Jarosław, ten od Polskę-zbaw -;))-Kaczyński powiedział dzisiaj wiele głupot. Bez żenady i skrupułów po raz kolejny użył tragedii. Wszystkich co zginęli w katastrofie samolotu przed dwoma laty, a zwłaszcza śmierci swego brata, do swej brudnej politycznej gry.
Eskalując obciach, w kluczowym momencie zaszantażował swoich rozhisteryzowanych akolitów stwierdzeniem, że jedynym warunkiem wyjaśnienia 'zdrady o świcie' ;)) jest zwycięstwo pisu w wyborach parlamentarnych. I jego osobiste w prezydenckich. Zaiste, porażający jest urok jego prymitywnego cwaniactwa!
I jeszcze jedno. Bełkocząc przez cały dzień farmazony, wyraził się był (i podchwycił to kibicujący zdaje się ostro 4tej rp onet), że jego brat zostawił ponoć jakiś projekt 'wielkiej Polski' (lub coś w tym rodzaju) jako dziedzictwo dla inteligencji (sic!) etc.
Jak zwykle w jego wywodach, nic w tym stwierdzeniu się nie zgadza.
Bo może i projekt ale na pewno nie Polski. I nie dużej, tylko wręcz przeciwnie – małej. Ale za to z przerostem ambicji i wyobrażeń o sobie. Taki na dwóch krzesłach naraz.
No i oczywiście nie dla inteligencji. Chyba, że za inteligencję uznamy kiboli i wyznawców biznesmana z Torunia w zakonnej sukience, wzmocnionych Zybertowiczem na spółkę z Rymkiewiczem.
Każdy chyba przyzna, że to dość karkołomna konstrukcja logiczna.
Inne tematy w dziale Polityka