W obecnym czasie Prawica powinna zapiąć szelki, ale majty zluzować jak w 2015 roku, żeby nie obciskały panom jajek za mocno. Opłaca się do wyborów prowadzić taki kurs polityczny, gdzie sprzeciwiający się niektórym ustawom Prezydent RP jest widoczny przed Jarosławem Kaczyńskim. Jako bufor łagodzenia programu PIS. Jarosław Kaczyński, którego większość uznaje za Ojca narodu nie tylko mającego władzę, ale także dającego wolność ekonomiczną najbiedniejszym mógłby pozostać w cieniu, jako jedyny wódz, którego wszyscy słuchają. O tej większości Polaków pragnących wolności ekonomicznej zapomniał D.Tusk w czasie swoich rządów dziesięć lat temu, ale przede wszystkim zapomniał o nich w obecnej kampanii, gasnącego już w obiektywie, własnego powrotu do polityki w kraju. Miałem rację, żeby Prezes częściej pojawiał się w mediach i wypowiadał. Niektórzy ludzie z marketingu politycznego PIS nie zdają sobie sprawy z tego, że po każdym wywiadzie z Jarosławem Kaczyńskim, po każdej jego wypowiedzi dotyczącej zmian ustawowych duże przedsiębiorstwa i menedżerowie korygują kurs i działalność swoich firm, by po każdej zapowiadanej zmianie maksymalizować zyski. Są też intensywnie zainteresowani prognozami analityków tuż przed wyborami, by dalej ten kierunek działania korygować.
Srogość Prezesa Kaczyńskiego powinna więc wybrzmiewać dymisjami (Mejza i inni, m.in. minister odpowiedzialny za niezorganizowane i chaotyczne wprowadzanie Polskiego Ładu), ale nie może być widoczna, poza szybko podejmowanymi decyzjami, dla wszystkich i opisywana szeroko w mediach. Prezes Kaczyński jako strateg i wódz PIS/Prawicy sprawdza się idealnie. Ale gdy odkłada pilnowanie partii, żeby nie zbaczała ze zwycięskiego kursu, na rzecz piastowania ministerialnych urzędów, towarzystwo dostaje rogów i zbacza, nie jest karnie posłuszne i zdyscyplinowane. A to zdyscyplinowanie właśnie Suwerenowi się podobało. Wojskowy dryl i serce na dłoni dla najsłabszych. Jedność i siła wodzowskiej partii, praca i święty spokój. Notowania Prawicy, gdy Prezes Kaczyński odkłada przywództwo na bok, wtedy padają na pysk, a Prezes wymęczony posiedzeniami rządu, musi je kolejny raz ratować taktycznymi posunięciami, po fakcie. Jednak kurs autorytarny, ten piłsudczykowski naczelnika mógłby ulec na jakiś czas modyfikacji. Już nam niedaleko do silnego państwa prawa o profilu socjalnego zabezpieczania obywateli, tak majętnego jak Niemcy. Autorytaryzm jest ważny, gdy już się będzie miało władzę w kolejnej, historycznie niepowtarzalnej dla żadnej dotąd partii po 1989r, trzeciej kadencji. To jak najbardziej możliwe jeśli tylko Prezes tego zechce.
W opozycji natomiast trzeba mieć duszę chrześcijańską zbaczającą mocno na lewo hasłami rozliczenia się z władzą. Nie będzie to Tusk, który Lewicę zepchnął do niebytu. Lepszym następcą Jezusa czyniącym dobro w imię najwyższych wartości w Opozycji jest Szymon Hołownia, któremu nie można zarzucić dziś żadnego błędu – bo jeszcze nie był u władzy. Wielka niewiadoma, czystość intencji i brak złych notowań dają Hołowni fory przy ustabilizowanym poparciu, które może Polska 2050 znacznie powiększyć tuż przed wyborami parlamentarnymi w 2023 r. Alternatywa, która może pognębić Tuska, nawet gdyby nie dołączył do Hołowni R.Trzaskowski. Natomiast Szymon Hołownia powinien się wystrzegać jak ognia Jarosława Gowina, który w każdej partii jest jak kukułcze jajo podrzucone do gniazda, by wyrzuciło rodzime gniazdu pisklaki i pozbawiło całego jedzenia przynoszonego im przez rodziców. To szkodnik mieniący się hasłami Cezara, który zapomniał był być choć w połowie tak błyskotliwy w rządzeniu jak cesarz rzymski. Raczej na stronie swej partyjki powinien wszem i wobec ogłaszać, że za każdym razem dla kolejnej formacji, która go przyjmie jest tylko Brutusem. Zabija bowiem publicznie każdego przywódcę brakiem lojalności w każdej partii, do której dołącza. Ot filozof.
Prezydent Duda natomiast stał się ostatnio dla wielu rodaków człowiekiem walczącym z własnym podpisem/długopisem. Walka wychodzi mu na dobre przy każdym veto wobec ustaw zabierających ludziom szeroko rozumianą demokrację i wolność. Walka ta łagodzi opinie o Prawicy, z której Prezydent się wywodzi. Niektóre uregulowania prawne wymagają bowiem dużej ilości czasu oraz poważnych zabiegów legislacyjnych o wiele większego formatu strukturalnego niż te pospiesznie czynione zapisy pełne luk i sprzeczności. Prawica w Polsce nie może być dziś oligarchicznym Orbanem, a jeśli już jej się zakres jego władzy w państwie i zamordyzm podoba, niech pomyśli o tym, że Polacy takiej uwięzi politycznej i organizacyjnej nie znoszą, po czym zaraz strajkują i są nie do opanowania. Pałek teleskopowych i cieni zakazuję przy kolejnych publicznych wiecach używać. Przemoc nie kojarzy się z siłą tylko jest słabością braku argumentów, jak krzyk oprawcy. Zmiany najważniejsze powinny być dokonywane mimochodem, przy okazji, bez komentarza, ze słusznym vacatio legis. Wizerunek polityczny Prawicy trzeba trochę wyretuszować przed zbliżającymi się wyborami. Dlatego, w ostatniej krótkiej notce zawarłem (dla wielu niemożliwe do zrealizowania) postulaty do naprawy tego wizerunku. Niektórym wydają się te postulaty komiczne, bo jak to Prezes ma nagle wynaleźć sobie drugą połówkę (nie piszę tu o alkoholu) i jeszcze się z nią pokazywać i robić zdjęcia, a powinna wyglądać jak skrzyżowanie Moniki Kaczyńskiej z Agatą Kornhauser-Dudą, być niższego wzrostu, by nie górować nad Prezesem. Pisząc o banknocie stuzłotowym, wrzucanym przy błysku fleszów do puszki WOŚP w styczniu 2023 roku nie mam na myśli pastiszu i gry pod elektorat, ale na przykład uwzględnienie wielkich społecznych zbiórek pieniędzy jako chęci narodu do niewidocznej pomocy, wolnej od religijnego zadęcia. Nie walczyć z tym i źle o tym nie mówić, bo to uraża niezdecydowanych wyborców przed głosowaniem. A każdy głos wyborczy będzie się liczył mocniej niż przy ostatnich wyborach prezydenckich. Dobrze, że mamy regułę d'Hondta. Proponuję kurs środkiem, złagodzenie zamordyzmu (tak niektórzy wyborcy to odbierają) i eksponowanie na pierwszym medialnym miejscu sprawiedliwości. Ktoś zawinił – kara, ktoś popełnił przestępstwo – więzienie, ktoś wziął łapówkę – utrata stanowiska i odosobnienie, ktoś lekceważy elektorat – aut, ostracyzm partyjny, ktoś ukradł diety lub kilometrówkę – nie ma prawa publicznie zabierać głosu o kwestiach prac Prawicy, na kongresach karnie siedzi na samym końcu sali, by wszyscy o tym mówili. Rozpasanie niektórych polityków jest zanadto widoczne, Suweren oczekuje co najmniej publicznego napomnienia.
Nie może być publicznie widoczna gra o wpływy, bardzo zaszkodziły rządowi maile z CIR, nie miały jednak takiej mocy jak afera z podsłuchami u Sowy. Pochwalę w tym miejscu ministra Z.Ziobrę za wprowadzenie w życie kontroli anty przestępczej, antykorupcyjnej w organizacji więziennictwa. Myślę, że czytał kiedyś publikację naukową prof. Uniwersytetu Stanfordzkiego Phila Zimbardo „Efekt Lucyfera”i skontrolował polskie więzienia. Wydaje się taki mocno przepracowany, gdy już wystąpi publicznie. Proszę jednak, żeby do końca wyborów parlamentarnych w 2023 od dzisiaj w ogóle nie wypowiadał się o UE. Bardzo dobrze przyjmowane są jego rzeczowe konferencje prasowe dotyczące przestępczości i zmian kodeksowych. Tu siła rządu jest eksponowana najbardziej, na drugim miejscu tuż po wypowiedziach strategicznych Prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Uszczelnianie systemu powinno zacząć się od organów przeciekających jak sito pozostawionych bez wewnętrznej kontroli. Dzięki uwadze ministra Z.Ziobry postulat uszczelniania został zrealizowany, mam nadzieję, że gangusy nie będą mieć dostępu do telefonów, internetu, prochów, zaskórniaków i nie będą w stanie wydawać poleceń swoim żołnierzom przestępczości zza krat. Kontrola jest najwyższą formą zaufania.
Niepokojące stały się ostatnio wypowiedzi Michała Kołodziejczaka z AgroUnii kolportowane przez Youtube. Wyśmiewa on pomoc rządu dla rolników w wysokości 200 mln złotych zarzucając, że jest to pomoc dla kilku tylko gospodarstw o dużym obrocie. Jeśli gospodarstwa rolne o dużym obrocie finansowym mają się tak dobrze to o co tak naprawdę walczy lider AgroUnii? Czy jest to tylko wyraz niezadowolenia samego lidera z tego, że inni mają szybciej, więcej przy mniejszym wysiłku? Co tak naprawdę leży u podstaw działania AgroUnii, czy tylko walka z pośrednikami w handlu produktami rolnymi, czy tylko znajdowanie przysłowiowego chłopca do bicia, by wynieść się na tej fali do premierostwa? Bowiem Michał Kołodziejczak był kiedyś radnym PIS, a potem stało się coś co skierowało go w stronę lepperowskich blokad. Co to było, że jest tak podlany brakiem zaspokojenia finansowego, że to aż razi w wypowiedziach? Walczy o innych z powodu własnego niedosytu? Jeśli ktoś zbada jego ukryte wewnątrz motywacje to jest w stanie skutecznie zniechęcić go do publicznych wystąpień na zawsze.
Miałbym też małe życzenie na sam koniec tego wywodu, żeby karetki docierały w strefie przygranicznej z Białorusią do wszystkich uchodźców potrzebujących pomocy medycznej po nieuprawnionym przekroczeniu naszej granicy. Żeby nie były zawracane przez służby graniczne, gdy są niezbędne z powodu wychłodzenia, chorób, ran itp. braków medycznych. Życie ludzkie jest najważniejsze. Jeśli państwowe, polskie miejskie ośrodki pomocy społecznej sponsorują alkoholików zasiłkami stałymi z powodu choroby przewlekłej, a rzadko kierują ich na terapie czy leczenie, to może lepiej godnie zaopiekować się medycznie uchodźcami, żeby opinia o Polsce na granicy świadczyła o sile sprawczej kraju pod rządami Prawicy. Alkoholik sam sobie pogarsza stan organizmu, uchodźców zmusza do migracji walka o byt i dobrobyt rodzin. Alkoholik nie pracuje, bo go nikt nie zatrudni, a ma lepszą pomoc z opieki społecznej niż jakakolwiek osoba niepełnosprawna chociażby w stopniu lekkim, nie pijąca. I nie ma znaczenia to, że są u nas uchodźcy tylko na chwilę. Utrzymanie paru ośrodków z uchodźcami kosztuje państwo na pewno o wiele mniej, niż cała roczna pomoc dla alkoholików w opiece społecznej sumując taką pomoc z wszystkich placówek w kraju. A można byłoby pomoc finansową dla alkoholików uzależnić od aktywnego uczestnictwa w terapii co najmniej dwa razy w miesiącu i jednej pogadanki medycznej o szkodliwości. Gdyby alkoholik poczuł jakikolwiek obowiązek działania przed otrzymaniem zasiłku z opieki może wyszedłby z nałogu.
Polecam do wnikliwej analizy dwa artykuły publicystów z „Polityki” nr 1 i 2 z 2022r.
1)Siedem wyzwań antyPISu – autor Mariusz Janicki,
2)Sądny rok przedostatni – autor Rafał Kalukin.
Wynika z nich pewien rodzaj uznania dla sposobów sprawowania władzy przez PIS oraz docenienie decyzji Jarosława Kaczyńskiego świadczących o jego wysokiej politycznej sprawności. Zawierają także naganę dla opozycji za stagnację i brak programu oraz niedowierzanie na temat jej niesprawności.
Nieocenione są zawsze cenne wypowiedzi na temat sprawności Polski dra Chwedoruka. Warto je analizować, nie tracą na aktualności.
Czytam, oglądam, wnioskuję. Lubię fakty, kieruję się zasadą słuszności.
Being There.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka