troglodytów,bez erudycji i kindersztuby, którzy na fali rewolucji ciemniaków już czuli, że rząd dusz sprawują.
Chybione (przez nich) rachuby, że niezauważony pozostanie ich totalny dyletantyzm i ignorancja, nieznajomość zasad logiki, mijanie się z faktami i rewolucyjny zapał, chyba powinny tchnąć optymizmem. Imponuje żelazna konsekwencja w zapłacie za ich niedouczenie oraz katastrofalne braki i zaniechań w edukacji. W tym za niedoczytania. Bo wyraźnie widać, że jeśli nawet zetknęli się z dziełami Gombrowicza, Miłosza, Mrożka, Lema, Szymborskiej czy Witkacego to ni w ząb, nic nie zrozumieli z tego.
Bo gdyby chociażby np. Witkacego uważniej przejrzeli i postarali się cokolwiek z niego przyswoić i zrozumieć to musieliby mniej wierzyć apostołom 4tej rp takim jak Ziemkiewicz. Boć to o takich pisał Witkacy, że : '…...gębą sra, a tyłkiem podpatruje...............'
Cieszyć się jednak nie ma z czego, bo do rządu dusz, w Polsce kolejka nowych zastępów troglodytów. O innej tylko orientacji lub iluminacji. Na dodatek, we wzbierającej fali wszechogarniających i coraz wyraźniej dominujących tabloidów. Czas ich żniw nadchodzi.
To mocno prawdopodobne w kraju, w którym ufa się ludziom takim jak Kaczyński, Rydzyk, Kurski ale też Napieralski, i w którym jako dziennikarze funkcjonują (prócz wymienionych wyżej) Pospieszalski, Zaremba i Lichocka.
Świadomość tego stanu rzeczy nie pozwala na choćby odrobinę ulgi i luzu.
Rzepa z Fikusem już nie wróci.
Inne tematy w dziale Polityka