Mój komentarz do całej sytuacji związanej z aferą musową - co wydaje mi się istotne, czego nie zauważamy i co ignorujemy.
Fakty
Ostatnio w Polsce wybuchła kontrowersja związana z wprowadzeniem na rynek alkoholu w opakowaniach przypominających musy owocowe, które zazwyczaj są przeznaczone dla dzieci. Produkt, sprzedawany przez firmę OLV pod marką "Voodoo Monkey," wywołał falę oburzenia wśród polityków i opinii publicznej. W szczególności krytykowany był wygląd opakowań, które łatwo mogłyby zostać pomylone z produktami dla najmłodszych. Szymon Hołownia oraz inni politycy szybko zareagowali, wzywając do zaostrzenia regulacji dotyczących sprzedaży alkoholu w takich formach. Premier również zapowiedział kroki mające na celu uniemożliwienie podobnych sytuacji w przyszłości
Spółka OLV szybko zareagowała na krytykę, wycofując kontrowersyjny produkt ze sprzedaży i zapowiadając wstrzymanie jego produkcji. Tymbark, marka znana z produkcji musów owocowych, odcięła się od tego produktu, po tym jak ich puste kartony zostały wykorzystane do prezentacji alkoholu na półkach sklepów
https://superbiz.se.pl/wiadomosci/alkohol-w-saszetkach-znika-z-rynku-aa-VD2b-PyjB-B8wK.html#google_vignette
https://www.fakt.pl/pieniadze/sprzedaja-alkohol-w-tubkach-producent-przerwal-milczenie/tq2bdx2
Opakowanie: Dyskusyjny wygląd, problem gdzie indziej
Z mojego punktu widzenia, wygląd opakowania alkoholu jest sprawą drugorzędną. O ile produkt jest właściwie oznakowany, sprzedawany w przeznaczonych do tego miejscach i przestrzegane są przepisy dotyczące wieku kupującego, to opakowanie mogłoby wyglądać nawet pudełko chrupek. Problem leży głębiej – w paradoksie, który przenika nasze społeczeństwo i władze.
Z jednej strony państwo czerpie ogromne dochody z akcyzy na alkohol, z drugiej strony alkohol generuje gigantyczne koszty społeczne. To schizofrenia, którą ignorujemy, skupiając się na pozorach.
Z jednej strony państwo czerpie ogromne dochody z akcyzy na alkohol, z drugiej strony alkohol generuje gigantyczne koszty społeczne. To schizofrenia, którą ignorujemy, skupiając się na pozorach.
Demokracja: Władza ludu czy narzucanie decyzji?
Teoretycznie, demokracja daje obywatelom głos. W praktyce, elity chętnie decydują za nas, co jest dla nas dobre, a co złe. Alkohol jest tu idealnym przykładem. Firma OLV nie złamała prawa, a jednak zmuszono ją do wycofania produktu. Czy to rozwiązuje problem? Może na krótką metę tak, ale systemowo – zdecydowanie nie.
Ten incydent pokazuje, że wciąż jesteśmy traktowani jak dzieci, którym trzeba mówić, co mogą, a czego nie mogą kupować.
Ten incydent pokazuje, że wciąż jesteśmy traktowani jak dzieci, którym trzeba mówić, co mogą, a czego nie mogą kupować.
Wolna wola: Kto powinien decydować?
Dorośli mają prawo do świadomych decyzji, prawda? Warto postawić pytanie, dlaczego nie słyszymy o tym w obecnej debacie? Oczywiście, każdy powinien mieć prawo wyboru, po zapoznaniu się z ryzykami związanymi z alkoholem. A jednak, często zapominamy o odpowiedzialności jednostki, bo łatwiej jest zaufać, że władze wiedzą lepiej.
Jako cyniczny nihilista, skłaniam się do myślenia, że może rzeczywiście potrzebujemy kogoś, kto czasem podejmie za nas trudne decyzje.
Jako cyniczny nihilista, skłaniam się do myślenia, że może rzeczywiście potrzebujemy kogoś, kto czasem podejmie za nas trudne decyzje. Ale czy to oznacza, że społeczeństwo nie jest gotowe na samodzielność?
Cena: Koszt alkoholu a koszty społeczne
Alkohol powinien być drogi. Jak drogi? Tak, aby wpływy z podatków na alkohol w pełni pokrywały koszty społeczne związane z jego konsumpcją.
Alkohol powinien być drogi. Jak drogi? Tak, aby wpływy z podatków na alkohol w pełni pokrywały koszty społeczne związane z jego konsumpcją. W ten sposób może w końcu doprowadzimy do równowagi, zamiast balansować między zyskiem a odpowiedzialnością społeczną.
Reakcja władzy: Napór, tornado i huragan!
Tu oczywiście zaskoczenia nie ma. Temat okazał się gorącym ziemniakiem, który trzeba było błyskawicznie ugasić. "Czesław, zajmij się tym", to typowe działanie w takim kryzysie. Nie krytykuję tu akurat obecnej władzy, bo każda zrobiła by to analogicznie, być może trochę tylko dostosowując reakcję do "swojego" indywidualnego stylu. Działanie punktowe, gwałtowne i pod publikę. Atak na (być może cynicznie działającą) spółkę, która prawa nie złamała. Prezentacja siły całego Państwa. W imię dobra i moralności. Nie zdziwie się jak za jakiś czas wpłynie pozew przeciwko działaniom władz, które wymusiły wycofanie produktu i zaprzestanie dalszej produkcji i związku z tym pewnie duże straty... Ale to już będzie później, i będziemy się tym wtedy martwić. Jak to powiedział bohater jakiejś książki albo filmu (ni epamiętam): "one problem at a time"...
Biznesman - jestem współwłaścicielem firmy technologicznej, zarządzam spółką, uczestniczę w życiu gospodarczym. Futurysta - Obserwuje zmiany odbywające się na różnych poziomach, społecznym, gospodarczym i technologicznym. Próbuję łączyć kropki. Próbuję zrozumieć, przewidywać ale i działać. IT, Tech, AI... Sport - żyję bardzo aktywnie, średnio 20000 kroków dziennie, maratończyk, roweżysta, chodziaż "pionowy" (biegi po schodach), siłownia.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka