Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik
194
BLOG

Joker w stadzie

Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik Polityka Obserwuj notkę 2

W sporcie liczą się nie tylko pierwsze trzy miejsca. Tak samo jak w polityce, szczególnie miejscowej, wpływ na ruch i kolejność na podium ma kondycja czwartego. Kondycja czwartego według ostatnich sondaży jest co najmniej kulejąca. Widziałem znacznik na poziomie 3,5% poparcia dla kandydatury na prezydenta Szymona Hołowni z tego tygodnia. A analitycy spekulują już tylko kto komu odda elektorat w drugiej turze. Błąd.

Trzaskowski rozpędził się do jakichś 34-36% w zestawieniu ze wszystkimi kandydującymi. Słabo, bo nie macha przed nosami kobiet, które tak popiera w pochodzie do ustawy dopuszczającej aborcję, gotowym projektem. Ba, ten projekt nie pojawił się kilkoma założeniami do dyskusji i zbierania poparcia w wyborach prezydenckich Trzaskowskiego ani na Facebooku, ani na Instagramie, gdzie rzeź celebrycką uprawia mainstream swoją rodzimą polityką pod klikalność wszystkiego co tam pokaże lub napisze. Nie wspominając już o Tik-Toku z tym, że społeczność tego medium słabo zaszczyca swoją obecnością miejsca wyborcze, a swoimi głosami urny. Społeczność obrazkowa ma problem przy stawianiu krzyżyków, woli bardziej skomplikowane piktogramy, które od razu przekładają się na brzęczący pieniądz, nie poczuwając się w ogóle do patriotyzmu.

Wczoraj napisałem gdzieś, że Trzaskowski w II turze może osiągnąć 53% poparcia. Dziś stwierdzam, że przy dość dobrze wiejących wiatrach vox populi, vox Dei, może zajść taka okoliczność. Dobrze zagarnął ów kandydat głosy Prawicy Środka, czyli tych konserwatywnych niezdecydowanych, którzy mają za złe wiele Kaczyńskiemu i PIS-owi z przystawką SP, z której śmieją się już w kabaretowych skeczach. Współczuję Jarosławowi Kaczyńskiemu, że wokół siebie miał i ma nadal tylu pazernych dorobkiewiczów, którym oczy i myśli zalało coś zupełnie innego niż jemu. Kaczyńskiemu zwykle nie można było odmówić posiadania wizji, czy zbierania w swym ręku poszczególnych frakcji walczących o stołki rozsądnie ostatnio ściśniętych, żeby nie fikały zbyt mocno, narażając Prawicę na czarny PR w mediach.

Dziś stwierdzam, że jednak lepszym kandydatem na prezydenta byłby Przemysław Czarnek, bo trudno mu przypisać pałacowe nawyki do luksusu opłacanego z państwowych pieniędzy. To ideowiec, który mądrze argumentuje w dyskusjach wszelkie swoje lub partyjne posunięcia, błyszczy też we wszelkich telewizjach, czy wywiadach radiowych. Mimo uroku NowRocky Nawrockiego, brakuje temuż właśnie poprawnego wysławiania się w języku polskim bez regionalizmów, gwarowych naleciałości czy języka rodem spod siłki dla gangusów. (Jak w filmie - Dlaczego się bijesz w ringu? – Bo nie umiem ani tańczyć, ani śpiewać) Może i Nawrocki umie śpiewać i tańczyć, ale tego zupełnie nie widać. I o tyle dobrze, że Kaczyński przegrupował sztab wyborczy, by nie było tak kuriozalnych błędów jak w czasie niedawnych wyborów parlamentarnych. Od czasu do czasu w narrację ma Nawrocki wpleciony poważny argument dający głosy niezdecydowanych, ale argument ten niknie w rozwlekłej wypowiedzi i kolejnych obietnicach. Biorąc pod uwagę elektorat brylujący w internecie, szczególnie podglądający memy w nim tuż przed pójściem na wybory, wypowiedzi kandydatów powinny zamykać się między 8 a 12 minut głównego przekazu, w takim czasie według badań socjologicznych i badań internetowych Gemius Traffic trwa skupienie uwagi czytających, czy oglądających treści w internecie. Później ta uwaga ucieka.

Zaplanowaną kampanię, jedną z najdłuższych, bo po cichu rozpoczęła się spotkaniami piwnymi z ludźmi, przedstawiającą założenia programu Konfederacji (ich Nadziei), ma Mentzen. W pochodzie przez media argumentuje spokojnie i spokojnie grilluje, a nawet biega. Wszystko to robi mu klikalność i popularność, a ilość spotkań w ciągu dnia, w których skupia się przede wszystkim na elektoracie ze wsi i małych miast, daje niespodziewane efekty. Wczoraj napisałem gdzieś komentując aktualną sytuację kandydatów na prezydenta, że Mentzen dobije w końcu marca obecnego roku do 24% poparcia i wysunie się na drugie miejsce w peletonie. I w takiej konfiguracji sytuacja Trzaskowskiego w II turze nie przedstawia się już tak obiecująco, jak w zestawieniu z Nawrockim. Trzaskowskiego ratuje to, że nie popiera oficjalnie Trumpa, który wchodzi w tyłek Putinowi, a robią to niektórzy konserwatyści skupieni w PIS i wokół PIS. PIS, które miało być jedyną opoką i obroną przed Moskalami, Rosjanami odpowiedzialnymi za Smoleńsk. Trzaskowskiego ratuje też parę innych argumentów, tęczowa flaga i spotkania z LGBTQ+ (zaznaczam 1,5% populacji według ostatnich badań), ratuje też Campus Polska, czy spotkania z wyborcami w stylu Donalda Tuska – otwartej debaty. I tu paradoks iście logiczny, w sondażach Polacy ostatnio źle oceniają działania obecnego rządu pod rozsądnym wodzostwem. Pali dokonania Tuska owa Koalicja, czyli przystawki z 13 grudnia i o dziwo ministry-kobiety, albo dodające sobie wykształcenia, albo nie znające się na tematach, którymi się zajmują w czasie dzierżenia teki ministerstwa, albo infantylizują spotkania, które powinny być merytoryczne. Kobiety, które miały być gwoździem programu Koalicji mogą okazać się gwoździem do trumny przy kolejnych wyborach parlamentarnych.Po wyborach prezydenckich Tusk mógłby dokonać w tych newralgicznych punktach przetasowań, wziąć pod uwagę kobiety z PO przy zmianach. Natomiast w innych ministerstwach dogadać się z KO by wystawiła męskich kandydatów. Wyborcy od 8 lat oceniają rząd za efekty o dziwo ustawodawcze, a nie wykonawcze, chcą aresztowań, a ciągną się postępowania w sprawach, brak efektów nuży. Oceniają za ilość przedstawionych i uchwalonych w Sejmie projektów rządowych, za pracowitość nagradzają swoim poparciem. I również o dziwo są w większości za podatkiem cyfrowym dla największych firm zagranicznych, które w UE w wielu państwach już taki podatek płacą. Wyborcy zarzucają PO KO słabe zarządzanie finansami i słabe zbieranie pieniędzy do państwowego budżetu, w tej kwestii oceniają lepiej PIS, który dla wszystkich i na wszystko miał konkretne sumy czy czeki.

Dlatego PIS do dziś jako partia ma takie poparcie na poziomie 32-33%, a niegospodarny Nawrocki za wykorzystywanie państwowych pieniędzy na własne wydumane lokalowe potrzeby (apartamenta luksusowe w trakcie zwykłej pracy) ma głosy tylko twardego elektoratu PIS (22-24%) i nic tego może nie zmienić już do majowych terminów wyborów. Zwykłych obywateli (prawie 80% rozliczających się w I grupie podatkowej w US) mierzi sprzeniewierzanie państwowej gotówki na prywatne wydatki. Kabaret pod Wydrwigroszem i ich skecz o tytule Kot sam się tu automatycznie nasuwa do obejrzenia. Poparcie dla PIS ratuje godna szacunku postawa Mateusza Morawieckiego, jego rezygnacja z immunitetu, określanie granic w zgodzie z prawem, na jakich zasadach będzie współpracował z Prokuraturą, która najpierw jemu ma przedstawić zarzuty, a dopiero później domagać się zeznań, a nie budować sytuacji prawnej w odwrotny sposób i z zeznań w sprawie, jeszcze nie oskarżonego, wyciągać treści pod formułowanie zarzutów. Rozsądek, godność osobista i niewątpliwie merytoryczne przygotowanie do publicznych wypowiedzi Morawieckiego z solidarnościowym rodowodem, powinno cechować Nawrockiego w kolejnych spotkaniach z wyborcami. Nie powinien Nawrocki traktować publiczności jako przeciwnika w oktagonie, z którym ma się zmierzyć, ale jako godnych szacunku rozmówców ubogacających kandydata w kolejne wiodące na szczyt argumenty. I o ile Nawrocki przestał być sztywny i dziwny w kolejnych spotkaniach z wyborcami, to jego luzowanie majtasów jest dalej zapięte na złote spinki szelek sztywności i blichtru jak u Ludwika XIV.

Mentzen za to wydaje się w tych okolicznościach bardziej rasowy wyborcom, niż Nawrocki. Gdyby Mentzen nie popierał tak głośno Trumpa, ale zgadzał się na jego obecność, pomruczał trochę niezobowiązująco, że jest skłonny przemyśleć ustawę aborcyjną lub jakieś logiczne zmiany na lepsze dla kobiet w tym zakresie i gdyby jeszcze odwrócił narrację Brauna o Ukraińcach oraz nie był w żadnej wypowiedzi spolegliwy wobec Rosji i Putina, to mógłby te wybory wygrać. Serio. Jedna z politolożek wypowiadała się ostatnio, że nowość i świeżość Mentzena jako kandydata powoduje straty procentowe u kandydatów, którzy się opatrzyli, z Trzaskowskim na czele. Mentzen reprezentuje dziś zupełnie inny sposób argumentacji niż pozostali kandydaci. Jak dobry adwokat jest miły i miejscami ujmujący, ale jak przychodzi co do czego, to zabija trafną ripostą i wygrywa starcie.
Kulejąca czołówka i wspinający się na pierwsze miejsce podium Joker-Mentzen czyni te rozgrywki ciekawymi. Bo, nagle utrzymujący się w 1/3 poparcia PIS, obywatelskim kandydatem traci na rzecz Jokera 10-12% ze swej puli. I gdyby zebrać dziś, w tym momencie poparcie cząstkowe z całej prawej strony, to wygrana Trzaskowskiego nie jest taka oczywista. Bo Braun ma 2% i Biejat ma 2,4%, Hołownia ma 5,8 %, Trzaskowski 36%, Mentzen 21%, Nawrocki 24%, Jakubiak 1%, i gdyby Mentzen dobił do 24%, to stawka ulegnie rozczłonkowaniu. Załóżmy scenariusz, że Trzaskowski utrzymuje w I turze 36% (za https://ewybory.eu/wybory-prezydenckie-2025-polska/sondaze-prezydenckie/ ), i gdyby wszedł do II tury nie Nawrocki tylko Mentzen mógłby jako przeciwnik Trzaskowskiego zebrać głosy Brauna 2-3%, Jakubiaka 1-2%, część głosów Hołowni np. 3% i 24% Nawrockiego, a więc łącznie przekroczyć próg nawet 55% poparcia. Optyka uległaby zmianie zakładając opcję, że nikt z wyborców PIS-u i Nawrockiego nie zagłosowałby na Trzaskowskiego.

Natomiast procenty Stanowskiego w peletonie wyborczym przestały się liczyć odkąd na jego konwencję Kanału Zero „frekwencja nie doszła”, a sam swój Kanał Zero i kandydowanie przesterował totalnie gadulstwem, wydumanymi argumentami, bawieniem się w logikę na poziomie podręcznika z pierwszego roku studiów. Ogólnie dużo krzyku, dwa tygodnie popularności i kompletny spadek zainteresowania wśród wyborców. Stanowski daje przykład do tego, by nie przepracowani przez samorządy lub politykę poselską czy senatorską kandydaci, którzy są dziennikarzami, nie wpieprzali się z buciorami z czwartej władzy do jednej z trzech pozostałych, jak nie mają poparcia i niewątpliwych umiejętności skupiania uwagi (Orlen i Lotto też sobie od niego odeszły biznesowo, tuż po drugim „przedstawieniu prezydenckim”, że niechętnie i nie chce nim zostać, na zasadzie sprzeczności dążeń). Panie Stanowski nie stanowimy jeszcze przy raczkującej AI społeczności, którą opisuje w Limes Inferior, czy innych swoich książkach SF Janusz A.Zajdel. Gdzie punkty za inteligencję plasują z góry na konkretnym stanowisku i określonej pensji. Chciałoby się westchnąć w tym miejscu „za wcześnie” jak w jednym ze skeczów kabaretu K2.

Polecam panu Stanowskiemu naukę zawodu u społecznie akceptowanego samorządowca i polityka jakim jest burmistrz Strzelec Krajeńskich Mateusz Feder. Okazuje się, że młody i rozsądny mężczyzna, posiadający rodzinę katolik, może nie mieć kontrkandydata w wyborach samorządowych na stanowisko burmistrza, bo jest tak dobry. Tak godzi wszystkie opcje w granicach prawa, tak jest elastyczny i wielozadaniowy, że na jego niewątpliwych sukcesach, np. obwodnicy otwartej w tym roku promują się zdjęciami inni, bo on jest za skromny by się tym chwalić – uważa to za obowiązkowo dobrze wykonaną pracę, do której wybrali go mieszkańcy. Cichy i skuteczny Kazimierz Wielki Strzelec Krajeńskich z otwartymi drzwiami do dalszej politycznej kariery, z dyplomami z politologii i socjologii. Różnica między Stanowskim a Federem jest taka, że Feder ma bogatsze doświadczenia, a jego wyważone decyzje są podawane za przykład gospodarnego zarządzania miastem i gminą w zmieniających się i trudnych warunkach podatkowych zasilających budżet, czy różnych okolicznościach inwestorskich od nikłych, po wspaniałe. Feder też był dziennikarzem. Jeden ze sztabowców PIS w czasie wyborów parlamentarnych w 2015r.polecił Beacie Szydło wpleść krótkie zdanie o działaniu z pokorą, pracowitością i rzetelnością, co do dzisiaj daje jej poparcie na poziomie pół miliona głosujących. Z tym, że Beata Szydło, lokomotywa PIS w początkowych latach dobrej zmiany, słowa przekuwała w zadowalającą ilość uchwalonych projektów ustaw i wpływ na szybkość procedowania ich w Sejmie, czy na pracowitość posłów.

Wbrew pozorom z pracowitością rządu i Sejmu Platformy Obywatelskiej i Koalicji, też nie jest źle. Prace w pierwszym roku pod względem uchwalonych projektów są zbliżone do Beaty Szydło, ale wyborcy sądzą dalej, że to PIS było pod tym względem bardziej pracowite. Szkodliwie oczywiście dla Trzaskowskiego i oceny rządu Donalda Tuska. Dźwignią do tego może być polska polityka zagraniczna Radosława Sikorskiego i eksponowanie wszelkich sukcesów ustawodawczych w mediach. Sikorski zresztą ostatnimi bitwami z Elonem Muskiem i Markiem Rubio robi sobie dobre pole do zwycięstwa w wyborach prezydenckich w Polsce w 2030 roku, gdyby kandydował.

Szkoda natomiast Hołowni, gdyż jego niewątpliwie wysoka inteligencja i mądrość polityczna sprzedaje się tylko jeśli jest ujęta w sejmowy żart, anegdotę napominającą posłów, skecz kojarzący go z kolorową telewizją i rozrywką; taką, którą się ogląda i słucha, a przekaz buduje popyt na ciągłe żarciki i memy, niestety nie dając Stańczykowi nic poza wspomnieniem dobrze zapamiętanego słowa i obrazu w historii sejmowych potyczek. Może 2050 rok zakończy sukcesem w prezydenckich wyborach w Polsce, gdy już większość elit się naje i zacznie go z uwagą słuchać, albo ze zrozumieniem czytać jego książki.

Mam dziś nieodparte wrażenie, że czołówka układa się jak w filmikach o „Włatcy móch”, i Trzaskowski i Nawrocki nawzajem oganiają się rękami od brzęczących jak muchy postulatów przeciwnika, a Joker-Mentzen na ich cmentarzysku mrówczą pracą, na zasadzie, gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta, urasta do rangi liczącego się mocno nowego, ładnego, wyszczekanego prawnika, który pokazałby później innym rasowość politycznego pitbulla udającego na razie, dla niepoznaki, cocker spaniela o oczach trwożliwej sarenki. Jaki jest naprawdę Mentzen nie powiedzą ani Lewaki, z których się publicznie wyśmiewa, gdy naruszą jego istotne interesy, ani Pisiaki, bo najeżdża im kołem w peletonie na pierwszego w czołówce, ani Platformersi nie rzekną, bo Trzaskowski przy nim wydaje się mniej męski nawet niektórym kobietom, które chciałyby na Trzaskowskiego głosować.

Gdzieś w tych rozważaniach zgubiłem PSL z Sawickim, nie kojarzonego już Wenderlicha z L.Millerem, który ostatnio okazał się zwolennikiem Trumpa i burzy pracowitość Czarzastego, jak kiedyś Kwaśniewskiego uwsteczniając Lewicę, no bo gdzie w tym wszystkim jest Zandberg, dla mnie zupełnie niewidoczny, trudno stwierdzić. Peleton pod wpływem Jokera zalicza zadyszkę przy pierwszym podejściu pod górkę, nie wszystko tu zależy od mięśni, raczej większość zależy od politycznego sprytu.

Z tym Jokerem w wydaniu oskarowego Joaquina Phoenixa coś jest na rzeczy u Mentzena. Jest tak pokrzywdzony przez polityczny los, wyszydzany, że nabiera niesamowitego znaczenia, gdy zaczyna dzierżyć w ręku broń. Broń wyborczą i udaje się do studia. Mentzen w przeciwieństwie do filmowego Jokera nie zabija ludzi, tylko kpiących siecze argumentacją, dobija ripostą. To się wyborcom w jego wydaniu podoba. Dlatego Trzaskowski, żeby wygrać mógłby wpisać do wyborczego terminarza wywiady radiowe, kolejny wywiad w Polityce (świetny poprzedni, bardzo się sam osobiście zdziwiłem, że tak nie znałem i nie doceniałem Rafała za polityczny zmysł, którego na zewnątrz czasem nie widać), i coś, co wymyśli mu na poczekaniu sztab wyborczy i spodoba się większości Polaków. Coś, co załatwi mu wygraną, jeden strzelisty, mocny argument za. Na Nawrockiego już nie mam pomysłów podnoszących poparcie zniesmaczony jego korzystaniem z apartamentów za publiczną kasę. Niedaleko pada jabłko od jabłoni, która wbrew jemu posiada tyle na sobie zdrowych owoców. Padło akurat na jabłko ździebko robaczywe, co da się przekuć w szarlotkę, ale po wyjęciu i zutylizowaniu toczącego je robaka. Tylko kto taką odważy się zjeść?

Dwa miesiące i pięć dni do pierwszej tury. W tym czasie zdarzyć może się wszystko. Nawet docenienie rządu Donalda Tuska za wytężoną pracę, której wyborca na oczy nie dojrzał. Co może stanowić dobrą dźwignię do sukcesu Rafała Trzaskowskiego.

oprac.na podst." Polityka" nr 7-9/2025, "Angora" 5-10/2025, Sieci, TV Republika, TVN24, Onet.pl, YouTube.

Czytam, oglądam, wnioskuję. Lubię fakty, kieruję się zasadą słuszności. Being There.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Polityka