Odpowiedź na pytanie, które wymyślił cwany plantator papryki, a które nastręczyło tyle problemów w kampanii wyborczej, rządzącej koalicji, jest banalnie prosta. Otóż, żyć trzeba trochę lepiej, niż przed wejściem do UE. Bo można. Wbrew eurosceptycznemu pisowi, który widział nas w grupie państw takich jak Mołdowa, Albania etc. Poza UE.
Cwany plantator papryki, któremu nb. żyje się całkiem dobrze, między innymi dlatego, że korzysta ze wczesnokapitalistycznych (podobnych do zasad kapitalizmu zachodnioeuropejskiego ze schyłku XIX wieku) form zatrudnienia, a zwłaszcza wynagradzania, swoich sąsiadów i współmieszkańców, będących w nieco gorszej sytuacji i wykonujących u niego pracę najemną. Na czarno. Bez ubezpieczenia i jakichkolwiek praw. Ale zgodnie z polską doktryną gospodarki wczesnokapitalistycznej.
Ale to nie o nich pytał plantator. Bo przecież jemu i jemu podobnym nie chodzi o modernizację Polski. On wszak ma się dobrze. Takim jak on chodzi o to by Polska stała się najbardziej zapyziałym zakątkiem Europy. By stała się Kaczystanem, w którym surowa przaśność obyczajowa - ostrzejsza od zasad propagowanych swego czasu, przez jedyną i słuszną partię z Gomułką na czele – szła w parze z wymyślonym i błogosławionym przez braci Kaczyńskich, państwem dyktatury funkcjonariuszy nowej, jedynie słusznej partii: pisu. By Polska była areną permanentnej rewolucji konserwatywnej. Rewolucji specyficznie polskiej, ideowo najbliższej i podobnej do opresyjnych systemów fundamentalnego islamu , w tym do talibanu.
To niedostatek tej permanentnej rewolucji, polskiej wersji konserwatyzmu, w codziennym życiu Polski jest dla tej grupy głównym problemem. To on właśnie powoduje, że prócz mediów, ideowo zaangażowanych w tę unikalną na skale światową rewolucję ciemniaków, na czele z rzepą i tabloidami z grupy gazety polskiej oraz resztą tego typu brukowych tytułów, do walki wyborczej rzucono najbardziej plugawo osławionych funkcjonariuszy systemu ze Święczkowskim, Kamińskim i Wąsikiem na czele. W istocie, ich osiągnięcia w inwigilacji obywateli są imponujące. Zaryzykowałbym stwierdzenie, że Wąsik, osobiście pobił w tym względzie, wszystkich asów enkawude, smiersza, kabewu i esbe razem wziętych.
Bez takich ludzi, nie da się zaprowadzić w Polsce ładu prawie średniowiecznego, a samej Polski zaprowadzić na margines cywilizowanego świata. Bez nich Sobecka nie wejdzie do naszych sypialń by wyznaczać nam standardy zachowań w łóżku. Bez nich, krańcowo zideologizowani lekarze(sic! to też polska specyfika!), nie będą władali ciałami kobiet , również tych zgwałconych. Bez nich zagrożone będą interesy ekonomiczne równie tępych co spasionych królów życia doczesnego - sybarytów w sutannach, pośród których bryluje biskup na 400 hektarach i ojciec Tadeusz ze swoim imperium. Skądinąd, z tym typem sprawowania władzy przez kościół, Europa walczy od kilkuset lat. Nie oszczędzał jej np. biskup-poeta (o ironio!) Krasicki. Walczy Europa, a Polska chce ten styl uświęcić. Między innymi, poprzez najbliższe wybory.
Bez indywiduów tego pokroju, kult Kaczyńskich – nawet mimo starań Rymkiewicz (byłżeby to przedstawiciel osławionej 'ukrytej opcji niemieckiej'?) pozostanie martwą koncepcją, bez szans nawet na liczne pomniki byłego prezydenta. Choćby siedzącego na dwóch krzesłach.
Bez tych aktywistów, zagrożenie tym, że obywatele wezmą sobie do serca i korzystać będą z wolności na wzór świata cywilizowanego (zachodniej Europy, Kanady, USA czy Japonii), stanie się faktem.
Bez nich nie dorwą się do władzy, osobniki spocone i dotknięte różnymi rodzajami aberracji osobowościowych i socjopatii jak Maciarewicz,Fotyga, Kurski, Kempa czy Hofman.
Jeśli więc ktoś chce Polski, w której stupajka z pisu, wspierany przez Paetza czy Meringa, pokieruje każdym krokiem obywatela, niech zagłosuje na funkcjonariuszy ciemnogrodu.
Nadmienić należy, ze nominalny nośnik nowoczesnych treści w naszym życiu publicznym: polska lewica, poprzez Napieralskiego i jego przybocznych, w istocie, nie jest w stanie przekroczyć w swoim programie i działaniach, poziomu sekretarza peope z czasów Gomułki i Moskwy, dla którego 'nie matura, lecz chęć szczera.......'. I równie tej lewicy daleko do socjalnych koncepcji np. państw skandynawskich, Labour Party Tony'ego Blaira, socjaldemokracji francuskiej czy niemieckiej jak pisowi.
Wybierajcie więc uważnie i weźcie sobie do serca, że w perspektywie grozi nam, kolejna walka o prawa obywatelskie.
A prezesowi na pytanie 'jak żyć' odpowiadajcie, żeby choć raz w życiu sobie pociupciał. Nawet pod okiem Sobeckiej. To może (choć nie musi) wiele zmienić w jego życiu.
Inne tematy w dziale Polityka