I to nie tylko w wersji 4tej rp. Chociaz ta byłaby nie tylko wyjatkow słabaa ale i unikalnie głupia.(c.d. tytułu)
Rośniemy w siłę. Jesteśmy wysepką na mapie Europy. Oznaczeni zielonym kolorem nadziei jako omalże jedyni w morzu alertowego czerwonego pokrywającego Europę. W uznaniu przyzwoitych wyników i wskaźników uzyskiwanych przez narodową gospodarkę. Średni poziom życia w Polsce, przez ostatnich kilka lat podniósł się bodaj jeszcze bardziej.
Mimo to, wciąż, duża część społeczeństwa, wg standardów europejskich i zgodnie z tutejszymi realiami, żyje w ubóstwie. Fakt ten - w połączeniu z uporczywym brakiem bieżącej systemowej pomocy dla nich, z brakiem jakiejkolwiek wizji (i chyba też woli Państwa w tym kierunku )rozwiązań tyczących pomocy dla gorzej radzących sobie z rzeczywistością oraz marginalnym i raczej symbolicznym niż realnym, bieżącym dla nich wsparciem - jest dla mnie pierwszym, bodaj najważniejszym, dowodem słabości RP.
Równie ważny, jest moim zdaniem, kultywowany przez Państwo i jego instytucje prymat ideologii nad pragmatyką i rozsądkiem we wszystkich zgoła ich działaniach. Po upadku peerelu i całego obozu państw socjalistycznych, w którym nadrzędność ideologii nad rozsądkiem, i rzeczywistością w ogóle, był fundamentalną zasadą, wszyscy mieliśmy nadzieję, że to koniec tej odmóżdżonej praktyce.
Sygnał do kontredansu dało słynne ….' Nieważne czy Polska będzie bogata czy biedna. Ważne by była katolicka!'.... profesora(sic!) Bendera.Nikt wtedy nie wiedział, ze to forpoczta 4tej rp , w tym jej unikalnego – co najmniej na europejska skalę - świata 'nauki'. Od tego momentu – a przypomnę, że to okolice zakończenia urzędowania przez T. Mazowieckiego, pierwszego premiera po peerelu – dotkliwy brak jakiejkolwiek wersji clintonowskiego 'Gospodarka – Oszołomie!', daje nam się we znaki.
Z powodów ideologicznych bowiem, popełniono, właśnie w sferze gospodarki, mnóstwo, bardzo kosztownych błędów. Z ważniejszych wspomnę np.przejęcie rafinerii w Możejkach, spór z Eureko czy wreszcie dobrowolną rezygnację z udziału w przedsięwzięciu Gazociągu Północny czy innych tego typu inicjatywach motywowanych, (być może nie jedynie) ale ponad wszelka watpliość względami ekonomicznymi.
Wspomnę jeszcze tylko o skandalicznym tempie powstawania autostrad. Najgorszym za rządów braci, pisu oraz koalicji pis-samoobrona-elpper. Ale ślimaczym również teraz. Między innymi z powodu tego, ze swoja energię, siły i środki Państwo woli udzielać projektom w rodzaju ipeenu barbarzyńskich junaków Kurtyki bez erudycji, czy chociażby świeżemu projektowi muzeum wojny. Nie chodzi o to, bym podważał sens takiego muzeum w ogóle. Chodzi mi o hierarchię celów w działaniach Państwa.
Innym przejawem tej ideologizacji życia powszedniego, jest kurczowe trzymanie się 'tajemnicy służbowej i państwowej' w praktyce Państwa oraz chroniczny brak jawności działań jego instytucji, co jest zaprzeczeniem praktyki znanej i powszechnej w krajach starej Unii.
Szczupłość przyjętej formuły komunikatu, nie pozwala mi (co najmniej w tej części opracowania)umieścić zbyt wielu dowodów słabości, o których mowa w tytule, póki co, więc ostatnim jaki przytoczę, będzie ten związany z wykonywaniem przez Państwo, roli stróża porządku prawnego i bezpieczeństwa. W tej dziedzinie coraz pilniejszym staje się skuteczne ujarzmienie zdziczałych hord ćwierćmózgich troglodytów, którzy mienią się kibicami. Zwłaszcza piłkarskimi.
Jeśliby się to nie udało w ciągu najbliższych miesięcy, będę pierwszym, który, ze względu na bezpieczeństwo normalnych ludzi, wystąpi o odebranie Polsce, organizacji Mistrzostw Europy w 2012 roku. Nie chodzi mi tylko o ostatnią, spektakularna ustawkę, zakończoną zabójstwem, pod Poddębicami, ale o fakty z ostatnich kilkunastu lat, kiedy hordy kiboli warszawskiej Legii, z powszechnie znanym Bosmanem na czele, czy równie plugawo osławione kohorty kiboli krakowskich klubów Wisły i Cracovii, bezczelnie i bezkarnie kpią sobie z porządku prawnego RP.
Nie wykluczam, że dlatego, że policjanci – znowu z powodów ideologicznych - chętniej wystrzelaliby wszystkich ludzi o odmiennym kolorze skóry, jak czarnoskórego ojca rodziny w Warszawie, zamiast zajmować się wyznającymi bliską im ideologię 'white (and catholic?!) power' na modłę kibolami - pilnymi słuchaczami i uczniami polskiej wersji konserwatyzmu.
Na początek chyba starczy? Z czystym sumieniem piszę – c.b.d.
Oraz c.d.n.
Inne tematy w dziale Polityka