No cóż, nasz prezydent A.Duda przytył nieznacznie, ale w portalach plotkarskich pojawiły się informacje, że żona prezydenta (nasza Lady Diana), już zaordynowała prezydentowi dietę. Z punktu widzenia narketingu politycznego im przystojniejszego i bardziej wysportowanego prezydenta ma Polska, tym przychylność obywatelska lepsza.
Co do Pana Prezesa J.Kaczyńskiego, jako niezbyt uznany, ale z dużą sprawdzalnnością przewidywań, Szeptuch (I am) mam nawet nie radę dla Prezesa tylko zalecenie, by sprawdzał intensywnie, kto z firmy ochroniarskiej ma dostęp do jego mieszkania i cukierniczek. Takie tam majaki z logicznych wnioskowań, :) ale może dosyć istotne z punktu widzenia bezpieczeństwa. Istnieją substancje chemiczne, które wyglądają jak drobna sól, czy drobny cukier, które dosypane do tychże spożywczych przypraw wywołują: biegunki, chroniczne bóle głowy, wymioty, różnice ciśnień śródczaszkowych, zawroty głowy, apatię, depresję itp. Są trudno wykrywalne, czasami szczegółowa analiza toksykologiczna krwi, czy moczu nie powoduje wykrycia śladowego tychże. A trudno pobierać wycinki tkanek z mózgu, czy rdzenia kręgowego. Jeśli w mieszkaniu z kratek wentylacyjnych wysypuje się „pył tynkowy“ zwykle szary, ale czasami biały, to należałoby pobrać próbkę z mebli i miejsc, gdzie się najczęściej osadza ten „pył“ i przeprowadzić zwykłe doświadzenie z wodą lub potem ludzkim na występowanie płatków octanów rtęci. Gdy z kratek wentylacyjnych lub komina wylatuje przy okazji biesiad zapach podobny do alkoholu, to może to być benzen lub pochodne toluenu. To substancje najczęściej używane przez agentów rosyjskich (cywilny fałszywy paszport bez kontaktów z ambasadą) do wywołania „chorób“ u inwigilowanego obiektu. Przydałoby się uregulowanie ustawowe w kk dotyczące rozstroju zdrowia w wyniku działania osoby trzeciej substancjami toksycznymi publicznie i w miejscu prywatnym z szerokim wachlarzem odszkodowawczym w postaci zadośćuczynienia.
Co do wizyt tuzów amerykańskich u Prezesa, to radziłbym przeprowadzenie publicznych mediacji (zwykle długo trwają), bez zaburzania biegu działania TK, z opozycją, która ciśnie w UE na rezolucję. Kukiz’15 ma dobry pomysł - nowa ustawa, 18 sędziów TK, starzy i nowi, ale... nadanie kadencyjności sędziów okresu 4-6 lat na przykład. Negocjacje co do struktury, zadań i odpowiedzialności TK są ważne z punktu widzenia UE i Polski. Albo w ogóle zalecam (skromnie nieprawdaż) wprowadzenie TK jako wydziału do Sądu Najwyższego. Wtedy i Amerykanie dają nam spokój i UE zrozumie naszą potrzebę indywidualności. A jakie to daje szerokie możliwości wypowiadania się opozycji w mediacjach na tematy sędziów i sądów, projektów UOUSP. Bo ta demokracja PO w opozycji wydaje się być taka jednostronna i mało patriotyczna. Młodzi są za patriotyzmem, szanowaniem Orła i innych symboli narodowych, włącznie z L.Wałęsą.
Mediacja wygania KOD z ulic do domów, bezpośrednie relacje z mediacji, prasowe i TV, zatrzymują krzykaczy w domach, przez mediacje można ukazać rzeczywiste interesy strony opozycyjnej wobec zmian, jakie dzieją się w Polsce, często czysto ekonomiczne i własne.
