„Ptok ptokowi nie jednaki./ Człek człekowi nie dorówna,/ dusa dusy zajrzy w oczy,/ nie polezie orzeł w gówna”. A dzisiaj już wiemy: nie polezie orzeł w GWna, drodzy redaktorzy.”
Tak się kończy ostatni felieton Marka Króla w tygodniku Wprost za który został dożywotnio(?)
z b a n o w a n y. (Skąd my to znamy :-))
W uzasadnieniu decyzji czytamy:
“Wydawca podziela pogląd Czytelników i także uważa, że tygodnik opinii nie jest właściwym miejscem na rozpowszechnianie i propagowanie tego typu treści. “
Marek Król przypomnijmy gwoli prawdzie: był wieloletnim członkiem czegoś co nazywało się PZPR. Skrót ten oznacza w wolnym i dość znanym tłumaczeniu - “Płatnych Zdrajców Pachołków Rosji”.
Czy Marek Król wstąpił na drogę osobistej przemiany po tranformacji komunizmu? Nie wiem. W okresie intensywnej wymiany szyldów i masek był to czas zmiany imagu.
Z lektury niektórych tekstów Redaktora Marka Króla można domniemywać, że po słynnym ukąszeniu heglowskim (lub innym równie srogim) przechodzi on jakiś proces duchowej rekonwalescencji, zboczywszy z wiodącej na zatracenie drogi...
W ciemnym ogniu liter od czasu do czasu tliła się również refleksja zupełnie odmienna od maistreamowego bełkotu.
Wydawca uważa”że tygodnik opinii nie jest właściwym miejscem na rozpowszechnianie i propagowanie tego typu treści. “
Nie zgadzam się z tym. Tygodnik opinii jest najwłaściwszym miejscem.
A za jakież to treści została, w tak brutalny sposób przerwana, być może szczera ekspiacja Marka Króla?
Ano za to:
“Nikt tak konsekwentnie nie zwalczał w tamtych czasach popieranego przez partię i rząd zjawiska wajdalizmu jak twórca tego zapomnianego określenia - Antoni Słonimski. Co było istotą wajdalizmu, wyjaśnia następny cytat z felietonu Słonimskiego. „Niechęć swoją do romantycznych kart naszej historii wyraził już Wajda w »Popiołach« Żeromskiego. Już nam pokazał, że napoleonidzi, którzy nieśli do Polski sztandary wolności i hasła rewolucji francuskiej, to były żałosne łachudry, kondotierzy spraw przegranych, niepochowane trupy ziemi jałowej”. Mijały lata i wydawać by się mogło, że wajdalizm rósł w siłę. Wizja Polski jako brzydkiej panny na arenie międzynarodowej, niezbyt lubianego członka rodziny europejskiej, zdominowała, wydawało się, serca i umysły Polaków. Katastrofa, w której zginął prezydent Lech Kaczyński i znacząca część elit przeciwstawiająca się takiej wizji Polski zdegradowanej, ich tragiczna śmierć, mogła ostatecznie pogrzebać ducha Wernyhory. Ku zaskoczeniu salonu i jego autorytetów tysiące, a może setki tysięcy Polaków w ostatnim tygodniu noc i dzień składało hołd prezydentowi i jego żonie Marii, pierwszej parze najjaśniejszej Rzeczypospolitej.”
Cóż tak rozsierdziło zacnych dziwnikarzy?
Prawda o Lechu Kaczyńskim? Specyficzna (ż)Aluzja zaciągnięta symbolicznie nad odchodzącą w niebyt bardzo powoli lecz zauważalnie polskojęzyczną gazetą?
A może denerwująca mini felietonowa celebracja odradzającego się polskiego patriotyzmu?
“ Mimo że wcześniej sam Donald Tusk zdegradował prezydenturę do żyrandola i czerwonego dywanu, powtarzając, że prezydent nie jest mu do niczego potrzebny, mimo nieustannego poniżania prezydenta przez Komorowskiego, Niesiołowskiego i Palikota, mimo tego wszystkiego Lech Kaczyński doczekał się wdzięczności i szacunku Polaków. Był z nich dumny i jako pierwszy obywatel kochał, szanował i wierzył w wielkość swoich rodaków. I dlatego, choć poniżany i niedoceniany za życia, po tragicznej śmierci stał się wielkim symbolem dumnej Polski. A symbole w Polsce są bardzo niebezpieczne, bo mogą zniszczyć wieloletni dorobek postępowych polskich Europejczyków, ukrywających brzydką pannę w kątach salonów Brukseli, Paryża czy Berlina.”
Czy może zjadliwa, niewysublimowana dostatecznie wzmianka o liderze saloonowej upini ; wszak kpić" nie nada" z gazety o urodzie rosyjskiego poranka...
“Redaktor Adam chwycił zdenerwowany za telefon i zadzwonił do Andrzeja do Krakowa. „A… a… Aaandrzej naa... na… napisz list. Zde… zde… zdewaweluj Kaczora. Ty ma… ma… masz sukces z ty… tym »Katyniem«, to… tobie wolno. A my w… w… w »Gazecie« cię po… po… poprzemy”. Trudno odmówić racjonalności działaniu redaktora, który pokochał jak nikt inny organizacyjną funkcję prasy. Niestety, poparcie było niewielkie, bo Polacy nie dorośli do poziomu wajdalizmu historii.”
Czy to Król jest nagi czy może nagie stały się (pseudo) autorytety?
całość felitonu tu.
-------------------------------------czarnalimuzyna@gmail.com ----------------------------------------------------------------------------------------------"lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku Tak smaku w którym są włókna duszy i chrząstki sumienia " Zbigniew Herbert ........................................................................................................ "Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły." Nicolás Gómez Dávila ________________________________________________________________________________________________________ ________________________________________________________________________________________________________
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka