Dać ułudne nadzieje, zamydlić oczy, przerwać działania, uśpić czujność zanim cała rosyjska armia, dozbrojona i przeszkolona, przez Białoruś, Mołdawię i „republiki ługańsko-donieckie” czy z Obwodu Kaliningradzkiego zacznie wielokierunkowy atak, starając się zdobyć przede wszystkim Kijów. Rosyjski niedźwiedź udaje, że się całkowicie słania, choć tak naprawdę tylko kuleje. Potrzebny jest mu czas, by nabrać sił, to mają mu zapewnić „rokowania pokojowe” – Ukraina musi się według Putina wtedy zgodzić na wcielenie zabranych terenów do Rosji – taki złowrogi plan. Dlatego Ukraińcy nie powinni zaprzestać zmasowanych ataków, wybijania rosyjskiej armii nawet wtedy, gdy zaczną rokowania, wzorem Putina, który ostrzelał pierwsze statki ze zbożem wychodzące z Odessy.
Cichy plan Putina oparty o instynktowny, zwierzęcy wybieg przy kontakcie z silniejszym przeciwnikiem, który zaczyna wygrywać walkę - udawać, że się umiera lub już się umarło. Aby odruchy przeciwnika, który kieruje się grą fair play ustały z ciekawości, co do jego stanu. A potem, gdy Ukraina na chwilę odwróci wzrok zaatakować skokiem, przegryzając aortę.
To taki stan jakby Putin chciał połączyć perskie szachy i tryktraka w jednym, a grać tylko na jednej widocznej dla Ukrainy planszy. Albo w ogóle mieć dwupoziomowe szachy z tym, że Ukraina ma widzieć tylko górną szachownicę ze słabą partią u Rosji. Pod spodem rozgrywana jest partia główna tak, by trzymać, w czasie rozejmu lub w czasie zawierania pokoju, Ukrainę za rodowe klejnoty atakiem atomowym, za nieuznanie referendów przeprowadzonych pod lufami Rosjan w czterech „obłastiach” Ukrainy, leżących najbliżej Rosji. Putin w wymęczonym orędziu, mimo rąk położonych, czasami płasko na pulpicie mównicy, wyraża mimiką twarzy zadowolenie. Świadczy ono o tym, że jest przekonany, iż prezydent Żełeński nie spodziewa się tego, co dla Ukrainy Putin przygotował, a nawet tego nie przewiduje.
Putin to nie niedźwiedź, to rosyjski stepowy grzechotnik, któremu szybko produkuje się jad w śliniankach, nie odpuści dopóki Ukrainy nie doprowadzi trwale do utraty suwerenności i niepodległości. Jeśli w jednym momencie nie zabierze jej całej, to będzie po raz kolejny zaczynał po rozejmie lub pokoju nowe działania wojenne, by dokończyć to, co zaczął chyba, że wcześniej umrze, na co bym nie liczył.
Dlatego radzę Ukrainie być wobec Rosji i Putina w najwyższym stopniu bezwzględną, nie popuszczać ani na krok, dojść do granic „republik z referendum” i najpierw je ostrzeliwać rakietami i dronami, wpuszczając na teren wyzwolony Ukraińców z tych części, a potem stosować równie zaciekły 24-godzinny ostrzał palący wszystko na obszarach zajętych przez Rosjan do gołej ziemi. Przeciwnik zwykle ginie od broni, którą walczy. Putin kupił drony od Iranu, bo nie dostał bayraktarów z Turcji. Dopiero potem, gdy Rosjanie się cofną, Ukraina może wejść na teren z przygotowanym własnym referendum dla organizacji międzynarodowych o przynależności czterech województw ukraińskich pod okupacją do Ukrainy.
Wybiegi, fortele, partyzanci, oddziały specjalne w małych grupach szybkiego reagowania skupionych na likwidacji dowódców-generałów i celach rosyjskich strategicznych, to mogłyby być dalsze powszechne działania, jak na rasowego tygrysa wojennego – prezydenta Żełeńskiego – przystało.
Putin chce dronami z Iranu zabijać wszystkich ważnych urzędników Ukrainy na czele z jej prezydentem, gdy tylko ten będzie na przykład w drodze na rokowania z Putinem, słabiej chroniony, nie w bunkrze, bez specjalsów gęsto ustawionych wokół i za plecami. Może zacznie te drony wysyłać znad Białorusi, albo znad Obwodu Kaliningradzkiego. Poza tym Putin nawykowo odwraca kilkoma pozornymi działaniami ze skutkiem np. wybuchu, rozmów rozejmowych, uwagę od zaplanowanych, prawdziwych działań Rosji.
Podstawa możliwego wygrania wojny przez Ukrainę jest złożona z kilku zdarzeń: na przykład z prowadzenia szybszej ofensywy na wschodzie kraju, zabezpieczania Kijowa gęsto artylerią, artylerią przeciwlotniczą i snajperami przeciw dronom, wyłapywania małych obiektów lotniczych latających poza radarami, prowadzenia szerokich działań w mediach społecznościowych rosyjskich przeciwko wojnie i mobilizacji, blokady teleinformatyczne i przeciw wywiadowi rosyjskiemu działającemu w szeroko pojętym eterze.
Może zdarzy się szybka wygrana Ukrainy wojny z Rosją, może pomogą w tym Chiny na międzynarodowej arenie dyplomatycznej i nacisków gospodarczych na Rosję, aby cofnęła wojska z Ukrainy. Może Żełeński wygra z Rosją zanim Putin zdąży świeżo zmobilizowanych żołnierzy posłać na front z Ukrainą.
Może Ukraina zakupi lekkie drony dużego zasięgu, które będą miały wbudowane programy do śledzenia małych obiektów latających, dronów rosyjskich z Iranu i pokładowe pociski do unieszkodliwiania ich z naprowadzaniem elektronicznym, czy magnetycznym.
Potrzeba tak niewiele żeby zetrzeć ten uśmiech zadowolenia z twarzy Putina.
Wytrwałości życzę Ukrainie i takiej radości z wypędzania Rosjan z Ukrainy jak w poniższej piosence:https://www.youtube.com/watch?v=S3FGWPMjl6M . Solą w oku Putina są te bayraktary.
Slava Ukraina.
Czytam, oglądam, wnioskuję. Lubię fakty, kieruję się zasadą słuszności.
Being There.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka