Pis płynnie wszedł w kampanię wyborczą. Nie oglądając się na kodeks wyborczy a w istocie wykorzystując przedłużające się nad nim deliberacje, obkleił banerami Polskę.
I tu niespodzianka. Na dodatek podwójna. Po pierwsze, banery umieszczono głównie w wielkich miastach, czyli w przestrzeni, pod względem wyborczym, jałowej dla pisu. Po drugie, banery, zaskakująco prawdziwie pokazują krańcowe wyalienowanie prezesa Kaczyńskiego ze świata współczesnego. Nie wiadomo co planowali osiągnąć ich twórcy, pokazując na nich samotnego prezesa, dla którego kontrapunktem jest słabo i mgliście zaznaczony, w dalekim tle, tłum (zwykłych?) obywateli. Jednak dla przeciętnego oglądającego, skojarzenie z oderwaniem prezesa od codzienności i rzeczywistości jest oczywiste. Zaiste trudno byłoby wymyślić prezesa postawionego bardziej z boku realnego świata. To jest właśnie ta niespodzianka. Banery, wbrew woli pisu pokazują rzeczywistość, taką jaka jest.
Powszechna wiedza, o tym, że prezes nie ma pojęcia o normalnym życiu w Polscebędzie tymi obrazami na zawsze utrwalona. Był on i pozostaje wszak, z dala od wszelkich rozterek, problemów i wyzwań towarzyszących przeciętnemu a wyborcy. Nie chodzi tylko o to, że nie założył rodziny, nie ma żony i dzieci, o których pomyślność mógłby zabiegać w codziennym znoju. Nawet nie o to, że robienie jakichkolwiek zakupów jest dla niego czynnością na tyle egzotyczną, że kiedy został zmuszony do jej zainscenizowania, walił jak łysy o beton raz za razem, a efekt jaki uzyskał był - jak zwykle – odwrotny do zamierzonego (nb. pod tym względem przypomina do złudzenia swojego ś.p.brata , znanego jako prezydent 'a rebours', i to pod każdym względem). Nie chodzi również o to, że nigdy nie splamił się żadnym innym działaniem powszechnym i oczywistym dla każdego obywatela tego kraju. Najlepszym dowodem jego swoistej socjopatii niech będzie fakt, że nie potrafił nigdy zbudować zwykłej, przyjacielskiej więzi, co więcej, normalnej koleżeńskiej relacji(sic!),z kimkolwiek. I to mimo zabiegów osobników w nim zakochanych i całkowicie odpowiadających mu poziomem intelektualnym i kulturowym jak np. Szczypińska, Brudziński, Dorn czy Ziobro. Od śmierci brata, czyli od czasu gdy zerwana została jedyna nitka łącząca go ze światem ludzi uspołecznionych, jego miejsce jest takie, jak na właśnie rozwieszonych banerach.
Kiedy weźmie się ten fakt pod uwagę, nietrudno będzie zrozumieć, podstawy jego recepcji rzeczywistości . I to, że żyje w świecie zaludnionym przez agentów (nie tylko ruskich), łże-elity, układ, nieprawdziwych Polaków etc. Albo emigrantów, wg niego pracujących wyłącznie na zmywakach, o których ten człowiek - żyjący wyłącznie z tego co uda się wyrwać podatnikom i który w całym swoim życiu nie splamił się jakąkolwiek normalną pracą – mówi zawsze z pogardą. A przecież ludzie, żyjący w normalnym świecie, już dawno zauważyli, że prócz tych, których ojczyzna zmusiła do emigracji i którzy jak przedstawiciele wszystkich takich krajów, płacą niskim statusem społecznym, swoiste frycowe za rolę emigranta w lepszym świecie, współczesna i młoda polska emigracja ma coraz częściej oblicze wysokiej klasy fachowców rozlokowanych na eksponowanych stanowiskach, instytucji o zasięgu globalnym. Ja sam, w gronie moich znajomych mógłbym wskazać kilkanaście osób piastujących takie funkcje i np. posiadających tytuły MBA najwyżej cenionych uczelni.
Te fakty nie mieszczą się jednak w świecie pisu, Rydzyka i coraz liczniejszych mediów i dziennikarzy 4tej rp (z Ziemkiewiczem i Sakowiczem na czele), świecie zaostrzającej się walki z peerelem, i agentami z TVN, Polsatu,WSI, ruskimi czy niemieckimi
Trzeba jednak zauważyć, że prezesowi nie brak knajackiego cwaniactwa.. To dzięki tej biegłości, wyniesionej zapewne z kręgów osławionej 'żoliborskiej inteligencji' i jej swoistych salonów, próbuje oswoić i przygarnąć pod swoje skrzydła kiboli. I chociaż, jeśli chodzi o styl życia, dzieli ich prawie wszystko, to wspólna pozostaje frustracja, z którą znaleźli się na marginesie życia społecznego w Polsce oraz pomysł na 'prawdziwego Polaka' nienawidzącego ludzi dobrze czujących się we współczesnym świecie, inteligentnych, kulturalnych i oczytanych, ludzi którym się powiodło, którzy spełniają się zawodowo i społecznie. Wspólny jest im prawdziwy Polak nienawidzący śmielej zaglądających nad Wisłę przedstawicieli innych nacji, zwłaszcza tych o innym kolorze skóry, nie tolerujący wierzących inaczej a w gruncie rzeczy wszystkiego co odmienne i inne od przaśnej, swojskiej normy. Aliansowi temu wróżę zresztą długą historię, z powodu łączących to towarzystwo powyżej opisanych więzi kulturowych i potencjału intelektualnego (na poziomie poniżej IQ 100).
Dzięki swojemu cwaniactwu, prezes wznosi się czasem ponad swoje uprzedzenia rodem i np. wizerunek 'prawdziwego Polaka' i nacjonalisty na miarę 4tej rp, buduje, korzystając z usług piszącego peany na jego cześć 'prawdziwego Polaka ' z certyfikatem : J.Rymkiewicza, de domo Schulza i obywatela Niemiec. Byłżeby to, jedyny przykład 'zakamuflowanej opcji niemieckiej'?!
Podobnie cwaniacką zagrywką, popisali się ostatnio Ziobro z Rydzykiem, pisząc donos na Polskę, jej demokratycznie wybrane władze i zasady demokracji europejskiej. Obaj, na co dzień kwestionują zasady tej demokracji i jakąkolwiek legitymację Unii Europejskiej, co – nota bene.- nie przeszkadza jednemu i drugiemu bez żenady skubać jej środki. Jednak, kiedy Fotyga z Maciarewiczem, swą totalną niekompetencją, spalili wszelkie mosty w traktowanym (tak jak Babrak Karmal traktował ZSRR?!) wcześniej jako ostatnia deska ratunku USA, zdecydowali się na podobne działania w Brukseli. Co oczywiste, bez pozytywnego dla nich efektu.
Dodam tylko, że dokonanie emisariuszy 4tej rp:Fotygi i Maciarewicza jest tym bardziej godne podkreślenia, że elity konserwatywne USA (republikanie, tea party etc.) są zdecydowanie niewymagające intelektualnie. Jednakowoż, ciągle nie mogą dojść co to za kraj ta Polska? I z jakiego kontynentu?
Myślę, że w Europie, głęboko izolowanej 4tej rp, mogłoby pomóc uczestnictwo Kaczyńskiego w jednej przynajmniej bunga-bunga u Berlusconiego. Podkreśliłoby z jednej strony podobieństwo programów partii tego ostatniego i pisu, a z drugiej strony uczłowieczyłoby (chociaż, istotnie, na niezbyt wysublimowanym poziomie) prezesa. Taki scenariusz wydaje się jednak wykluczony. Nie tylko z uwagi na możliwości prezesa Kaczyńskiego.
Dyskomfort jakiego doświadcza z powodu tej międzynarodowej izolacji 4ta rp, porównywalny jest chyba tylko z cierpieniami Grzesia Napieralskiego, którego plastikowe otoczenie zaroiło się przed wyborami politykami z 'krwi i kości'. Wyrazistymi i nietuzinkowymi intelektualnie.
To nie wróży dobrze walczącemu z SLD o resztki z wyborczego tortu PSL-owi.
Chociaż ten ostatni, podkreślając może zbyt mocno, przywiązanie do odchodzącej z kołami gospodyń tradycji i niestety kojarzony z Kłopot(k)ami, wydaje się nabierać pod przywództwem W.Pawlaka cech nowoczesnej partii centrowej z dużą wrażliwością społeczną.
Czyli zdąża w kierunku zdecydowanie najbardziej pozytywnym a przy tym poszukiwanym i pożądanym we współczesnej Europie.
Inne tematy w dziale Polityka