Dodać należy do doniesień prasowych liczby o narastającym lawinowo członkostwie nowych polityków, młodych szczególnie, w PIS. Że wywodzą się ze środowisk akademickich, medycznych i prawniczych, ale i związkowych czy rolniczych. Nic tak nie dobija konkurencji jak świetne wyniki sondażowe politycznego wroga. Kiedyś, gdy na innym portalu, z moich rad i komentarzy marketingowych socjologiczno-politycznych, korzystali doradcy premiera D.Tuska, dziś wiedząc, że mogę być doradcą bezpośrednio Prezesa lub, że o moich spostrzeżeniach Jemu donoszą, D.Tusk wkurza się niepomiernie, opadłyby mu wszystkie skrzydła, jeśli jeszcze nie opadły. Wiedza o przeciwnikach i ich politycznych reakcjach czy zachowaniach jest cenna.
Przypominam czytelnikom również o dochodzeniu do prawdy obiektywnej jako cennego remedium na niesprawiedliwości wobec Polaków w sądach i prokuraturach, jako rozpoczęcie procesu zmian w procedurze karnej i cywilnej. Dodać należy do tego możliwość, na poziomie postępowania przygotowawczego (karne), sprawdzania prawdomówności świadków i przestępców przez prokuratorów (narzędzia techniczne dostępne w badaniach w IES, ale nie wariografy; np. te dotyczące modulowania głosu). Przy próbach mataczenia w sądach, sąd zgodnie z nowymi przepisami zlecałby sprawdzenie prawdomówności świadka czy podsądnego. O ileż prostsze wydaje się być, przy posiadaniu takich instrumentów, orzekanie, sędziowie nie męczyliby się przewlekłością postępowania, a świadkowie nie zmienialiby lub nie cofali zeznań. Powstałaby definicja rzeczywistej przewlekłości postępowania.
W Prokuraturach przejętych przez ministra Z.Ziobrę wykonać należałoby audyt - dane strategiczne zamykające usta krzykaczom - ilość umorzonych postępowań w sprawach, gdzie ujawniano przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego, publicznego, ilość postępowań nie wszczętych, źle prowadzonych, ze źle lub nieumiejętnie zgromadzonym materiałem dowodowym, przegranych w sądach. Wydatkowanie na szkolenia, imprezy, urlopy, spotkania, delegacje, konkursy, sposoby zatrudniania pracowników obsługi, powinowactwo tychże, itp. Wszystko po to, by w społeczeństwie nie istniało przekonanie, że Policja, czy Prokuratura musi mieć trupa, żeby ewentualnie znaleźć sprawcę przestępstwa. Poza tym prasa, chwytając takie statystyki, na obozie opozycji nie pozostawi suchej nitki.
Czasami wydaje się, że przy uregulowaniach dotyczących dochodów państwa z podatków przy półrocznym vacatio legis można objąć ustawą stany rzeczy, czy zdarzenia fiskalne od momentu ogłoszenia ustawy.
Jestem za zwiększeniem uprawnień inwigilacyjnych dla niektórych służb, bo przestępcy często wybiegają w jakości posiadanych środków technicznych przy popełnianiu przestępstw w przód daleko przed służby.
Nie może być takiej sytuacji, że przestępca się śmieje, że policjant lub agent, czegoś nie może, bo nie ma możliwości lub wiedzy na ten temat technicznej. W ślad za zwiększeniem możliwości technicznych proporcjonalnie zwiększać należy kontrolę użycia tychże, bo obecnie właśnie kontrola w służbach różnej maści ostro kuleje. Amerykanie inwigilują komputerowo w sposób ciągły 24 godziny na dobę (programami, nie poprzez ludzi skłonnych do ustępstw i manipulacji) telefonie komórkowe i telefony stacjonarne (rozmowy i smsy), internet - hasłowo występowanie w różnych językach określonych fraz świadczących o możliwości przygotowywania przestępstwa lub zamachu terrorystycznego. Mają satelity nad krajem tak gęsto i nikt gremialnie nie narzeka. Bo to są Stany i ich demokracja.
A w Polsce, która powoli staje się naszą, nie mamy aż tak daleko posuniętej inwigilacji, nawet przy nowych, niedawnych uregulowaniach w tym temacie.
Tyle na dziś spostrzeżeń ze skansenu na prowincji.
komentarz do obecnej sytuacji jakże aktualny w kabarecie TEY - link:
https://www.youtube.com/watch?v=gD-R3UKHNpE
Czytam, oglądam, wnioskuję. Lubię fakty, kieruję się zasadą słuszności.
Being There.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka