Aguirra Aguirra
626
BLOG

Kaczyński idzie do pałacu- z kibolami, bananami i Dornem.

Aguirra Aguirra Polityka Obserwuj notkę 11

Prezes wybiera się do pałacu Prezydenta RP!

Najświeższy news.

Ale mylą się wszyscy myślący, że to oznacza, iż uznał B.Komorowskiego za prezydenta. Albo, że  zaakceptował demokratyczne reguły i procedury, które wyniosły na ten urząd, kandydata popartego przez 54% głosujących.

Nic z tego. Nie Jarkacz!

Jako 13-ty apostoł, zwłaszcza wszystkich ciemnych i ubogich intelektualnie, uważał i uważa, że to stanowisko należy się jemu. Jak tytuł Powstańca Warszawskiego jego matce.

I zrobi absolutnie wszystko, by to osiągnąć. Chociażby miał przywdziać jeszcze sto masek, stworzyć 10 nowych SMIERSZÓW, przy pomocy Kamińskiego, Wąsika i im podobnych tytanów intelektu i pracy, z podobnym im niezmierzonym i nadzwyczaj bogatymi kwalifikacjami, dorobkiem i dokonaniami życiowymi. Albo zaangażować 100 nowych hufców junaków z ipeenu razem z bojówkami Leppera, wynegocjowanymi przez Lipińskiego z Beger wspomaganą finezyjnością i polotem przez Czarneckiego.

Tylko z tego powodu, Jarkacz wybiera się na spotkanie z Obamą.

Gra o wszystko.

Ma szansę pozyskania dla swojej i swojskiej (chociaż wg koncepcji Ziemkiewicza) partii 'arbaty', tych którzy prawdopodobnie przejmą władzę w USA po najbliższych wyborach prezydenckich. Czyli nowy układ polityczny oparty na ichniej Tea Party. Z Palin na czele..

Łatwo sobie wyobrazić, że z największą przyjemnością, spełni wtedy testament brata i zemści się na Ronie Asmusie. Cóż z tego, że nieżywym. Zemsta nie będzie, przez to smakowała mniej. Wszak przykład efektywnych kontaktów z nieboszczykami, dał Maciarewicz z Fotygą, organizując spotkania, części Polonii amerykańskiej z niepełnym podstawowym, z nieżyjącymi kongresmanami. Nie mówiąc o profesor Staniszkis, utrzymującej ponoć kontakty ze studentami amerykańskimi.

Albo o nadredaktorze Janke, który okazał się bywałym za oceanem. Zaiste, ogromne poświęcenie. Z jego nieśmiałością i wycofaniem. I poglądami. Aż dziw, że go nie wzięli za taliba i nie zatrzymali na lotnisku w Waszyngtonie.

Tylko doktor A.Górski nie pasuje w tej koncepcji. Z jego bezgraniczną miłością do królów i zapałem do koronowania. No i do szelestu sukien balowych.........

Zabierze więc prezes na spotkanie z prezydentem amerykańskim (bo przecież nie polskim, wybranym wszak 'przez nieporozumienie') kiboli z bananami. W wiadomym i znanym z polskich boisk piłkarskich, celu. Zabierze ich naręcze . I nawet jednego więcej. Czyli Dorna.

Nb.: powinni go, z jego niewątpliwym talentem grafomańskim i wątpliwą kindersztubą i erudycją, zaangażować do pisania tekstów, wierszyków i piosenek dla kiboli całej piSolidarnościowej Polski.

I dziwić się potem Sobeckiej, że nie rozumie, iż tacy właśnie ludzie, Polacy, mogli budzić odrazę w Miłoszu. Ona, też wszak przekonana, że jest uosobieniem harmonii i estetyki. Jak Kempa.

Aguirra
O mnie Aguirra

myślący

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka