Dziedzictwo polskiej kultury nie może być przedmiotem obrotu handlowego!
W Gorzowie Wlkp. W dniu wczorajszym, tj.06.lipca.2022 roku odbył się wykład w Wojewódzkiej Bibliotece o tytule: „ Dlaczego Kodeks Korwina powinien pozostać w Polsce?”.
Sprzeciwiam się osobiście wywiezieniu dzieła dziś, w obecnej sytuacji wojny Rosji z Ukrainą, gdzie Węgry nie zgadzają się na wprowadzenie sankcji wobec Rosji i dalej utrzymują handlowy obrót z agresorem, sprzeciwiam się też wywiezieniu dzieła z Polski później.
Z punktu widzenia Węgier tani gaz i ropa z Rosji są dla tego kraju ekonomicznie uzasadnione, ale z punktu widzenia europejskiego i żywotnych interesów wewnętrznych i międzynarodowych Polski zachowania zagraniczne Węgier w obecnym czasie są nieakceptowalne. Trudno byłoby dyplomatycznie wytłumaczyć akcję polskiego posła, który komuś chciał się przysłużyć w temacie propozycji dla Książnicy Kopernikańskiej w Toruniu przewłaszczenia „Kodeksu Korwina” na rzecz Skarbu Państwa, by później dzieło to zostało darowane Węgrom. Za co i po co? Kategorycznie sprzeciwiam się temu pomysłowi z kilku przyczyn, które mam nadzieję mogą spowodować zmianę decyzji obecnych polskich władz. Otóż:
1)Kodeks Korwina jest rękopisem spisanym na 62 kartach, bogato ornamentowanych, który trafił według pani Kierownik Działu Zbiorów Specjalnych Książnicy Kopernikańskiej do Torunia już w XVI wieku. Jest dziełem XV-wiecznym, stworzonym przez włoskiego humanistę Naldo Naldiego, początkowo przechowywanym przez Gimnazjum Toruńskie. Dotyczy co prawda pochwał na temat biblioteki króla węgierskiego, zawiera opis zbiorów królewskich Węgier wraz z katalogiem autorów, których dzieła znajdowały się w jego bibliotece, ale stanowi majątek polski i jest wielce prawdopodobne, że został zakupiony przez jednego z toruńskich patrycjuszy – patronów biblioteki gimnazjalnej na rynku antykwarycznym włoskim lub niemieckim i podarowany do zbiorów biblioteki gimnazjalnej, a potem Książnicy Kopernikańskiej. Późniejsze wzmianki z drukarni Andreasa Coteniusa, czy Petera Jaenichena w Meletemata Thoruniensia potwierdzają polski rodowód majątkowy dzieła.
2)Wystąpienie :„Zarząd Towarzystwa Bibliofilów im. Joachima Lelewela w Toruniu z ogromnym oburzeniem i całkowitą dezaprobatą odnosi się do poselskiego projektu ustawy, który zakłada odebranie Wojewódzkiej Bibliotece Publicznej – Książnicy Kopernikańskiej, a następnie przekazanie w darze Węgrom bezcennego piętnastowiecznego manuskryptu „Epistola de laudibus augustae bibliothecae atque libri quatuor versibus scripti eodem argumento ad serenissimum Mathiam Corvinum Panoniae regem” jest jak najbardziej zasadne.
3)Projekt złożony przez posłów PIS w lutym tego roku przy udziale posła Czarneckiego należy natychmiast wycofać w obecnej sytuacji geopolitycznej Węgier. Sprzyjanie Orbanowi przy jego hołubieniu Putina zakrawa na groteskę. Wzajemne relacje powinny, jeśli już muszą być, schłodzone i oficjalnie „wyczyszczone” z wszelkich agencji prasowych polskich i zagranicznych.
4)Proponowanie bibliotece 25 mln dotacji za „sprzedanie” Kodeksu Korwina” Skarbowi Państwa by ten mógł go oddać w prezencie Węgrom – Victorowi Orbanowi, jest co najmniej nieetyczne, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę jakieś ciche umowy, czy porozumienia między Węgrami a Polską w sprawie Mola, Orlenu i koncesji paliwowych. Uważam, że w takiej otoczce prezent dla Orbana w postaci „Kodeksu Korwina” może zostać uznany za haniebną łapówkę 25 milionową. Mam nadzieję, że nasz Ojciec Narodu, który pierwszy w historii Polski dał w postaci 500+ wolność ekonomiczną najbiedniejszym Polakom i brzydzi się łapownictwem, Jarosław Kaczyński – zablokuje projekt tej haniebnej ustawy w Sejmie jednym zdaniem. Tak się nie godzi. Niezdecydowani wyborcy z kręgów kultury i sztuki, wszyscy bibliotekarze, pracownicy kultury są oburzeni, a oburzenie to może wydatnie wpłynąć na ich decyzje wyborcze w przyszłości. Już wystarczy, że D.Tusk z niczego, ze swojego pustego i rozprutego worka obietnic, chce im „dać” 20% podwyżek w pensjach, a oni w to uwierzyli. Tak złożona sytuacja i upublicznienie problemu Kodeksu Korwina niszczy założenia o trzeciej kadencji.
5)Jakiż, wielki może, wydźwięk marketingowo polityczny miałaby publicznie ogłoszona decyzja Jarosława Kaczyńskiego z ukłonem w stronę pracowników kultury o cofnięciu projektu ustawy z Sejmu i zachowaniu Kodeksu Korwina w polskich zbiorach? Otóż nieoceniony. Mniej więcej taki w komentarzach: O, Kaczyński może wszystko, może Polskę chronić jedną decyzją i zmieniać stosunek dyplomatyczny Polski wobec Węgier na inny w imię wyższych, żywotnych i istotnych interesów Polski. Kaczyński, zobacz, może wszystko i nam bibliotekarzom pomoże, przekona niezdecydowanych. O, Kaczyński znowu spowodował przychylniejsze postrzeganie PIS, itp. Jeśli Pan Prezes nie może z jakichś powodów wpłynąć na bieg sprawy, by go skutecznie zatrzymać, (w co nie wierzę) to niech może Prezydent RP ustawy tej nie podpisze, jak w przypadku lex TVN, ze względu na rażąco szkodliwe skutki społeczne takiego działania posła Czarneckiego i innych, którzy podpisali się pod poselskim projektem. Pan Obajtek lub MSZ niech spróbują może zaproponować jakiś inny prezent polityczny lub rzeczowy Orbanowi, jeśli tego wymagają wcześniejsze ustalenia dotyczące jakiejś współpracy między oboma krajami. Po cichu, bez rozgłosu, bez powodowania wielkiego wzburzenia intelektualistów. Bo oddanie Kodeksu Korwina Węgrom - wszystkiemu, dotychczas zbudowanemu, mocno zaszkodzi.
Czytam, oglądam, wnioskuję. Lubię fakty, kieruję się zasadą słuszności.
Being There.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura