Wstyd mi, że znowu zajmuję się przeszłością. Jedyne co może być usprawiedliwieniem, to fakt, iż historia, za sprawą I Zjazdu piSolidarności, stała się jedną z głównych bohaterek dnia. A właściwie pokazała swoją najmniej sympatyczną z twarzy.
Dzięki środowisku związanemu ze środowiskiem (para?)historyków związanych z rewolucją ciemniaków, odświeżono metodę, zarzuconą na kilkudziesiąt lat. Z uwagi na zasługi jej odnowiciela, można tę metodę, w jej współczesnej wersji, z czystym sumieniem nazwać 'zyzakiem'. Nazwa tym celniejsza, że kieruje uwagę - poprzez onomatopeiczne skojarzenia - na 'zezowate' intelekty użytkowników metody i środowiska jej promotorów.
Metoda, polega, z grubsza, na zastosowaniu tych samych formuł literackich i badawczych, dzięki którym powstało, tak wiele hymnów na cześć wodza wielkiej rewolucji październikowej. I równie dużo tekstów, opracowań i prac odsądzających od czci i jakichkolwiek ludzkich uczuć, jego oponentów.
Rewolucja (ciemniaków, 4tej rp, piSolidarności etc.) - co oczywiste - kupuje tę mętodę, która wzbogaciła historię o casus 'siusiania do chrzcielnicy'. No i oczywiście pryncypialnie dokłada 'zyzakiem' wszystkim innym, którzy kwestionują charyzmę jej wodza( w dwóch osobach).
Nawet tym (a może zwłaszcza?...w myśl zasady, że rewolucja najpierw zjada,zabija swoje dzieci), którym wódz (w dwóch osobach) czyścił buty podczas pamiętnego lata na Wybrzeżu, 30 lat temu.
W łonie 4tej rp, „zyzakiem' zamknęło się więc koło historii, nierozerwalnie spinając, ówczesny protest m.in. przeciwko absurdalnej ikonografii, kreującej tamtych wodzów z dzisiejszymi opisami dokonań bliźniaków, którzy we dwójkę zrobili wszystko: od skoku przez płot, poprzez przewodzenie strajkującym aż po wypełnianie protestu koncepcją intelektualną.
Chciałoby się zakrzyknąć; 'tylko gdzie ten ich intelekt ?' skoro łączny, szacowany IQ, wodzów, z czeredą najbliższych współpracowników, stanowiących politbiuro przyszłej 4tej rp, wynosi ok.112?
Paradoksalnie, ten poziom żoliborskiej(i nie tylko) inteligencji, herbu 'wziąść' wogle' 'borubar' czy 'irasiad', w odrobinę lepszym świetle stawia Śniadka, który (biedaczyna!) intelektualnie - nawet na tym tle - kiepsko się prezentuje, bo ciężar funkcji jaką mu powierzono, mimo kurczących się w postępie geometrycznym, zasobów ludzkich piSolidarności, znacznie przekracza jego możliwości.
Ale nie ma powodu by go żałować.Wszak jest już beneficjentem klasycznego 'zyzaka' w doborze na istotne i 'odpowiedzialne' stanowiska nowej nomenklatury (tak, tak! znowu!) .
Identycznie jak np. Kamiński (te o ziemistej twarzy i braku jakichkolwiek osiągnięć w dowolnej dziedzinie), który z rozdania 'zyzakiem' otrzymał roczny budżet powyżej 100 mln zł. W tym niemało do własnego użytku. W myśl zasady:'cała władza i kasa dla kombatantów'. Słusznych.
Innym przykładem zaadaptowania 'zyzakiem' rozwiązań rodem z poprzedniego systemu do rzeczywistości 4tej rp, jest skrajne upolitycznienie mediów publicznych np. poprzez stworzenie w nich, stanowisk komisarzy ideologicznych (Targalski i Czabański) żywcem przypominających 'smiersz' czy rewolucyjne 'trojki'. Dzięki temu znacznie przekroczono koncepcję peerelowskich komitetów partyjnych przy redakcjach. Najlepszym dowodem na śmiałość rozwiązań niech będzie skuteczne wprowadzenie politruków do Trójki, co nie udało się nawet za peerelu.
Przy okazji; zaskakujące, jakich spustoszeń dokonało patrzenie 'zyzakiem', w kanonach estetycznych; wczorajszych bojowników o media wolne od 'upartyjnienia' nie rażą wszechwładni komisarze, na poziomie kulturalnym, równym wczesnym agitatorom na rzecz kołchozów.
Do czego są zdolni, ci z umysłami skażonymi 'zyzakiem', pokazała swego czasu, pierwsza pielęgniarka 4tej rp ( na dodatek ciągle i cierpliwie u boku..) uczestnicząc w akcji specsłużb 4tej rp rozpracowujących jej koleżanki po fachu czyli – było nie było – siostry. Albo ci z I-szego zjazdu piSolidarności, jak poseł pis, obrzucający p.Henrykę Krzywonos prymitywnymi obelgami.
Trzeba o tym pamiętać,chociażby po to by nie dać im zawłaszczyć całej rzeczywistości.
I na krótkiej smyczy, trzymać ich(czającą się za progiem) polityczną policję, nieważne czy wg koncepcji Ziobry, czy prezesa czy jeszcze kogoś innego. Jedyne na co można im pozwolić, to by w swoim kręgu rozmnażali ideologię ciemniaków i 'zyzakiem' dochodzili do rewolucyjnych prawd.
Na szczęście Śniadek - w odróżnieniu od Wałęsy - nie kojarzy i nie będzie kojarzył się na świecie z niczym.
Tak jak Kaczyńskich znają właściwie tylko Gruzini. I być może nawet cenią.
Inne tematy w dziale Polityka