Niszczący system jakim jest tzw. współczesna demokracja (relatywizm wartości, pomieszanie hierarchii i proporcji w relacjach społecznych – każdy z każdym i o każdym może decydować w ramach głupszej większości)
oraz
jej stara, funkcjonująca również w “pokojowych” wcieleniach koligatka - wiedźma „Rewolucja”, nazywana muzą postępu, zjadająca cyklicznie własne dzieci; obie te dziejowe anomalie zmitologizowane podczas wieloletniej narracji nabrały cech pewnej trwałości, tworząc iście orwellowski fundament: zgody, pojednania, jedności i tolerancji w Nowej Europie i w Nowym Świecie.
Na naszym polskim podwórku są to na razie jeszcze, działania małych, zaściankowych fałszystów, którzy dla doraźnych korzyści takich jak władza i pieniądze uczestniczą nijako „przy okazji” w dziele destrukcji polskiego państwa. Po osiągnięciu zamierzonych celów, gra przeniesie się na wyższy poziom...
Na razie proces jest na etapie, gdzie ideologiczny desant kończy przygotowanie przyczółków takich jak np. prawo aby potem w perspektywie czasowej określanej w ludzki sposób „za chwilę” - rozpocząć inwazję totalną.
Będzie to równoznaczne nie tylko z typową diapauzą w naszej państwowości lecz z czymś o wiele gorszym.
Ludzie ekscytując się malejącymi lub rosnącymi notowaniami swoich faworytów w wyborach prezydenckich – zauważają np. malejące notowania „hrabiego” Komorowskiego nie widząc równocześnie niezmiennie wysokich notowań „księcia... tego świata”...Ewangelia Św. Jana ( 14,30)
Dopóki gra toczy się jeszcze na poziomie (tfu )demokracji, dopóty wystarczać nam będą do opisania rzeczywistości takie oto wierszyki:
Patrzę na świat z dystansem
prawdę zamieniam na kpinę
i nie straszne mi są awanse
na niemoralną gadzinę
po co to robię a po to
by zamiast zabić z dwururki
manipulować hołotą
ciągnąc w mediach za sznurki
komu potrzebne pryncypia?
Temu co jada z bandytą?
żonatemu co z dziwką zasypia?
na pewno nie politykom
Pocieszać się będziemy moskalikami:
Motto:
“Kto powiedział, że Moskale
są to bracia dla Lechitów,
temu pierwszy w łeb wypalę
przed kościołem Karmelitów. “
Moskalików jest bez liku
swą facecją i posturą
złoszczą bardzo nikczemników
niepokoją puentą chmurą
co się zbiera nad sztafażem
zakłamanych polityków
zawieszonej nad ołtarzem
jednej “prawdy” od michników
Kto dziś Rosji koneserem
tego już werbunek czeka
Putin przyjmie go deserem
ciut trucizny da bezpieka
Potem z lekką sieczką w głowie
i z żołądkiem zakwaszonym
zwróci wszystko w „dobrym” słowie
kaczystami zatrwożony
Katastrofa była dawno
nie jest wątkiem tych wyborów
pilot winny reszta „gawno”
zgoda zgoda dosyć sporów
Mamy przecież rezydenta
i sprawnego też premiera
Unia Rosja słodycz mięta
I nie warto szat rozdzierać
Wykrzywiając brzydko lica
kpić i szydząc z pojednania
to aktorstwo na ulicach
z niedobrego jest nadania...
* * *
lecz obawiam się ,że „za chwilę” to nie wystarczy...
Ów wątek metafizyczny o którym wspomniałem towarzyszy nam niezmiennie od samego początku. Zapominając lub go negując tracimy po prostu swoją podmiotowość stając się dla historii a własciwie dla obecnej w niej polityki przysłowiową mierzwą.
Wpis ten z braku miejsca w kategorii " Wybory" umieszczam z koniecznosci w kategorii "polityka"
-------------------------------------czarnalimuzyna@gmail.com ----------------------------------------------------------------------------------------------"lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku Tak smaku w którym są włókna duszy i chrząstki sumienia " Zbigniew Herbert ........................................................................................................ "Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły." Nicolás Gómez Dávila ________________________________________________________________________________________________________ ________________________________________________________________________________________________________
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka