Niestety, znowu mamy jesień. Rok, nie może się bez niej najwyraźniej obejść. Ku mojej zgryzocie. I znacznie większej zgryzocie, mieszkańców Dolnego Śląska, zalewanych po raz kolejny przez wezbrane rzeki.
W tej sytuacji - każdy chyba przyzna - nie ma wyboru trzeba się napić.
I trzeba mieć nadzieję, że strugi deszczu nie wymalują przypadkowo na szybie, fizys prezesa. Twardego jak Szarik. Okrągłego (jak szarik) i znowu w dobrej formie. Dającego czadu i walącego, raz za razem, jak łysy o beton. Nie ma wątpliwości, że po prochach, dochodzi do formy. Intelektualnej. Inaczej.Sam tak przynajmniej deklaruje. Tj. że przestał łykać prochy.
Ciekawe! Dla mnie on zawsze wygląda i wyglądał na takiego, co to zdrowo i stale wciąga. Swoją drogą, ciekawe co?
Ostatnio, z pozycji żoliborskiego inteligenta, wychowującego się poza podwórkami, za to w środowisku gdzie normą jest specyficzny język polski (wogle, wziąść etc.) poddał pobieżnej acz 'błyskotliwej' jak zwykle, analizie, intelekt prezydenta Komorowskiego.
Ściślej rzecz biorąc pana Komorowskiego. Nb. najczęściej w jego wypowiedziach, przedstawianego jako część tandemu: … ' panowie Tusk i Komorowski'...Aż dziw, ze tylko z rzadka dodaje do zestawu ..'pana Sikorskiego'.. Czyżby zapomniał o Ronie Asmusie? Albo o 'ruskich szpiegach'?
Bez wątpienia oprócz braku zaufania do 'intelektu pana Komorowskiego', prezes, nadal hołduje tezie, że aktualnie piastujący funkcję prezydenta, osiągnął swoją nominację, przez nieporozumienie. Bo wszak jemu się należała. Jak psu (szarikowi?)kość.
Dlatego tak trudno mu, pogodzić się z porażką. W zasadzie nikt nie powinien już mieć wątpliwości, że prezes nie pogodzi się nigdy. I nie uzna prawa i umocowania...'tego pana'...do piastowania najwyższego urzędu w Polsce. Przecież to nie jego prezydent. Dał temu wyraz, razem z 'wystrzałami intelektualnymi' tej miary co posłanka Kempa (nie mylić z Bobą), podczas zaprzysiężenia prezydenta.
Poprzedni prezydent …... O tak, on, bez wątpienia był jego, prezesa prezydentem. Irasiada, borubara i pisu też. Pisu twardego i bezkompromisowego. Konstruktywnej opozycji.
Znowu inaczej, niestety.
I to mimo tego, że podsuwa rządowi wreszcie gotowe projekty różnorakich, a ważkich rozwiązań: a to jak zbudować trzy miliony mieszkań za jednym zamachem, a to jak urządzić emerytom emeryturę na plażach Egiptu, a to jak wybudować więcej niż 7 km autostrad itd. Podsunęliby jeszcze pomysł jak powołać cebea i Kamińskiego, ale.... mleko już się rozlało.
Ale może uda im się jeszcze, skutecznie wziąć (wziąść wg prezesa) w obronę prześladowany kościół, zwłaszcza tę najbardziej pokrzywdzoną jego część z ojcem Tadeuszem i biskupem, dwojga imion Głodziem,(z ich nieruchomościami i ruchomościami) w obronę.
Najprawdopodobniej chodzi o obronę przed nękaniem, przez agencję rządową, wpychającą różnym strukturom, urzędom i przedstawicielom kościoła - na siłę oczywiście - ziemię, nieruchomości, działki, lasy, kasę, ulgi podatkowe i inne etc. Nie sposób nie docenić wagi i znaczenia faktu, że agencja nęka kościół, przy pomocy znanego z różnorakich osiągnięć 'esbeka'.Lub innego 'ruskiego szpiega'.
Nękanie to, już stało się chyba, jedną z głównych przyczyn ustąpienia kanclerza Orderu Odrodzenia Polski. Ze wszech miar słusznego.
Na resztę konstruktywnych działań i wiekopomnych inicjatyw pisu musimy poczekać, aż prezes poradzi sobie z odstępcami, zdrajcami, podstępnymi renegatami czyli z wszystkimi podejrzanymi o kontakty ze studentami, z normalnym światem lub – nie daj Boże – o posiadanie 'miłej buzi'.
A deszcz pada i pada.
Na wszelki wypadek nie będę jednak zerkał na szybę. Strugi deszczu układały się na niej ostatnio w kulkę. Czyli szarika.
Z bioartu wolałbym świecącego królika. Albo Szarika w oryginale.
Inne tematy w dziale Polityka