Przecieram oczy przeglądając kolejne sążniste artykuły, wywiady i analizy dotyczące ostatnich decyzji personalnych prezesa Kaczyńskiego. Zaskakuje mnie bowiem waga, jaką przywiązuje do nich, cały wolny, polski świat.
Czyli ten spoza kręgu rewolucji ciemniaków. Rozumiem, ze w tabloidalnym świecie Warzechy nie ma nic ważniejszego od kolejnego faktu w życiu przebrzmiałego aktora dziecięcego, byłej gwiazdy ze szczytu peerelu. Podobnie w obszarze paranauki i paranaukowców reprezentowanym przez prof. Staniszkis lub Zybertowicza. Albo np.dla rzepy, w której redaktor naczelny stara się tłumić krytykę wyrokami. Nie mówiąc już o Naszym Dzienniku, Gazecie Polskiej czy innych tego typu tytułach, przekraczających wszelkie granice absmaku a przeznaczone dla nieczytających.
Ale naprawdę zaskakujące jest, że również wolne media, od co najmniej doby, chyba nie widzą żadnego sensowniejszego tematu, którym mogłyby się zająć.
Swoja drogą, ciekawe, czy ipeen już wyjaśnił problem: przynależność do jakiego to układu (że użyję sformułowania, niewysokich klasyków rewolucji ciemniaków) zapewnił braciom Kaczyńskim główne role, w realizowanym przez 'reżimową' telewizję filmie?
Niektórzy twierdzą, że ten sam, który R.Kwiatkowskiego(razem z W.Czarzastym) uczynił chlebodawcą Rafała Ziemkiewicza, pierwszego dzisiaj i najbardziej bezkompromisowego bojownika z peerelem.
Ja jednak, skłonny jestem przypuszczać, że była to nagroda, za rozszerzenie przez seniorkę rodu Kaczyńskich, obszaru działania Powstania Warszawskiego (tak,tego!) na Skierniewice. Za ten udział, w nieznanym skierniewickim epizodzie Powstania Warszawskiego, nagrodził ją później, umieszczeniem w pamiątkowym albumie, jeden z synów.
Bez wątpienia, ipeen, winien w najbliższej przyszłości zająć się wyjaśnieniem tego nieznanego epizodu Powstania, który miał miejsce w Skierniewicach. Najlepiej w formie książkowej. Z uwagi na prezentowany, odpowiedni poziom intelektualny mogliby się tym zająć prof. Żaryn z magistrem Zyzakiem.
Niecierpliwie czekam na efekt ich pracy!
W międzyczasie, będę się chyba musiał, jednak oswoić z medialnym rejwachem, wywoływanym chociażby pojawieniem się prezesa.
Pocieszają mnie wspomnienia podobnego rejwachu, jaki wzbudzał swego czasu czołowy koalicjant braci Kaczyńskich. Partner, dzięki któremu i z którym rozpoczęli budowę całkiem realnej 4tej rp.Podobnie jak prezes teraz, Lepper nigdy nie pojawiał się na darmo. Co prawda zamiast blokad z płonących opon, teraz tworzą szańce z wieńców, zamiast opróżniania wagonów przynoszą krzyże, ale sens jest ten sam. Podobnie jak przystawalność tych działań do normalnych demokratycznych zachowań i standardów.
Ale przyjdzie się chyba oswoić się z tym wzorcem zachowań 4tej rp, albo zginąć.
Ostatnie tygodnie dowodzą, że trzecia droga jest mało realna. Tym bardziej, że w codzienność upstrzona jest wystąpieniami wyznawców, zwolenników i przedstawicieli 4tej rp. Jak chociażby R.Czarnecki, ciągle jeszcze aktywny, przedstawiciel samoobrony i wielkiej koalicji, który uprzykrza wszystkim życie swym tromtadractwem i obskurantyzmem oraz stałą obecnością w polskiej przestrzeni publicznej.
I chociaż wspomagany np. przez Katarynę, najodporniejszemu, może odebrać apetyt, ja nie poddaję się jednak pesymizmowi. Pamiętam bowiem jak skończył Lepper (póki co...... i ….....dzięki Bogu?). I czekam na taki właśnie rozwój sytuacji.
Jedno mnie martwi: co w takim razie, z ojcem Tadeuszem albo biskupem na 400tu hektarach czy innymi prominentnymi zwolennikami 4tej rp? Ale to być może, już problem komisji lub MSW.
A może w Polsce, jako ostatniej w Europie, jednak uda się dokonać, minimalnej choćby nacjonalizacji dóbr kościelnych?
Inne tematy w dziale Polityka