Aguirra Aguirra
128
BLOG

Pyzate nieszczęście Polski w jesiennych i deszczowych chmur

Aguirra Aguirra Polityka Obserwuj notkę 0

Przez cały tydzień, każdego dnia, o jego nastroju i jakości decydowała ilość domieszki odcienia stalowego a zwłaszcza granatowego, do nieboskłonu, na dobre zagruntowanego szaroburą i jednolitą breją, nisko zawieszonych chmur.

I nawet nasze pyzate, nieodmiennie budzące sarkastyczne uśmiechy, narodowe nieszczęście - od paru miesięcy już w jednej osobie - czyli prezes Kaczyński, nie było w stanie zwiększyć aury deszczowego i jesiennego przygnębienia, bo ta, i bez tego, osiągnęła swoje apogeum.

Nie da się jednak nie zauważyć, że prezes się starał. Korzystając np. z pomocy, zawsze gotowego do najbardziej niewyobrażalnej bzdury Maciarewicza, który ostatnio wyraźnie zwiększa aktywność. Czyżby kolejne roczniki bratanków, siostrzeńców i kogo tam jeszcze związanego z nie całkiem rozgarniętym, ale zawsze pryncypialnym Antonim, wchodziły w wiek produkcyjny?

Prezes, jak zwykle zresztą, może liczyć na pomoc płynącą z wypróbowanych źródeł. Mimo, dających się, bowiem, zauważyć w badaniach opinii trendów, w dalszym ciągu wyznawcy taboretów-Kaczyńskich, od specyficznego, prostackiego i obskuranckiego patriotyzmu, jest wciąż wcale pokaźna grupka. Tylko czekali na sygnał, że prezes się jednak nie poddał i – mimo niedawnych przegranych wyborów, późniejszych, kilku następujących po sobie wpadek związanych z nieudanymi próbami zmiany tożsamości i masek, oraz po kilku chryjach w gronie współpracowników, w których dokonano selekcji i ustalono wreszcie jaskiniową hierarchię w jaskini rewolucji ciemniaków - gotów jest dalej i wbrew całemu światu, lansować swoje zapyziałe, podszyte nie tylko rodzinnymi kompleksami i zahamowaniami idee.

Nie wiadomo zresztą, czy prezes nie jest przypadkiem w dalszym ciągu odurzony, albo czy jest już trzeźwy. Osobiście, mocno w to wątpię i to mimo zapewnień J.Staniszkis. A może nawet zwłaszcza, z powodu jej zapewnień, bo wszak zawsze jest gotowa znaleźć, ubrane w jej paranaukowy żargon, wyjaśnienie do każdego, najgłupszego nawet wyskoku prezesa. Przy okazji, zaczynam nabierać przekonania, że coraz ważniejszy jest dla niej element konkurencji z młodszą i na pierwszy rzut oka lepiej wyposażoną do bliskiego związku z prezesem, pierwszą i najsłuszniejszą, chociaż nie uprawiającą zawodu, pielęgniarką 4tej rp.

Poza tym, kto rozsądny, teraz, po oficjalnym przyznaniu się przez panią profesor do gruntownej wiedzy w zakresie specyfików wciąganych przez prezesa, da wiarę, że ona, np. przy okazji i chociażby sporadycznie, nie zażywała? Tym bardziej, że tłumaczyłoby to, też kilka jej, zaskakujących wyskoków. Nie wszystko da się bowiem wytłumaczyć, aż nadto widocznymi, zaburzeniami, w gospodarce hormonalnej, tej kobiety, o ciągle wybujałych ambicjach.

W każdym razie, prezes jak zwykle bredzi, jakby stale był 'pod wpływem'...

I aż dziw, że np.Migalski nie skorzystał z szansy by siedzieć cicho i stanął w obronie prezesowej kontrpropozycji ' a-la-Fotyga' , do polityki zagranicznej, realizowanej przez konstytucyjne i demokratycznie umocowane władze Polski. Abstrahując nawet bowiem od jakości wystąpienia J.K. i Fotygi, jego absurdalności, zwyczajnej u niego(u nich) zapyziałości i przebijających z tekstu wątków wynikających z kompleksów człowieka ustawicznie niedocenianego, bagatelizowanego i ignorowanego, powszechnie wiadomym jest, że z powodu, ujawnionego w kilku ostatnich wystąpieniach intelektu (chociażby nawet w formie szczątkowej) oraz odwołań do współczesnej kultury europejskiej, Migalski nie ma raczej szans na wymarzony, jakikolwiek stołek w 4tej rp, po ewentualnym zwycięstwie rewolucji.

Zaskakuje też agresywność, z jaką tvp publiczna w dalszym ciągu lansuje 'myśl' (wszak niezbyt lotną!) prezesa. A, mało brakło, byłbym napisał ze dwa tygodnie temu o przyjemnie rzeczowym tonie w wiadomościach tvp1 prowadzonych tego dnia przez Holecką. Był to zapewne wyjątek, potwierdzający 'kołchoźnikową' regułę i normę rewolucji ciemniaków. Jej potwierdzeniem był za to, jak zwykle, były naczelny komisarz 4tej rp, minister , zawsze chłopięcy Zbyszek Z.

Ilekroć go słucham i oglądam, z zaskoczeniem uzmysławiam sobie, jak pojemne jest określenie 'inteligenckie' określające środowisko, w którym wychowują się obywatele Polski. Obejmuje wszak zarówno specyficzną 'inteligencję z Żoliborza' i równie osobliwą 'inteligencję z Krynicy'.

Na szczęście to podgrupy dość hermetyczne a w rewolucja 4tej rp, nie aspiruje do intelektu i kultury wyższej.

Ten realizm w ocenie swoich możliwości to być może jedyna jaśniejsza strona tej rewolucji?

Ale nie wart nawet ułamka, jednego promyka dzisiejszego słońca.
Szkoda tylko, że wspomnienie wczorajszych (i przedwczorajszych)siatkarzy, mimo wszystko dołuje.

Aguirra
O mnie Aguirra

myślący

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka