gini gini
3837
BLOG

List otwarty do doktora Laska plus kilka pytan

gini gini Rozmaitości Obserwuj notkę 113

 Panie Przewodniczacy Zespolu do Zaklamywania Prawdy o Smolensku. 

Wczoraj przeczytalam panskie oskarzenia pod adresem tragicznie zmarlych pilotow i oniemlialam . 
Przyczyną katastrofy nie był wybuch na pokładzie maszyny, ale błędy pilotów, zaniedbania ich dowódców oraz złe decyzje podejmowane przez rosyjskich kontrolerów lotów – mówi Lasek. W ostatniej fazie lotu piloci nie zareagowali na ostrzeżenia systemu TAWS. Przekroczyli minimalną wysokość zniżania ustaloną na 100 metrów oraz zbyt późno rozpoczęli procedurę odejścia na drugi krąg. Rosjanie na wieży kontroli lotów mieli problemy z prawidłowym określeniem wysokości polskiego samolotu względem ścieżki podejścia do lotniska. Popełnili błąd nie przerywając procedury i nie odsyłając maszyny na drugi krąg. 


Stwierdzil pan, ze przyczyna katastrofy nie byl wybuch.Kilka dni temu Prokuratura poinformowala, ze biegli nadal czekaja na matrialy, wiec skad pan ma pewnosc? 

Od poczatku interesuje sie katastrofa Smolenska, szczegolna wage przykladalam do dzialan akredytowanego Klicha i ekspertow komisjji Millera, ktorego pan byl zastepca. 

Zebralam tez troche materialow, z ktorych wynika, ze ani pan Klich ani eksperci KBWL , nie badali w Smolensku nic. 

Pierwszy dokument, ktory o tym mowi, to Uwagi Polski do Raportu MAK 

Tam jest jasno sprecyzowane przez was samych, ze nie mieliscie dostepu, ani do dokumentow ani do czynnosci , Risjanie pomineli wasze uwagi milczeniem, a wy bez dokonania tych czynnosci , bez dostepu do dokumentow, napisaliscie jednak raport. 

Skandalem jest, ze nie zmierzyliscie nawet brzozy, zdjecia, wzieliscie, od fotoamatora Amielina. 

Skad wiec ten atak na niezyjacych polotow? 

Co do zejscia ponizej 100 metrow, wypowiadal sie w tej kwestii pan Miller juz dosc dawno, pozwole sobie panu przypomniec: 

"Mamy nagranie, że kapitan chciał na wysokości 100 m odejść. Oni nie chcieli tam wylądować, byli przekonani po rozmowie z jakiem, że tam nie wylądują. Ale dlaczego zeszli poniżej setki? Nie wiem. I to będzie pewnie największy dylemat: Czy podpisać ten raport bez rozeznania, dlaczego zeszli poniżej 100 m? "


Nie mieliscie panowie wiedzy wtedy i nie macie jej do dzis , dlatego, ze w Smolensku nie badaliscie doslownie niczego. 

O braku badan mowil tez akredytowany Klich, mowili w wywiadach inni czlonkowie komisji miedzy innymi Pan Targalski. 

Oto co mowil w wywiadzie dla ND:

Ale to dotyczy tylko zupełnie ostatniej fazy lotu, gdy doszło do fizycznych 
uszkodzeń czujników. Wcześniej, zanim samolot zderzył się z brzozą, nic takiego 
się nie stało. 

No tego właśnie nie wiemy, między innymi dlatego, że nie zbadaliśmy tych 
czujników. Podziela Pan zdanie ministra Millera, który powiedział w Senacie, że 
"pełnej prawdy nie poznamy nigdy, bo nikt nie przeżył" 



Dlatego wiec, ze nikt nie przezyl i nie moze sie bronic, zwala pan wine na pilotow. 
Nie wiem jak okreslic panskie zachowanie, ale zdaje sie ,ze odbiega ono od norm cywilizacyjnych przyjetych ww cywilizowanym swiecie. 


O fachowosci panskich "ekspertow" swiadczy chocby ten fragment artykulu Z RZECZPOSPOLITEJ 


Byli członkowie komisji Millera nie rozwiali wątpliwości dotyczących innego załącznika do raportu. Na jednej z wizualizacji, która przedstawia moment uderzenia w brzozę, widać wskazania wysokościomierzy odczytane przez komisję. Dwa niezależne zegary barometryczne pokazują, że w tym momencie samolot jest ok. 18 metrów nad ziemią, czyli kilkanaście metrów wyżej niż drzewo, w które miał uderzyć. Rozbieżność komisja tłumaczy tym, iż niektóre zapisy rejestratorów są niewiarygodne. W końcowej części tor lotu wyznaczano na podstawie „śladów na przeszkodach terenowych". Eksperci doszli więc do wniosku, że skoro drzewo jest uszkodzone, musiał to zrobić samolot. Jeden z przedstawicieli komisji ppłk mgr inż. Leszek Filipczyk dodał, że „jeżeli samolot miał kąt pochylenia rzędu 20 stopni, to wskazania radiowysokościomierza były niewiarygodne". 

Tu także wkradły się nieścisłości. Wątpliwości dotyczą innego wysokościomierza, niż przywołał ppłk Filipczyk. Wysokościomierz barometryczny, który wskazywał kwestionowaną wysokość, nie reaguje – tak jak wspomniany przez Filipczyka wysokościomierz radiowy – na zmiany kąta maszyny względem ziemi. Badacz pomylił również pochylenie z przechyleniem poziomym. Pochylenie to kąt między dziobem maszyny a ziemią (dotyczy wznoszenia się samolotu), a przechylenie to sytuacja, w której maszyna przechylona jest na jedno ze skrzydeł. 

Zdaniem pilotów, z którymi konsultowała się „Rz", odczyty mogą być niewiarygodne i tłumaczyć kilkunastometrową różnicę, ale dotyczy to innego wysokościomierza i nie pochylenia, lecz przechylenia. Dlaczego więc odpowiedź eksperta tak bardzo rozminęła się z zadanym pytaniem? 



Widac tu wyraznie, jakie kwalifikacje maja panscy eksperci i jak wszystko usiluja podciagnac pod z gory zalozona teze o winie pilotow. 

Chcialam jeszcze panu przypomniec,ze powolal pana pan Tusk, ale wynagrodzenie pobiera pan od spoleczenstwa, i dla tego spoleczenstwa, ktore panu placi powinien pan rzetelnie pracowac. 

Zmieniaja sie rzady, zmieniaja sie ustroje.Predzej czy pozniej zmieni sie i w Polsce, a wtedy to spoleczenstwo, ktore tak pan lekcewazy pana rozliczy. 

 

http://wpolityce.pl/artykuly/57270-doktorze-lasek-dont-sink-dont-sink-wyjatkowa-bezczelnosc-szefa-rzadowego-zespolu

.http://www.rp.pl/artykul/9157,998244-Przybywa-pytan-o-Smolensk.html?p=2

http://czarownica.salon24.pl/486561,o-badaniach-komisjji-millera-dla-pawla-artymowicza

http://czarownica.salon24.pl/490031,badania-katastrofy-odcinek-ii-dla-profesora-artymowicza

http://czarownica.salon24.pl/370464,jak-pan-jerzy-miller-napisal-swoj-raport

Chwala Bohaterom !!!

Na pohybel zdrajcom!!!

gini
O mnie gini

Jestem czarowica wredna , podstepna.Uwaga , bije ludzi miotla po glowie, ewentualnie podstawiam miotle i podcinam nogi .Mam kotke,ktora drapie i gryzie, wiec ostrzegam, zastanowic sie przed wejsciem.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (113)

Inne tematy w dziale Rozmaitości