Mam nadzieję, że nie jest jeszcze za późno, i konsultacje, które z pompą prowadzi rząd, nie maja mu posłużyć wyłącznie jako alibi. Mam głębokie przekonanie, że jeśli da się małpie brzytwę (czyli pokrętne i niejasne przepisy kolejnemu korpusowi urzędników ) to nie obejdzie się bez krwi i ofiar. Głównie Bogu ducha winnych, przeciętnych zjadaczy chleba. Nie jestem pewien czy zdawali sobie z tego sprawę liczni politycy glosujący za ACTĄ (głownie w parlamencie europejskim) a reprezentujący pis, solidarną polskę i inne śmieszne ugrupowania. Teraz z zapałem nuworyszy chcą zmazać swoje wątpliwe zasługi, głośnym ale jak zwykle bełkotliwym krzykiem.
Wracając do samej ACTY, rekiny przemysłu podróbek i kradzieży (w tym dóbr intelektualnych, praw autorskich etc.), jak zwykle pozostaną poza zasięgiem wszelkich instancji. Wszak i w warunkach obecnego porządku prawnego, pozwalającego walczyć z takimi zjawiskami, pływaja bezkarnie w mętnej wodzie.
Powtarzam, że w całej aferze z ACTA, chodzi raczej o nawiedzonych (w pierwszym rzędzie amerykańskich) ćwoków, którzy chcą zagęscic sito dla przeciętnych zjadaczy chleba bo przecież to łatwiejsi przeciwnicy.
Jest to też - tak mi się wydaje - dowód staczania się Ameryki w otchłań prawicowego bagienka, reprezentowanego przez kolejnych kandydatów na prezydenta. Wygląda na to, że w tym momencie historii, schyłek światowej dominacji Wuja Sama zostanie zapoczątkowany zmierzchem rządów rozsądniejszej części amerykańskich obywateli.
Jak zwykle zresztą, przyłoży do tego rękę ciemniejsza część amerykańskiej Polonii.
Ta z pogranicza cywilizacji i z obrzeża kultury. Ta sama, której tak jak Cezaremu Krzysztopie, dopiero co zmarła Wisława Szymborska, największa polska poetka, kojarzy się przede wszystkim i w zasadzie wyłącznie ze znienawidzoną opcją na bieżącej scenie politycznej.
Osoba naczelnego satyryka głównego nurtu salonowego, podobnie jak tutejszy Bodakowski oraz liczne zastępy wyznawców 4tej rp i wspomniane wcześniej kręgi ciemniejszej i bardziej upośledzonej językowo Polonii amerykańskiej, zwłaszcza z getta chicagowskiego, dowodzą, że wizy dla Polaków, to w gruncie rzeczy rozsądne rozwiązanie.
Na miejscu Amerykanów wolałbym trzymać ludzi o takich poglądach i kulturze z dala od swojego kraju.
Swoją drogą ciekawe, co to za wspólnota, do której poczuwa się i odwołuje, gośc taki jak Bodakowski, tkwiący od zawsze po uszy w szambie. Bez wątpienia odstręcza nie tylko zapachem. Ale widocznie są wspólnoty gustujące w takich atrakcjach.
Niewiele mniejszy niesmak budzi podnoszący dziś głos prezes PZPN Grześ Lato. Polska piłka nożna jest bowiem jedynym bodaj obszarem, któremu za zarządzenie płaci sie marne 50.000 PLN na miesiąc człowiekowi, który nie potrafi zbudować poprawnie po polsku jednego, nieskomplikowanego zdania.
Nie poprawia samopoczucie świadomość, że są nacje głupsze jeszcze. Jak nasi niegdysiejsi bracia - Litwini.
En bloc, mają - tak mi sie wydaje - daleko mniejsze umiejętności językowe niż Polacy. Stąd przerabiają polskie nazwiska na swoja modłę, używając do tego - rzecz bez precedensu we współczesnej Europie - władzy państwowej. W ten sposób dyskryminacja mniejszości narodowych, stała się na Litwie jednym z zasadniczych elementów polityki państwa!
Może przyczyna leży w tym, że przeciw kilku tysiącom litewskich nacjonalistów (abeesów i innych takich) manifestujących jak co roku, obskurantyzm i barbarzyństwo, nie udało się zgromadzić do tej pory, nawet setki przedstawicieli miejscowej inteligencji ?
Inne tematy w dziale Polityka