Dzisiaj, tj.26lutego2020 roku w Urzędzie Miejskim w Strzelcach Krajeńskich miał miejsce około godz. 11.15 incydent, który wywołał były kolarz strzelecki, leczący się – Krzysztof Szut. Na korytarzu pierwszego piętra urzędu, tuż obok gabinetu i sekretariatu burmistrza palił marihuanę. Zapach z papierosa unosił się po korytarzu i przez otwarte drzwi gabinetów dobre pięć minut. Na marihuanę zostali narażeni wszyscy przebywający pod gabinetem burmistrza petenci. Burmistrz Mateusz Feder zgłosił incydent na Policję. Pojawił się patrol, ale pan K.Szut zdążył już wyjść z budynku. Podobno jest to ten sam mężczyzna, który biegał po rondzie strzeleckim z pałką i wygrażał nią przejeżdżającym kierowcom TIR-ów. Panie Burmistrzu, czy wiadomo jakie kroki zostały przedsięwzięte, by były kolarz nie narażał innych osób w mieście na wdychanie marihuany? Dzieci, staruszków i matki w ciąży? Pytam jako osoba obecna w trakcie incydentu pod gabinetem Pana Burmistrza.
Wiadomo, że ten narkotyk wywołuje m.in. głupawkę, gdy narażenie na wdychanie trwa kilka minut.
Można i tak polepszać sobie nastrój - przez publiczną demonstrację. Były kolarz zamiast uczyć dzieci jak można uzyskać mistrzowskie wyniki w sporcie przesiaduje w urzędzie miejskim z marihuaną. Chciał się może podzielić radością z posiadania narkotyku z innymi petentami, może nawet z samym burmistrzem? Jak potraktować kogoś, kto tak czyni w miejscu publicznym zasłaniając się, nie posiadanym przy sobie, zaświadczeniem lekarskim o medycznej marihuanie? Medyczna marihuana w jointach? Publicznie spalana ku średniej radości miejskich urzędników?
Dzieję się. Nie tylko w zwykłym urzędzie miejskim małego miasta. Opozycja szaleje z brudną kampanią, podważa autorytety, przeczy zdrowemu rozsądkowi. Pr-owcy opozycji zapomnieli, że bity słownie i dyskredytowany publicznie polityk, czy jego rodzina stają się męczennikami w walce o Polskę wolną od przestępczości zorganizowanej?
Może dziennikarzowi Wyborczej sprzeda jointa K.Szut, dla poprawienia nastroju i etyki dziennikarskiej? Sztachnie się kilka razy, a Minister Ziobro, a szczególnie Jego żona w obrazie będą mu się jawić jako weseli, uprzejmi ludzie, mimo ogromu obciążenia jaki mają przy walce z przestępczością w najgorszym wydaniu. Czy A.Michnik nie panuje już nad gazetą i wydawca spał, jak mu ów autor przedstawiał paszkwil do wydania? Może to Myszka Miki, albo kaczka dziennikarska opanowały drukarnie Agory? A może to tajni agenci zza oceanu pomagali pisać artykuł o żonie ministra sprawiedliwości owemu "dziennikarzowi" - Johny Walker i Jack Daniels?
Któż to wie?
Czytam, oglądam, wnioskuję. Lubię fakty, kieruję się zasadą słuszności.
Being There.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka